Mariusz Zawada

Urszula Rogólska

publikacja 28.04.2014 21:37

Pilot pielgrzymki.

Mariusz Zawada, pilot pielgrzymki Mariusz Zawada, pilot pielgrzymki
Urszula Rogólska /GN

Idziemy drugi raz, więc bogatsi o doświadczenia z zeszłego roku i ze spokojniejszym nastawieniem. Zeszły rok był  dla nas totalnym wyzwaniem i pytaniem: Jak będzie? Myślę, że podołaliśmy i w tym roku już spokojniej podchodzimy do tematu. Ale wiadomo - solidne zabezpieczenie medyczne i porządkowe jest bardzo potrzebne. I patrząc z tej strony, mamy nadzieję, że sobie poradzimy.

Trasa jest zróżnicowana - dużo bardziej pagórkowata niż trasa na Jasną Górę - dużo zakrętów, wzniesień. Musimy mieć większą liczbę porządkowych w grupach, no i przede wszystkim dodatkowy sprzęt - czołówki, gwizdki, W zeszłym roku, jednego dnia zaskoczyła nas mgła. I to taka, że nie było widoczności miedzy porządkowymi na sto metrów. Sygnały dźwiękowe wróciły więc do łask.

Porządkowi na pewno będą odpowiednio wyposażeni. W zeszłym roku dzięki WORD-owi i policji doszkoliliśmy piętnaście osób. Mamy więc około dwudziestu porządkowych dla czterech grup i trzech pilotów.

Dla mnie osobiście, tegoroczne pielgrzymowanie jest przede wszystkim moim dziękczynieniem za kanonizację Jana Pawła II. Będę niósł jeszcze jedną, prywatną intencję. Mówię "będę niósł"”, choć będzie mi trudniej, bo... jako pilot będę "lotny". Muszę być w kilku miejscach co chwilę, więc trudno mi będzie przemieścić się na nogach. Jako pilot pojadę oznakowanym samochodem, który będzie także informował innych kierowców o tym, co się dzieje na drodze. A to zwiększy bezpieczeństwo. Dzięki radiu będę mógł też dać znać innym użytkownikom dróg o całej przemieszczającej się grupie - żebyśmy byli jeszcze bardziej bezpieczni.

Choć jestem także ratownikiem medycznym, w tym roku, inaczej niż w poprzednim, nie będę głównym odpowiedzialnym za służbę medyczną. Te obowiązki przejęła Asia Markieton-Mordarska. Ale oczywiście jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, będę reagował i służył swoimi umiejętnościami ratownika.