Halina Krywult z Bielska-Białej

Urszula Rogólska

publikacja 01.05.2013 23:00

- Idę podziękować Bożemu Miłosierdziu za tę uprzedzającą miłość...

Halina Krywult z Bielska-Białej Halina Krywult: - Pielgrzymka, to moje dziękczynienie za stałą świadomość obecności Bożego Miłosierdzia w moim życiu Urszula Rogólska /GN

Dwa dni temu wróciłam z Ziemi Świętej. I idę do Łagiewnik, żeby podziękować Bożemu Miłosierdziu za ten przepiękny czas, jaki dane mi tam było przeżywać.

Od wielu lat Boże Miłosierdzie daje mi odczuwać swoją obecność przy mnie. I to nie ja je odnalazłam, ale ono mnie. Przed laty haftowałam obraz Bożego Miłosierdzia dla klasztoru karmelitańskiego w Czernej, ale w międzyczasie tak się złożyło, że do Bielska-Białej przyjechał z Tanzanii ks. Andrzej Zając, który tam pracował na misjach. I tak "moje" Boże Miłosierdzie poleciało do Afryki.

Od wielu też lat chodzę na pielgrzymki na Jasną Górę. A w zeszłym roku przydarzyło mi się coś innego - poszłam pieszo z Białegostoku, przez Grodno, do Wilna - do Matki Bożej - Matki Miłosierdzia. Dane mi było być w miejscu, w którym powstawał obraz Bożego Miłosierdzia. Pan Bóg mi daje takie wielkie prezenty!

Miłosierdzie Boże to taka uprzedzająca miłość, która wybacza wszystkie moje winy, smutki, rozpacze i opatruje je swoją czułością.

Jestem grzesznym człowiekiem, ale wiem, że Pan Bóg zawsze na mnie czeka i zawsze jest gotowy otaczać mnie swoim miłosierdziem.