- Już dawno chcieliśmy zgłosić jego kandydaturę do nagrody, ale to niełatwe zadanie, bo wymaga zgody kandydata. A ojca Arka, człowieka niezwykle skromnego, trudno było do tego przekonać. Użyłyśmy więc podstępu. Podczas jednej z rozmów zapytałyśmy czy mógłby coś dla nas zrobić. Najpierw się zgodził i już nie miał wyjścia - uśmiecha się Urszula Kraus, diecezjalna prezes Rycerstwa Niepokalanej (MI).
Od dwóch lat o. Arkadiusz jest też asystentem Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, który powołał w Harmężach. Prowadzi tu coroczne rekolekcje dla dorosłych, młodzieży, młodzieży licealnej i studiującej, a także rekolekcje kolbiańskie. W ramach Szkoły Ewangelizacji Niepokalanej formuje młodych pragnących otrzymać Krzyż Misyjny i włączyć się w działania ewangelizacyjne. Jako duchowy opiekun Wojowników Maryi (to koło 100 mężczyzn) prowadzi w Harmężach ich systematyczną formację.
Podczas gali, dziękując za przyznanie mu wyróżnienia, o. Arkadiusz zwrócił uwagę na pozostałych nominowanych i wszystkich, którzy "po cichu, nie na pokaz, bez blasku fleszy mówią o Bogu swoim życiem cichą pracą". - Należy się im serdeczne uznanie - podkreślił laureat, dodając w odniesieniu św. Maksymiliana: - Dla mnie to jest łaska, że mogę pracować na tej ziemi, na której on kiedyś pracował - swoim cierpieniem, swoim trudem, swoim wyniszczeniem się, a w końcu oddaniem życia. Tego też chcę życzyć sobie i wszystkim, abyśmy potrafili dla sprawy Królestwa Bożego, czy to w małżeństwie czy życiu samotnym, czy w kapłaństwie lub życiu zakonnym, życie dla Boga oddawać…
Zwracając się do obecnych na sali, w tym wszystkich nominowanych, biskup Roman Pindel zauważył, że sama nominacja do wyróżnienia jest zwróceniem uwagi na wybitne zaangażowanie konkretnych osób na polu ewangelizacyjnym i apostolskim. Jak mówił, to także próba pobudzenia wrażliwości społecznej.