- Z powodu tego zwycięstwa Chrystusa trzeba nam dzisiaj powtarzać słowa, które przez wieki stanowiło pozdrowienie wierzących w Niedzielę Zmartwychwstania: "Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!" - mówił bp Roman Pindel podczas liturgii Wigilii Paschalnej.
Od błogosławieństwa ognia i uroczystego zapalenia paschału, nad którym bp Pindel modlił się przed katedrą, rozpoczęło się liturgia Wigilii Paschalnej w katedrze.
- W dzisiejszej wieczornej liturgii wielką rolę odgrywają ogień i woda dla wyrażenia tego co czytamy i co wyznajemy dzisiaj. Ogień i woda muszą być nowe. Całą liturgię rozpoczęliśmy przed świątynią, od nowego ognia z ogniska zapalając paschał i nasze świece. Ogień rozświetla mrok panujący wśród zgromadzonych w świątyni a później, już przy zapalonych światłach był podtrzymywany, gdy słuchaliśmy orędzia śpiewanego o tym, co stało się przez śmierć Jezusa i jak zmienił się nasz status przez Jego zmartwychwstanie - mówił bp Pindel.
Błogosławieństwo ognia przed katedrą.- Z zapalonymi świecami wyznamy wiarę, która ma sens, jeżeli Chrystus zmartwychwstał, jak pisze św. Paweł. O naszym wybraniu Jezusa za Pana i Zbawiciela przypominać będzie paschał przy ołtarzu, abyśmy oczekiwali innego ognia, który w dniu Pięćdziesiątnicy wskazywał na zstąpienia Ducha Świętego - przypominał w homilii.
Bp Pindel odmówił modlitwę nad paschałem.- Woda pojawia się w tej liturgii nie tylko jako świeża oraz świeżo poświęcona, nie tylko przez modlitwę, ale i przez zanurzenie w niej paschału, świecy co roku nowej i stawianej przy ołtarzu na okres wielkanocny. Wodą będziemy też pokropieni na znak odnowienia najważniejszego aktu naszego życia, czyli chrztu. Wyrażamy wiarę, że bez śmierci i zmartwychwstania Jezusa nie moglibyśmy być oczyszczeni z grzechu, ani stać się dziećmi Bożymi. Wyrzekając się grzechu i Szatana wyrażamy pragnienie żyć w wolności dzieci Bożych - dodawał kaznodzieja, zapowiadając procesję, która będzie publicznym wyznaniem wiary i radości z Chrystusowego zwycięstwa.
Błogosławieństwo wody przez zanurzenie paschału.- Śmierć Jezusa na krzyżu można porównać do pułapki, w którą wciąga się nieprzyjacielskie wojska, by zadać im cios ostateczny w momencie, gdy się tego nie spodziewają, a raczej są absolutnie przekonani, że to oni zwyciężają. W tej dalekosiężnej strategii śmierć Jezusa i Syna Bożego na krzyżu była przewidziana jako śmiertelna pułapka i miejsce pokonania wszelkiego zła, śmierci, grzechu i Szatana. Samo Zmartwychwstanie jak i pierwsze ukazywania się Jezusa nie na darmo przedstawia się z udziałem wielkiej chorągwi, często z krzyżem jako znakiem, który wskazuje skąd wzięło się zwycięstwo - tłumaczył.
Błogosławieństwo na zakończenie procesji rezurekcyjnej.- Przez zmartwychwstanie Jezusa śmierć okazuje się bezsilna wobec nowego i innego Jego życia i ciała. Grzech zdrady Piotra nie zostanie nawet wypomniany przez Jezusa, bo przecież Zmartwychwstały nie będzie wypominał słabości nie dość doświadczonego żołnierza, który otrzymał niezwykłą misję wobec innych Apostołów. (...) Nawet kluczowa zwycięska bitwa nie unicestwia nieprzyjaciela. Śmierć dalej przychodzi po człowieka, tyle, że wierzący umiera z nadzieją na życie wieczne z Chrystusem i na zmartwychwstanie w ciele nieśmiertelnym - podkreślał bp Pindel.
Procesja rezurekcyjna wokół katedry św. Mikołaja.