Nowe stroje Magurzan – jak skarby z babcinej skrzyni

W ubiegłym roku zaskoczyli sumiennym odtworzeniem strojów, jakie w Łodygowicach czy Zarzeczu nosili ich przodkowie. W tym roku nie ustali w odtwarzaniu autentycznych ubrań z przeszłości…

Zaskoczyli, bo nie chodziło o popularne archaiczne stroje górali z Żywiecczyzny, ale o stroje Lachów, które były noszone sto lat temu. Jak wspomina kierownik zespołu Magurzanie Elżbieta Konior, wiedzieli, że były inne niż te tradycyjne, ale dopiero przeprowadzone z rozmachem poszukiwania w rodzinnych albumach, szafach i konsultacje z ekspertami pozwoliły im określić, jak wyglądały ich prababcie czy pradziadkowie przed wiekiem. Zapomniane nieco ubrania odtworzyli dzięki dofinansowaniu z programu EtnoPolska z Ministerstwa Kul­tury i Dziedzictwa Narodowego fundusze na realizację projek­tu „Rekonstrukcja strojów lu­dowych północno-zachodniej Żywiecczyzny z przełomu XIX i XX wieku”.

Tę różnicę w stosunku do dawnej góralskiej odzieży pokazali na scenie w programie „Wesele Julecki z Zorzecza i Janka z Ciśca”. Na jednym weselisku bawiły się dwie rodziny, ubrane w zupełnie inne stroje. Nie było sztuczne zderzenie dwóch różnych tradycji, bo takie wesela młodych par z tych miejscowości rzeczywiście się przed stu laty odbyły. Tym programem Magurzanie wyśpiewali i wytańczyli sobie Złote Żywieckie Serce na Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu i Srebrną Ciupagę, a w tym roku na Międzynarodowych Spotkaniach Folklorystycznych w Żywcu otrzymali nagrodę specjalną właśnie za dbałość o autentyczność stroju.

- Nasze tegoroczne starania o rekonstrukcję dawnych strojów zostały docenione i w drugim projekcie dofinansowanym z programu EtnoPolska 2024 kontynuujemy podjęte wcześniej prace. Tym razem powstają te archaiczne odświętne stroje górali żywieckich, zakładane na uroczyste okazje. Zespół świętuje w tym roku 40-lecie pracy i te najczęściej używane stroje są już mocno sfatygowane, a zależy nam, żeby widz podczas występów mógł zobaczyć i docenić piękno tradycji, więc chcieliśmy zadbać o to, by były naprawdę piękne. O wierność tradycji zadbaliśmy dzięki konsultacjom z działem etnograficznym w Muzeum Miejskim w Żywcu – mówi Elżbieta Konior.

Jak podkreśla, nie może tu być żadnej drogi na skróty i wszystko musi powstawać tak jak kiedyś: gorsety są ręcznie haftowane, a zapaski – na starej półręcznej maszynie Singera.

 – Takie tradycyjne wykonanie zapewnia Pracownia Mody Regionalnej Sabiny Jurasz z Przybędzy, która po swojej mamie Jadwidze przejęła firmę szyjącą stroje ludowe. To była pierwsza pracownia, która na Żywiecczyźnie zajmowała się szyciem w autentyczny sposób, a inspiracją były stroje eksponowane w muzeum, utrwalone na starych fotografiach. Wystawę takich zdjęć strojów góralskich można też zobaczyć w pracowni. Tam właśnie powstawały nasze nowe stroje damskie i męskie - tłumaczy pani Elżbieta. Jak dodaje, nie ma też dwóch identycznych strojów, bo przecież panie zawsze starały się, by ich ubrania miały swój różnorodny charakter, inną kolorystykę czy hafty.

Trzeba było zadbać o najdrobniejsze szczegóły bluzek, gorsetów, zapasek...   Trzeba było zadbać o najdrobniejsze szczegóły bluzek, gorsetów, zapasek...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Na strój góralski składa się cały szereg elementów: kierpce, pasy, kapelusze czy korale. – Tu też staramy się dotrzeć do wytwórców, którzy odtwarzają je wiernie. Nie wszyscy o tę wierność dbają. Wystarczy popatrzeć na korale, które kiedyś były najdroższym elementem kobiecego stroju, a nieraz dzisiaj zastępuje się je tanimi plastikowymi zamiennikami, które wyglądają zupełnie inaczej niż dawniej, mają inny kolor i wielkość. Nam udało się zamówić je w firmie Ekokoralu, gdzie wykonane zostały z kamienia, w sposób możliwie najbliższy oryginalnym. Mamy też piękne metalowe zapięcia, a dla mężczyzn ręczne haftowane wełniane portki, brucliki wykończone guzami robionymi ręcznie. Mamy pasy od Zdzisława Kramarza, a kierpce od Marcina Młynarczyka - wszystko od najlepszych fachowców - wylicza kierowniczka zespołu.

Ważnym dopełnieniem jest też zrekonstruowanie laskich strojów codziennych, używanych do pracy na terenie Łodygowic i okolicy. – Ubiegłoroczne stroje były weselne, bardziej odświętne, a przy tym wełniane i dość ciepłe. W tym roku powstały stroje lżejsze, w których członkowie zespołu wystąpią w naszym następnym programie, poświęconym właśnie pracy. Jako zespół angażujemy się też w różne wydarzenia charytatywne, pomagamy i tu przydadzą się takie lżejsze ubrania bawełniane, bo na przykład krojenie ciasta w uroczystym odzieniu może być kłopotliwe. Jedne i drugie stroje laskie wzorowane na starych fotografiach uszyła nam Katarzyna Wandzel z Zarzecza - zaznacza.

W nowych pięknych strojach Magurzanie pojawią się już niedługo w czasie koncertów jubileuszowych z okazji 40-lecia swojej pracy. Pierwszy odbędzie się 15 listopada o 18.00 w łodygowickim GOK-u, a drugi – 23 listopada o 18.00 w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu. - Przygotowujemy specjalny program, aby pokazać zarówno nasze tradycyjne stroje, tańce i pieśni, ale także te  z innych regionów, bo jednym z elementów naszej pracy jest nauka poszanowania kultury innych grup etnograficznych, a przy tym poszerzenie umiejętności wykonawczych. Dzięki temu nasza młodzież ma szansę kontynuować pasję artystyczną w innych zespołach. A pokażemy tę całą różnorodność w opowieści o miłości: do tańca, do ludzi – zaprasza Elżbieta Konior.

« 1 »