Nie mają wątpliwości: dobrą pogodę pewnie załatwiły św. Elżbieta Węgierska i matka Apolonia Radermacher. A o resztę siostry elżbietanki cieszyńskie zatroszczyły się wspólne z rzeszą przyjaciół i współpracowników - razem zorganizowali festyn jubileuszowo-charytatywny.
To świętowanie miało się odbyć przed rokiem, kiedy to Dom Pomocy Społecznej "Betania" w Cieszynie prowadzony przez elżbietanki cieszyńskie obchodził 30-lecie, a Fundacja św. Elżbiety Węgierskiej, która dziś ma pod swoimi skrzydłami wszystkie dzieła charytatywne - dziesięciolecie. Na przeszkodzie stanęły obostrzenia pandemiczne, więc uroczystości przeniesiono na rok 2022, kiedy to zgromadzenie obchodzi kolejny jubileusz - 400. rocznicę założenia ich wspólnoty przez matkę Apolonię Radermacher. Jego kulminacyjne obchody odbędą się w sierpniu, natomiast w sobotę 21 maja siostry, ich przyjaciele i współpracownicy zaprosili na jubileuszowo-charytatywny festyn w klasztornym ogrodzie.
Siostry i ich współpracownicy kierujący elżbietańskimi placówkami medycznymi i opiekuńczymi.Święto rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem ks. proboszcza Tomasza Kotlarskiego, z udziałem księży i dziekanów ze Skoczowa i Cieszyna oraz ojców franciszkanów. Uczestnicy liturgii wspólnie prosili szczególnie o nowe powołania do zgromadzenia sióstr.
Za łaskę służenia chorym i ubogim przez wszystkie dzieła zakonne dziękowała pod koniec Mszy św. przełożona generalna s. Alberta Jasek: - Boże Ojcze, wierzymy, że istniejemy dzięki Twojej Opatrzności i jej się także zawierzamy. Dziękujemy za dar naszej założycielki, matki Apolonii oraz za naszą patronkę św. Elżbietę, z których czerpiemy wzór do służby drugiemu człowiekowi - mówiła s. Alberta.
Dzieci z elżbietańskiej świetlicy w Bytomiu-Łagiewnikach przedstawiły historię życia św. Elżbiety Węgierskiej.Po Uczcie Eucharystycznej, przyszła kolej na święto w ogrodzie. Rozpoczęło je podziękowanie dla sióstr i świeckich kierujących placówkami elżbietańskimi w Cieszynie, w tym pierwszego zarządu fundacji, sióstr: Goretti Śliwak, Karoliny Podruczny, Beaty Korzec, dla dyrektor Centrum i Ośrodka Medycznego Sióstr: Jolanty Czaplińskiej-Jaszczurowskiej, a także Aliny Kopiec-Zając - inspektora nadzoru budowlanego, i kolejnych dyrektorów centrum: Urszuli Skórki i Krystiana Kukuczki.
Nie zabrakło podziękowań pod adresem pierwszych i kolejnych dyrektorów "Betanii": śp. matki Michaeli Bubik, sióstr: Katarzyny Wysockiej, Karoliny Podruczny, Benedykty Drobek, Beaty Korzec, Alberty Jasek, Klary Stanko oraz obecnej dyrektor - Agnieszki Szajter. Za posługę sióstr dziękował także m.in. starosta cieszyński Mieczysław Szczurek.
Dyrektor elżbietańskiego Centrum Medycznego Krystian Kukuczka z wolontariuszkami - przy festynowym kotle z grochówką.Fundacja sprawuje opiekę nad Domem Pomocy im. Matki Apolonii w Tarnawie oraz placówkami w Cieszynie: Dziennym Domem Opieki "Tabor", Domem Opieki "Kana" oraz Centrum i Ośrodkiem Medycznym Sióstr Elżbietanek.
W czasie festynu, o korzeniach zgromadzenia i historii św. Elżbiety opowiedziały dzieci ze świetlicy terapeutycznej, noszącej jej imię, którą siostry prowadzą w Bytomiu-Łagiewnikach.
A wśród występujących na piknikowej scenie była i mała Martyna Przybyła ze Skrzyszowa - laureatka konkursu na śląską godkę, i skrzypaczka Elżbieta Mach oraz prowadzący zabawę Krzysztof Klus.
Mali poszukiwancze skarbów klasztornego ogrodu z s. Albertą Jasek.Dwudziestka najmłodszych skorzystała także z jedynej w swoim rodzaju okazji pobuszowania w klasztornym ogrodzie, gdzie wzięła udział w grze terenowej z poszukiwaniem ukrytych skarbów. Uścisk dłoni i gratulacje przełożonej generalnej, s. Alberty Jasek i wspólne zdjęcia były dla maluchów wyróżnieniem, które przyjmowały z szerokim uśmiechem.
Wśród gości nie zabrakło sióstr zakonnych i ich podopiecznych z zaprzyjaźnionych placówek z Cieszyna i Skoczowa - m.in. sióstr boromeuszek, prowadzących cieszyński Zakład Opiekuńczo-Leczniczy i sióstr służebniczek, które przyjechały z chłopakami - swoimi podopiecznymi ze skoczowskiego Domu Pomocy Społecznej.
Siostry Noemi i Benedykta zadebiutowały przy produkcji waty cukrowej.O żołądki wszystkich zadbały siostry i pracownicy, którzy razem - z dyrektorami na czele - częstowali klasztornymi smakołykami. Furorę robiły zakonne smalczyki z przeróżnymi dodatkami, serwowane z sercem frytki, kiełbaski, grochówka i piwo bezalkoholowe oraz hit dla najmłodszych: wata cukrowa, którą mistrzowsko kręciły siostry Noemi i Benedykta.
Wszystkie atrakcje były dostępne za dobrowolne ofiary, które zostaną przeznaczone na pomoc w działalności ośrodków elżbietańskich w Cieszynie.