Przez dwa dni modlili się przy jego trumnie, dziękowali Bogu za jego kapłańską posługę i świadectwo wierności Ewangelii w ciągu 45 lat, które przeżył w parafii NMP Wspomożenia Wiernych. Mszom św. przewodniczył bp Piotr Greger, a homilie głosili: ks. kan. Antoni Młoczek, następca ks. Jęczmionki jako proboszcz w Dziedzicach, i ks. Andrzej Zelek, przyjaciel zmarłego. Za dar modlitwy wszystkim kapłanom i wiernym dziękował proboszcz ks. Jerzy Ryłko.
Ksiądz kanonik Jerzy Jęczmionka urodził się w miejscowości Olza 13 października 1939 r. Święcenia kapłańskie z rąk bp. Herberta Bednorza przyjął w 1963 r. Odszedł do Pana kilka tygodni po 60. rocznicy święceń kapłańskich, a jesienią dziękowałby Bogu za 84. urodziny. Odprowadzany przez tłumy parafian, spoczął na dziedzickim cmentarzu, w kwaterze pracujących tu przed nim kapłanów.
Biskup Greger przewodniczył 19 lipca wprowadzeniu trumny z ciałem zmarłego do parafialnej świątyni, z którą jego kapłańska posługa związana była przez 45 lat: najpierw podczas 30-letniej pracy proboszcza, a potem przez 15 lat, kiedy sprawował tu Msze już jako emeryt. Przy ołtarzu stanęli głównie kapłani dekanatu czechowickiego i przyjaciele zmarłego proboszcza, a także obecni i dawni wikariusze dziedzickiej parafii.
Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył bp Piotr Greger.- Rozmowy z nim były szczególne, bo była w nich życzliwa postawa prawdziwego proboszcza: księdza, gospodarza – mówił ks.Młoczek, wspominając początki swojej znajomości z ks. Jęczmionką. - Pamiętam księdza Jerzego jako człowieka niezwykle uporządkowanego, eleganckiego, a przy tym serdecznego. Nigdy nie pozwolił sobie na to, aby stanąć przed wami, nie będąc przygotowanym. To był dla niego też element uporządkowania życia - dodawał, zachęcając do wdzięczności Bogu za życie ks. Jęczmionki, za każdą odprawioną Mszę św. i życzliwe słowo przed błogosławieństwem, za udzielone sakramenty. - Wiele osób, przekazując wiadomość o jego śmierci, dodawało: Był jak ojciec - mówił.
Homilię podczas Mszy św. eksporty wygłosił ks. kan. Antoni Młoczek.Wielu parafian przybyło na Mszę św. eksporty, a później żegnali dawnego proboszcza w indywidualnej modlitwie przy jego trumnie. Wstępem do tej uroczystości było też czuwanie modlitewne parafialnych róż Różańca Świętego.
W czwartek 20 lipca odbyły się uroczystości pogrzebowe.
- Dziękujemy Panu Bogu za ten szczególny dar, jaki otrzymał w Kościele: za dar powołania do służby kapłańskiej, w której przeżył 60 lat, niespełna połowę z tego jako kapłan diecezji katowickiej, posługując w parafii w Strumieniu, Bielsku-Białej Wapienicy, Lubszy, w parafii św. Jadwigi w Chorzowie, u św. Katarzyny w Czechowicach-Dziedzicach, w Jejkowicach, a od 1978 r. w tej parafii, najpierw jako wikariusz-ekonom, a później, od 1980 r. jako jej proboszcz. Od 1992 r. posługiwał w nowej diecezji bielsko-żywieckiej - przypominał bp Greger na wstępie pogrzebowej Eucharystii, którą koncelebrowali kapłani, pracujący obecnie i dawniej w dekanacie czechowickim i dziedzickiej parafii, liczni przyjaciele. Duchowo jednoczył się z nimi legnicki biskup senior Stefan Cichy, rocznikowy kolega ks. Jęczmionki z seminarium, który sprawował Mszę św. w jego intencji w Legnicy.
Kazanie pogrzebowe wygłosił ks. Andrzej Zelek.Ze sztandarami przybyli na pogrzeb przedstawiciele związanych mocno z dziedzicką parafią górników, hutników i strażaków. Żegnały zmarłego proboszcza także posługujące w parafii siostry felicjanki.
W pogrzebowej homilii ks. Andrzej Zelek, obecnie proboszcz w Zaborzu, a wcześniej - w czechowickiej parafii św. Katarzyny,
- Nie byłeś jakimś wielkim nauczycielem, surowym i upominającym nieustannie młodego wikarego. Byłeś świadkiem Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza. Wystarczyło właściwie patrzeć, słuchać, podpatrywać. Ty mnie nauczyłeś kapłaństwa bardziej niż wszystkie mądre wykłady. Ty mnie nauczyłeś tego, że probostwo to jest nasz dom. Ty mnie nauczyłeś piękna liturgii, muzyki, śpiewu, nauczyłeś, że nigdy nie trzeba się spieszyć. Nauczyłeś mnie konfesjonału, że to ja mam zawsze czekać na penitenta, nigdy odwrotnie. Nauczyłeś mnie miłości i kultury względem ludzi, nauczyłeś mnie też tego miejsca: ambony. I wielkiego szacunku dla słuchaczy. Nauczyłeś mnie nawet chodzenia po kolędzie bez pośpiechu, ze świadomością, że do każdego domu przychodzę jako gość. Nauczyłeś mnie wreszcie szukania owiec - tych zagubionych, a także tego, żeby nie oceniać ludzi, ale słuchać; i tego, że wszystkich mam doprowadzić do Chrystusa, a nie utrudniać dostęp do Niego. Nauczyłeś mnie nade wszystko skromności. Byłeś przez wszystkie te lata mądrym i roztropnym doradcą - mówił.
Ostatnia modlitwa przy trumnie...Przed Mszą św. słowa ostatniego pożegnania i podziękowania wygłosili też burmistrz Marian Błachut i Damian Żelazny, przewodniczący Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach.
- Jakże trudno przyjąć to, co w tej chwili przeżywamy - mówił D. Żelazny, dziękując za dar życia ks. kanonika Jęczmionki i zapewniał o modlitwie tych parafian, którzy chcieli, ale nie mogli przybyć do świątyni lub łączą się z nią online. - Tyle razy w czasie Mszy modliłeś się za nich: za chorych i cierpiących. Teraz oni poświęcają swoje cierpienie i modlą się za ciebie, aby dobry Bóg przyjął cię do Swej niebieskiej ojczyzny. W imieniu całej parafii NMP Wspomożycielki Wiernych pragniemy serdecznie podziękować za całą twoją posługę. 60 lat temu w swoim sercu usłyszałeś: „Pójdź za Mną!”. 17 lipca usłyszałeś ponownie: „Pójdź za Mną!”, ale już do innego, lepszego świata. Spoczniesz u boku tych, którzy cię poprzedzili w drodze do wieczności do wieczności: pierwszego proboszcza Antoniego Macoszka, Karola Franka, Brunona Depoixa. Spoczniesz w miejscu, gdzie spoczął twój poprzednik, dziekan Eryk Kurek - dodawał, dziękując za trwały ślad, jaki przez 45 lat swoją posługę ks. Jęczmionka pozostawił w duszach kilku pokoleń parafian, a także w wystroju świątyni.
Parafianie tłumnie odprowadzii ks. kan. Jerzego Jęczmionkę na dziedzicki cmentarz.- Bogu winniśmy wdzięczność za to, że było nam dane spotkać go na swej drodze, za dar jego kapłaństwa. Dla wielu z nas był duchowym przewodnikiem w naszym dorastaniu i dojrzewaniu w wierze. Jako kapłan wychodził również poza parafię, posługując jako dziekan dla całego miasta. W imieniu władz samorządowych i całej społeczności mieszkańców Czechowic-Dziedzic pragnę wyrazić wdzięczność - mówił burmistrz Błachut, dziękując też za szczególną opiekę, jakiej doświadczał wraz z przyjaciółmi w tym czasie, kiedy współtworzył zespół muzyki religijnej Raj, wspierany duchowo i finansowo przez ks. kan. Jęczmionkę.
Bp Piotr Greger odprowadził trumnę z ciałem zmarłego na cmentarz.- Przez całe życie pracował, cierpiał z Chrystusem, służył swoim najbliższym, wiernym i bliźnim, którzy potrzebowali jego pomocy. Wierzymy i wiemy, że dobre czyny idą za nim przed Boży tron - mówił bp Greger w modlitwie ostatniego pożegnania.
Wielu parafian ofiarowało intencje mszalne za zmarłego ks. kanonika Jęczmionkę.