Dwaj bielsko-żywieccy diakoni: Bartosz Mikrut z parafii Wszystkich Świętych z Wieprza koło Andrychowa i Jacek Orawczak z parafii św. Marii Magdaleny w Międzybrodziu Bialskim przyjęli święcenia kapłańskie z rąk bp. Romana Pindla 24 maja w bielskiej katedrze św. Mikołaja.
Jak mówił ks. Piotr Góra, który tłumaczył obrzędy święceń kapłańskich 24 maja w bielskiej katedrze św. Mikołaja: - Dziś na naszych oczach spełniają się słowa Ewangelii, że Jezus "posłał ich po dwóch". Przed południem tego dnia, bp Roman Pindel przez sakrament święceń kapłańskich włączył dwóch bielsko-żywieckich diakonów do grona prezbiterów diecezji.
Formację w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej rozpoczęli w 2019 r. - przyjętych zostało wówczas 21 kleryków. Obecnie ich rocznik, któremu patronuje bł. Michał Giedroyć, liczy 9 osób. Siedmiu krakowskich kolegów ks. Bartosza Mikruta i ks. Jacka Orawczaka przyjmie święcenia kapłańskie w katedrze wawelskiej 31 maja.
Obrzęd święceń rozpoczął się po odczytaniu Ewangelii od wezwania kandydatów do święceń, następie wicerektor ks. Jacek Moskal poprosił biskupa o wyświęcenie diakonów. Następie biskup wygłosił homilię, po której diakoni wyrazili swoją gotowość do posługi kapłańskiej, głoszenia Ewangelii, a następnie - wkładając swoje złożone ręce w dłonie biskupa - złożyli przyrzeczenia czci i posłuszeństwa biskupowi i jego następcom.
Po odśpiewaniu Litanii do Wszystkich Świętych, w czasie którego diakoni modlili się, leżąc krzyżem. Następnie biskup - a po nim pozostali kapłani - nałożyli ręce na głowy kandydatów do kapłaństwa, po czym bp Pindel odmówił modlitwę święceń.
Z pomocą swoich proboszczów - ks Marka Wróbla z Międzybrodzia i ks. Stefana Klajmana - nowo wyświęceni kapłani nałożyli stułę na sposób kapłański i założyli ornaty. Każdy podchodził do biskupa, by namaścił ich dłonie olejem krzyżma. Następnie przyjęli patenę oraz kielich. Biskup, a po nim wszyscy obecni kapłani przekazali im znak pokoju. Podczas liturgii eucharystycznej obaj nowi księża sprawowali już liturgię przy ołtarzu, razem biskupem i wszystkim kapłanami.
W homilii skierowanej do - jeszcze - diakonów, biskup odwołał się do przeczytanego na liturgii słowa fragmentu Dziejów Apostolskich, który mówi o powołaniu Tymoteusza na współpracownika Pawła i ich pierwszej wyprawie. Jak zauważył biskup, opis powołania Tymoteusza zawiera elementy pojawiające się także dziś w historiach powołanych do kapłaństwa.
Przypomniał, że Tymoteusz urodził się w rodzinie, w której matka była Żydówką, ojciec zaś poganinem. Do czasu przybycia Pawła do Listry, głębokie życie religijne według zasad judaizmu prowadziła jego matka Eunice i babka Lois. Tymoteusz jednak nie został obrzezany, a przez praktykujących Żydów traktowany był jak poganin.
- W takiej rodzinie Tymoteusz mógł na dobre odpaść od religii przodków, idąc za ojcem poganinem, ale też w jakimś momencie dorosłego życia mógł powrócić do religii matki i babki, poddać się obrzezaniu i szukać swojego miejsca w gminie żydowskiej - tłumaczył biskup.
Kiedy Paweł przybył do Listry, zarówno matka i babcia Tymoteusza, jak i on sam, uwierzyli w Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza. Gdy Paweł przybył do Listry po raz drugi i szukał kandydata na towarzysza podróży misyjnych, Tymoteusz okazał się najlepszym wśród wiernych miejscowej wspólnoty - opuścił dom i wyruszył w pierwszą a następnie kolejne wyprawy z Dobrą Nowiną.
- Wy, moi drodzy, w odróżnieniu od Tymoteusza, od lat niemowlęcych pewnie nie karmiliście się pismami świętymi, ale wzrastaliście w wierze i zasadach, jakie panowały w waszych domach - zwrócił się biskup do diakonów. - Dorastaliście także w wierze i postępowaniu chrześcijańskim w waszej wspólnocie parafialnej, która wydała o was dobre świadectwo. Mieliście szansę dorastać do pogłębionej wiary, dojrzałej osobowości i pragnienia gorliwości w posługiwaniu w Kościele w specjalnie stworzonym do tego środowisku seminaryjnym. Jego przełożeni, podobnie jak starsi Kościoła w Listrze, wydali o was dobre świadectwo odnośnie do waszego przygotowania do prezbiteratu. Przyjmujecie więc święcenia w odpowiedzi na przedstawioną przez was gotowość i na prośbę Kościoła, wyrażoną dzisiaj w tej świątyni.
Jak zauważył biskup, od czasów apostolskich musiały zdarzać się przypadki wyświęcania kandydatów, którzy nie powinni być wyświęceni, skoro apostoł Paweł napisze później do Tymoteusza, gdy ten będzie już biskupem, surowe ostrzeżenie: "Na nikogo rąk pospiesznie nie wkładaj, ani nie bierz udziału w grzechach cudzych".
Przyjęcie święceń to początek realizacji powołania, które dotąd było rozeznawane, teraz zaś zaczyna być realizowane. - Do dziś mogliście mieć wątpliwości. Dziś zaś Kościół potwierdza wasze rozeznanie, które wy sami kilka już razy wyrażaliście publicznie. Bóg na pewno wezwał was do posługiwania w Jego Kościele - mówił bp Pindel. - Przed wami nowy rozdział życia, początek posługi kapłańskiej oraz początek nowego rodzaju wzrastania w wierze, dojrzałości i odpowiedzialności. Wasza wiara winna się pogłębiać, byście mogli umacniać w niej tych, którzy są słabi.
Jak zaznaczył, dojrzałość jest konieczna wobec powierzonych im młodych i niedojrzałych. - Odpowiedzialność będzie w was wzrastać wpierw w czasie prowadzenia małych grup uczniów czy ministrantów, abyście dorastali do odpowiedzialności za większe grupy, bardziej wymagające, ale też umieli prowadzić pojedynczego człowieka w jego duchowym wzroście. Z czasem przyjdzie odpowiedzialność za godne życie i zbawienie kilku setek lub tysięcy parafian.
Biskup zwrócił uwagę, że rozeznawanie duszpasterskie opiera się na rozeznawaniu znaków i uległym słuchaniu Ducha Świętego. - Paweł i Tymoteusz nie idą tam, gdzie zakazuje im Jezus lub Duch Święty. - Bądźcie i wy posłuszni Duchowi Świętemu i trzymajcie się tego, co sprawdzone, a dające wzrost w Kościele. Przy tym się zatrzymujcie, pielęgnujcie, szukając kolejnych owoców łaski Bożej i waszego trudu. Niech Pan, który was powołał i posyła, dopełni swoich zamiarów - zaznaczył bp Roman.
Na zakończenie liturgii neoprezbiterzy dziękowali wszystkim, którzy towarzyszyli im na drodze formacji do kapłaństwa. - Otrzymaliśmy dzisiaj wielki dar i wiemy, że bez Boga jesteśmy tylko jak kruche naczynia - naczynia, które łatwo pękną pod ciężarem życia. Ale pomimo że po ludzku jesteśmy słabi, to jak Gedeon słyszymy te słowa: "Pan jest z tobą, dzielny wojowniku. Idź z tą siłą, którą masz" - mówił ks. Jacek, tym samym przywołując słowa, które nowi kapłani wybrali za motta swojego życia. Ks. Bartosz wybrał fragment: "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas". A ks. Jacek: "Pan jest z tobą, dzielny wojowniku". - Bo wierzymy, że to Bóg zbawia, Bóg daje łaskę i dzisiaj zapewnia nas, że wystarczy nam Jego łaski. Bo mocno wierzymy, żeśmy sobie tego kapłaństwa nie wymyślili, ale tylko odpowiedzieli na wołanie Jezusa.
Ks. Jacek przywołał także czas rekolekcji, które przygotowały ich do dnia święceń. - Ks. Marek Suder powiedział nam, że kapłanami stajemy się przez święcenia, ale dobrymi kapłanami stajemy się przez modlitwę, bliskość Boga, którego widzimy, znamy i którego pokochaliśmy. A my chcemy być dobrymi kapłanami - zaznaczył. - Panu Bogu, który jest miłością, a który dzisiaj ustanowił nas budowniczymi mostów między niebem a ziemią oraz między ludźmi - co będzie widoczne najbardziej w Eucharystii i sakramencie pokuty - pragniemy podziękować za dar powołania i kapłaństwa. Matce Najświętszej, Wspomożycielce Wiernych, której bliskości i miłości nieustannie doświadczamy, oddajemy się całkowicie. Księże biskupie Romanie - dziękujemy za włączenie nas do grona kapłanów Kościoła bielsko-żywieckiego.