Ten niepozorny wizerunek Matki Bożej od lat przyciąga tych, którzy szukają Jej pomocy w najtrudniejszych sytuacjach. Każdego dziewiątego dnia miesiąca mieszkańcy parafii Chrystusa Króla w Chybiu i przybywający tu pielgrzymi czuwają przed obliczem Matki Bożej Gołyskiej. A ten rok jest dla nich szczególny.
W piątek 9 czerwca w sanktuarium Matki Bożej Gołyskiej w Chybiu o 17.00 maryjne nieszpory rozpoczną kolejne comiesięczne czuwanie parafian i pielgrzymów. Po nieszporach wierni będą się modlić do Bożego Miłosierdzia, a o 18.00 trwać na adoracji Najświętszego Sakramentu w ciszy. Pół godziny później zaczną Różaniec, a o 19.15 będzie Msza św. Czuwanie zakończy procesja maryjna wokół kościoła.
To szczególny rok dla sanktuarium. Przed miesiącem, 9 maja, minęło 70 lat od ostatniego czuwania przed wizerunkiem Matki Najświętszej na Gołyszu, który dziś jest umieszczony w ołtarzu głównym w Chybiu. Jak to się stało, że obraz znalazł się akurat tutaj?
Wizerunek Matki Bożej Gołyskiej w Chybiu.Obraz trafił w te okolice przed wiekami, za sprawą jednego z mieszkańców Zarzecza, którzy przywiózł go z pielgrzymki na Jasną Górę. - Wiąże się z tym niezwykła historia. Chciał przywieźć jako pamiątkę z Częstochowy obrazek Matki Bożej. Nie miał jednak potrzebnej sumy, dlatego targował się z handlarzem. Ten nie chciał obniżyć ceny. Gdy pielgrzym odszedł od straganu, nagle zerwał się wiatr, porwał obrazek i uniósł w stronę odchodzącego. Wówczas handlarz zawołał: "Bierz go, kiedy sam za tobą leci". Pielgrzym zabrał więc obrazek do domu, a widząc w tym zdarzeniu zrządzenie Boskie, oprawił obrazek w ramkę i powiesił na lipie. Ponieważ lipa była już dość stara i zbutwiała, trzeba ją było ściąć, zaś na tym miejscu postawiono słupek, na którym umieszczono obrazek - opowiada ks. Janusz Talik, proboszcz w Chybiu.
Ks. Janusz Talik, proboszcz parafii w Chybiu.Ks. Teodor Schmidt, który był proboszczem w Zarzeczu w latach 1847-1870, w założonej przez siebie kronice tak pisze: "Powstanie kaplicy w Gołyszu datuje się od roku 1768. Podług rocznika w języku polskim, znajdującego się na probostwie, na miejscu dzisiejszej kaplicy stał zupełnie prosty słup z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Przez szereg lat widziano nad tym słupem niezwykłą jasność na niebie, która miała być przez naocznych świadków stwierdzona. Lud wziął to jako znak, że Matka Boża chce sobie obrać to miejsce na siedzibę. Ponieważ w Zarzeczu na on czas wsi wielkiej nie było ani kościoła, ani większej kaplicy, przeto tutejsi mieszkańcy, należący do parafii w Strumieni, zbudowali drewnianą kaplicę, która jednak nie była wielką i nie mogła nawet pomieścić cząstki ludności, tym bardziej, że lud okoliczny coraz gromadniej przybywał w to miejsce dla uproszenia sobie łask Matki Boskiej".
Kaplica ta stała blisko 100 lat i dopiero staraniem ks. Schmidta w 1866 r. z dobrowolnych składek zbudowano murowaną, która znajdowała się na Gołyszu do 1953 r.
Msza św. podczas jubileuszowego czuwania.Jak więc obraz trafił do Chybia? - Historia wiąże się z budową zbiornika goczałkowickiego i koniecznością zalania istniejących tam zabudowań - tłumaczy ks. Talik. - Na mocy porozumienia władz z kurią katowicką kaplica na Gołyszu miała zostać zamknięta 10 maja 1953 r. po czuwaniu rozpoczętym dzień wcześniej. 9 maja minęło więc równe 70 lat od rozpoczęcia czuwania modlitewnego po raz ostatni przed obrazem Matki Bożej w kaplicy (często też zwanej kościołem) na Gołyszu.
Tę historię przypomniał ks. Talik podczas czuwania 9 maja br. Tego dnia Mszę św. pod jego przewodnictwem sprawowali księża związani z sanktuarium: ks. prałat Oskar Kuśka, emerytowany proboszcz z sąsiedniego Strumienia, ks. Andrzej Zelek z Zaborza, o. Stanisław Grześkowaik OFM, który doświadczył cudu uzdrowienia za wstawiennictwem Matki Bożej z Hołysza, a także chybski rodak ks. Grzegorz Węglorz i tutejszy wikariusz ks. Robert Niedziela.
Jak mówił ks. Talik, w dniu czuwania w maju przed 70 laty spadł obfity śnieg, co wierni odczytali jako nadzwyczajny znak, gdyż parafia Zarzecze była pod wezwaniem Matki Bożej Śnieżnej.
Wieczorem 10 maja ks. Porosz chciał przenieść obraz z kaplicy do kościoła parafialnego. Władze obawiały się zamieszek, więc przysłano tu 38 funkcjonariuszy UB. Ks. Porosz zdjął obraz i podał go do uczczenia wszystkim, którzy jeszcze przed nim czuwali. Przez rok wizerunek znajdował się w Zarzeczu. Dekretem kard. Stefana Wyszyńskiego 29 czerwca 1954 r. został przeniesiony do Chybia, gdzie witał go napis: "Matko Gołyska w koronie świecisz w Chybiu między rosiczkami, módl się za nami". W 1955 r. obraz zniknął w tajemniczych okolicznościach, jednak odnalazł się cztery lata później.
Młodzi poniosą nowy feretron z wizerunkiem Matki Bożej Gołyskiej.- Od tego czasu do dzisiaj rozbudza pobożność wiernych. Na dowód tego w 1999 r. ogłoszono nasz kościół lokalnym sanktuarium, a w 2004 roku skronie Jezusa i Maryi przyozdobiły biskupie korony - mówił ks. Talik, który przypomniał także, że w kronice pod datą 9 maja 1993 r. ks. proboszcz Ludwik Lasota zapisał, iż czciciele Matki Bożej przypomnieli mu o 40. rocznicy zdjęcia obrazu z kaplicy na Gołyszu i przeniesieniu go do Chybia. Wtedy też, dokładnie 30 lat temu, postanowiono kontynuować czuwania.
Najbliższy czas obfituje więc w wyjątkowe rocznice w sanktuarium. - Minęło 70 lat od ostatniego czuwania na Gołyszu, 30 lat od pierwszego czuwania w Chybiu, a za rok będziemy świętować 70 lat obecności obrazu w naszym kościele, 65. rocznicę jego odnalezienia, 25. ustanowienia tu sanktuarium i 20. rocznicę koronacji obrazu - mówi ks Talik. - Tym serdeczniej zapraszam wszystkich diecezjan do nas, do Chrystusa Króla i Jego Matki; do powierzania Im swoich wszystkich spraw - szczególnie każdego 9. dnia miesiąca.
Od maja chybskie sanktuarium na nowy feretron z kopią obrazu Matki Gołyskiej. Będzie on odtąd towarzyszył każdemu czuwaniu.