W kościele NMP Królowej Polski odbyły się uroczystości pogrzebowe płk. Aleksandra Tarnawskiego ps. "Upłaz", ostatniego żołnierza elitarnej polskiej formacji - Cichociemnych, którzy w latach II wojny światowej, po wszechstronnym szkoleniu odbywanym na Zachodzie, wracali jako skoczkowie spadochronowi na teren okupowanej Polski, by organizować w okupowanym kraju ruch oporu.
Płk Tarnawski ps. „Upłaz” znalazł się w Polsce jako ostatni z 316 Cichociemnych w kwietniu 1944 r. Walczył okręgu AK Nowogródek. Należał do komandosów polskiego podziemia, był oficerem Armii Krajowej, kapitanem broni pancernej, wykonywał trudne misje. Był kilkakrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Uhonorowano go również Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem „Pro Patria” oraz szablą oficerską.
Odszedł do Pana również jako ostatni z Cichociemnych, w wieku 101 lat, w Gliwicach. Z Bielska-Białej pochodziła jego żona. Prochy płk. Aleksandra Tarnawskiego spoczęły na cmentarzu przy ul. Ks. Jakubowskiego w Starym Bielsku.
Modlitwom w kościele i na cmentarzu przewodniczył bp Wiesław Lechowicz, biskup polowy Wojska Polskiego.Eucharystii pogrzebowej i modlitwom na cmentarzu przewodniczył biskup polowy WP Wiesław Lechowicz. W ostatniej drodze oprócz rodziny uczestniczyli liczni przedstawiciele Wojska Polskiego. Byli wśród nich żołnierze Jednostki Wojskowej GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. W imieniu spadkobierców tej tradycji żegnał zmarłego dowódca, płk. Grzegorz Mikłusiak.
Msza św. pogrzebowa w bielskiej świątyni NMP Królowej Polski.- Płk Tarnawski był ostatnim ogniwem łączącym przeszłość z teraźniejszością: osobą kształtującą naszą tożsamość - mówił płk Mikłusiak, wspominając, jak wielkim przeżyciem dla żołnierzy była chwila, kiedy płk Tarnawski wręczał im naszywki. Do historii przeszedł też jego ostatni spadochronowy skok, który wykonał w asyście żołnierzy GROMU, gdy miał 93 lata!
Podczas uroczystości odczytany został list kondolencyjny prezydenta RP Andrzeja Dudy, który odznaczył go Medalem Stulecia Odzyskania Niepodległości. Listy kondolencyjne przesłali też: premier Mateusz Morawiecki i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który pośmiertnie przyznał ostatniemu Cichociemnemu wojskowy awans na stopień pułkownika.
Zmarłego pożegnano z wojskowymi honorami.Cichociemni, czyli żołnierze polscy szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych (dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich), wysyłani byli do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii, a następnie, od końca 1943 roku, z bazy we Włoszech. Wszyscy byli ochotnikami.
Organizacją ich przerzutów zajmowała się polska sekcja brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych SOE (Special Operations Executive) wspólnie z Oddziałem VI Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, odpowiedzialnym za łączność z Komendą Główną ZWZ-AK.
Pierwszy przerzut cichociemnych do okupowanej Polski miał charakter eksperymentalny i odbył się w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. Cichociemni wylądowali wówczas na terenie Dębowca niedaleko Skoczowa.
Trasę przelotu uznano za zbyt niebezpieczną i na dziewięć miesięcy przerwano loty. Po wznowieniu misji do lotów nad Polskę wykorzystywano specjalnie przystosowane do tego typu zadań samoloty Halifax. Zmieniono również trasę przelotu, która przebiegała odtąd nad Danią lub Szwecją.