Ponad 700 biegaczy uczestniczyło w żywieckiej edycji 11. ogólnopolskiego Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych Tropem Wilczym. W niedzielę 5 marca najpierw modlili się w konkatedrze, a potem za biało-czerwoną flagą przemaszerowali do Parku Habsburgów, gdzie odbył się bieg, organizowany przez stowarzyszenie Dzieci Serc.
W żywieckiej konkatedrze podczas Mszy św. w intencji żołnierzy walczących w antykomunistycznym podziemiu proboszcz ks. kan. Grzegorz Gruszecki przywołał list, który z celi śmierci do ukochanej żony Jadwigi napisał Łukasz Ciepliński, zamordowany 1 marca 1951 r. strzałem w tył głowy, jak w Katyniu. Razem z nim w podziemiach mokotowskiego więzienia tak samo zginęło sześciu innych żołnierzy z dowództwa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, a ich ciał do dzisiaj nie odnaleziono. „Bądź, Wisiu, dzielna. Przejdź nad cierpieniem z godnością i spokojem, z wiarą w sprawiedliwość Bożą. Odbiorą mi tylko życie, a to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik: za wiarę świętą; jako Polak: za Polskę niepodległą i szczęśliwą, a jako człowiek: za prawdę i sprawiedliwość” - czytał ks. Gruszecki, wyrażając przy tym przekonanie, że tych ponad kilkuset biegaczy, którzy zgłosili się do żywieckiej edycji Biegu Pamięci - Tropem Wilczym, swoim udziałem wyrazi wdzięczność dla tamtych bohaterów, którzy mimo represji i tortur się nie poddali, byli wierni do końca.
- Winniśmy im wdzięczność i pamięć. Dzięki nim jesteśmy wolnym narodem - dodawał kaznodzieja. A tuż po Mszy św. pobłogosławił startujących biegaczy, a sam stanął w grupie uczestników biegu honorowego…
Wystartowali uczestnicy w różnym wieku: od przedszkolaków po seniorów. Nie zabrakło osób niepełnosprawnych, w tym poruszających się na wózkach. Błogosławieństwa udzielił wszystkim ks. kan. Grzeforz Gruszecki, proboszcz konkatedry. - Chętnych było więcej niż zwykle i dla tych, którzy zgłaszali się w ostatniej chwili, zabrakło już pakietów, więc rozdawaliśmy medale, które mieliśmy jeszcze z poprzednich lat - mówiła na mecie Jadwiga Klimonda, prezes Dzieci Serc.
Każdy otrzymał medal, począwszy od przedszkolaków, przez młodzież i dorosłych zawodników biegu głównego, po starszych oraz niepełnosprawnych startujących w biegu honorowym. Nad przebiegiem kolejnych biegów tradycyjnie czuwał jako sędzia główny Piotr Harat. Puchary za najlepszy czas odebrały: Oliwia Jaromin, Laura Zbylut i Dagmara Kowalewska, a wśród mężczyzn najlepsi byli: Mikołaj Ciurla, Andrzej Kurowski i Krzysztof Talko.
Już po raz kolejny wystartował w tym biegu jego tegoroczny zwycięzca - Mikołaj Ciurla. - Lubię tutaj przyjeżdżać, bo to impreza świetnie zorganizowana, a przy tym można uczcić pamięć żołnierzy wyklętych - mówił biegacz.
Najlepsza wśród pań była bielszczanka Oliwia Jaromin, uczennica Zespołu Szkół Gastronomicznych, którą do udziału w biegu zachęcił przykład siostry. - Jestem tu po raz pierwszy i cieszę się, że mogłam wystartować dla bohaterów naszej historii - mówiła młoda zawodniczka.
- Jestem wdzięczna wszystkim, którzy pomogli w przygotowaniu biegu, a także tym, którzy chcieli wziąć w nim udział. Także naszym niepełnosprawnym ze stowarzyszenia Dzieci Serc. Szczególnie cieszę się z obecności tylu młodych. Oni uczą się tej historii, którą chcemy przekazać - mówiła Jadwiga Klimonda, główny organizator biegu.