Moralne zwycięstwo żołnierzy wyklętych

Alina Świeży-Sobel

publikacja 12.03.2013 07:00

Tablica w cieszyńskim ratuszu upamiętnia 18 żołnierzy antykomunistycznego podziemia zamordowanych po procesach z 1946 r.

Tablica pamięci żołnierzy wyklętych przed wejściem do sali sesyjnej ratusza Tablica pamięci żołnierzy wyklętych przed wejściem do sali sesyjnej ratusza
Alina Świeży-Sobel/GN

Inicjatorem upamiętnienia ludzi, którzy oddali życie upominając się o niepodległą Polskę wolną od komunizmu, jest cieszyńskie stowarzyszenie "Wszechnica". - Jestem bardzo zadowolony, że do tej chwili doszło. Staraliśmy się o takie upamiętnienie ofiar komunistycznych zbrodni sądowych od półtora roku, bo wszystkie formalne procedury wymagały czasu. Muszę podkreślić, że podczas starań napotykaliśmy na dużą przychylność dla tej inicjatywy. Mam nadzieję, że ta dzisiejsza uroczystość wraz z konferencją to pierwszy krok, który otworzy etap poważnych badań historyków nad tą dziedziną naszej przeszłości. Zdajemy sobie sprawę, że to bolesne momenty i nie każdy chce do tego wracać, ale stopniowo będziemy docierać do rodzin, aby nabrały przekonania, że nie muszą się wstydzić, bo nie są - jak im wmawiano przez wiele lat - dziećmi bandytów, ale bohaterów - mówi Ryszard Macura, prezes stowarzyszenia „Wszechnica”.

Józef Dziedzic z Bielska-Białej przyjechał na uroczystość do Cieszyna wraz z żoną Heleną. Wśród 18 zamordowanych, których nazwiska znalazły się na odsłoniętej tablicy, był jego ojciec. W chwili wydania wyroku śmierci na swego ojca miał 10 lat. - To dla nas ogromne przeżycie, bo przez długie dziesięciolecia przyzwyczailiśmy się, że jest to temat tabu i nie mówiło się niczego - oprócz wąskiego grona przyjaciół. Dla otoczenia byliśmy dziećmi bandytów, na każdym kroku spotykały nas szykany. Jestem wdzięczny za pamięć. Ona jest potrzebna, choć mamy przy tym świadomość, że ci, którzy podjęli tę nierówną i tak ryzykowną walkę, nie oczekiwali podziękowań czy pomników - uznawali to za swoją powinność, za obowiązek wobec ojczyzny. Jestem wzruszony, że z wnioskiem o ich upamiętnienie wyszło młode pokolenie, że ten patriotyzm nadal tkwi w Polakach - mówi syn konspiratora, zamordowanego za przynależność do Narodowej Organizacji Wojskowej, a wcześniej - żołnierza Armii Krajowej w Brennej.

Moralne zwycięstwo - strategiczna klęska

Odśpiewanie hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła” poprzedziło odsłonięcie tablicy. Pobłogosławili ją wspólnie ks. Mirosław Kareta z parafii św. Marii Magdaleny i ks. Janusz Sikora z cieszyńskiej parafii ewangelicko-augsburskiej. - Oni byli i są w naszej pamięci najpiękniejszą częścią naszej ojczyzny. Żołnierze wyklęci – dziś możemy i chcemy pomnażać waszą pamięć – mówił ks. Mirosław Kareta przed poświęceniem tablicy. Muzyk Tomasz Kamiński odśpiewał wzruszającą pieśń poświęconą pomordowanym, wymieniając każdego z nich z imienia i nazwiska. Najmłodszy miał 18 lat. Na liście skazanych na śmierć był również jego ojciec. Wielu z nich do dziś nie ma swoich grobów, bo pochowano ich potajemnie.

Wśród 18 bohaterów znaleźli się: Karol Bączek  "Karlik" (26 lat), Edward Bąk "Strzemię" (28), Bernard Brandys (46), Jan Dziedzic "Mściciel" (39), Józef Gabzdyl "Czarny" (22), Władysław Greń "Sówka" (25), Paweł Heczko "Edek" (40), Robert Kołodziej "Ojciec" (44), Zygfryd Kołodziej "Jastrząb" (18), Anna Krużołek (45), Emil Michnik (27), Teofil Młotek "Sowa" (32), Emil Ruśniok "Gustlik" (35), Bolesław Sobocik (36), Eryk Szmajduch "Tarzan" (32), Wilhelm Szwajnoch "Prom" (41), Stefan Wójcik (24), Antoni Zontek (31). Na pamiątkowej tablicy, która umieszczona została w holu przed wejściem do sali sesyjnej ratusza przy ich nazwiskach umieszczone zostały znamienne słowa: "Przyjął Was Bóg - pamięta o Was Polska".

- Mam nadzieję, że uda się wskrzesić pamięć o was - mówił Jan Matuszek, zastępca burmistrza Cieszyna, pytając zarazem o ocenę tych, którzy w cieszyńskim ratuszu dopuścili się zbrodni sądowych. Ważnym krokiem przywracania pamięci o bohaterach była konferencja, podczas której Grzegorz Księżyc oraz historycy Instytutu Pamięci Narodowej: dr Adam D|ziuba, dr Tomasz Kurpierz i dr Dariusz Węgrzyn przedstawili obecny stan wiedzy na temat procesów politycznych w Cieszynie w 1946 roku, działalności podziemia poakowskiego i podokręgu cieszyńskiego Narodowej Organizacji Wojskowej i likwidacji zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych Henryka Flamego "Bartka".

Otwarta lekcja

Sala sesyjna z trudem mieściła licznie zebranych słuchaczy. Był wśród nich poseł Stanisław Pięta, przewodniczący parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

- Świadomość tej przeszłości jest coraz mocniej obecna. Mamy coraz lepiej przygotowanych nauczycieli  historii i umiemy też docenić skutki działalności zbrojnego podziemia. Mówi się, że oni odnieśli moralne zwycięstwo, przegrywając walkę zbrojną. Jednak to nie jest ich jedyne zwycięstwo. Liczą się faktyczne skutki ich ofiarnej walki, jak choćby to, że dzięki nim komuniści nie mogli w 1945 roku przystąpić do odebrania chłopom ziemi i zakładania kołchozów, a także do natychmiastowej rozprawy z Kościołem. Gdy zabrali się do tego na przełomie roku 1949 i 1950, zostało im do śmierci Stalina mało czasu, około 3,5 roku. To spowodowało, że choć się starali i zdołali zrobić wiele złego, nie zdążyli osiągnąć w pełni zamierzonych celów. To pozwoliło Polakom przetrwać w moralnej i religijnej jedności. Przetrwało marzenie o Polsce wolnej i niepodległej - podkreśla poseł Pięta.

Organizatorzy przygotowali broszurę, w której znalazły się podstawowe informacje na temat podziemia zbrojnego w Polsce po 1945 roku i sylwetki 18 cieszyńskich pomordowanych. Zaprosili do współpracy rodziny ofiar i wszystkich świadków tamtych wydarzeń. - To na razie pierwszy krok i otwarcie drogi ku odtworzeniu przeszłości i losów ludzkich. Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami odbudujemy pamięć, która im odebrano. Trzeba pamiętać, że jest jeszcze wielu innych bohaterów tej historii. Są ludzie, których zakatowano na śmierć jeszcze podczas wstępnych procesów. Oni nie byli sądzeni i nie otrzymali wyroków. Po prostu ślad po nich zaginął - podkreśla Grzegorz Księżyc, cieszyński historyk.

- Zapraszamy też nauczycieli i uczniów z Cieszyna i okolicy na otwarte lekcje historii - dodaje Ryszard Macura.