Kiedy w sobotę 20 sierpnia w ulewnym deszczu i burzy Mirek zjeżdżał swoją terenówką ze szczytu Magurki Wilkowickiej, biegła za nim kobieta z dziećmi, rozpaczliwie wołając: „Zabierze nas pan?”. Miał wprawdzie wziąć kogoś innego, ale odparł bez zastanowienia: „Pewnie, że zabiorę”.
Mirek i pasażerka z dziećmi mijali po drodze rzesze przemokniętych uczestników finałowego spotkania 10. Ewangelizacji w Beskidach. Pasażerka rzuciła: – Pełno dziś tu było tych z różańcami…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.