Już od 41 lat na przełomie stycznia i lutego w Bielsku-Białej powraca pamięć o zwycięskim proteście, w którym w imię obrony prawdy i uczciwości w życiu publicznym, a przeciwko nadużyciom przedstawicieli władz wzięło udział blisko 250 tys. pracowników zakładów z terenu Podbeskidzia.
Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią w Bielsku-Białej odbyły się uroczystości 41. rocznicy strajku generalnego na Podbeskidziu. Tym razem w sali Centrum Kultury im. M. Koterbskiej zgromadzili się uczestnicy tamtych wydarzeń, liczni działacze Solidarności i dawni opozycjoniści, a także przedstawiciele władz samorządowych.
– Cieszę się, że tym razem udało się zorganizować naszą uroczystość, bo powinniśmy wracać do tamtych korzeni – mówił Marek Bogusz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Podbeskidzia, przypominając, że pamięć o wydarzeniach sprzed 41 lat jest oddaniem szacunku nie tylko ludziom, którzy wówczas odważnie strajkowali, ale także tym, którzy podejmowali trudne rozmowy. Zakończyły się one ostatecznie 4 lutego 1981 r. podpisaniem porozumienia, którego gwarantem byli uczestniczący w negocjacjach przedstawiciele Kościoła. Jak zaznaczył, to też okazja, by pokazać, że mimo różnych opinii i upływu lat Solidarność nadal jest jedna i kieruje się tymi samymi wartościami: troską o ludzi, o zachowanie miejsc pracy, prawo do godnego życia. Zaapelował też, by wracać pamięcią do tamtego wydarzenia, na nowo ucząc się sztuki prowadzenia rozmów, by i dziś wsłuchiwać się w argumenty drugiej strony, a nie reagować wzajemną agresją, którą widać coraz częściej w sporach między ludźmi.
– Warto przypominać sobie to, co działo się tu 41 lat temu – potwierdzał wiceminister Stanisław Szwed, przypominając, że ówczesne poczucie odpowiedzialności za miasto, województwo i całą Polskę zaowocowało w późniejszych latach różnymi formami obywatelskiej odpowiedzialności, ale serca pozostały przy Solidarności.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się