Od króla z Edessy na Zasole

Mówi się, że każdy autor ikony swoją pierwszą pracę zostawia dla siebie. Dla nich oczywiste jest, że ten wizerunek będzie prezentem dla bliskiej im osoby. Bo przecież jej intencje towarzyszyły im przy każdym pociągnięciu pędzlem.

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 3/2022

dodane 20.01.2022 00:00
0

Niby jest jak zwykle. Na stołach zagruntowane deski, w słoiczkach kolorowe pigmenty, medium z żółtka, wina i olejku goździkowego, cieniutkie pędzelki. Znak krzyża i wypowiadania razem modlitwa: „Panie, Jezu Chryste, przyjmij moją modlitwę pisaną trudem przekształcania mojego ciała i duszy w Ciebie samego oraz trudem przemiany cząstki kosmosu w Twoje Oblicze, w Oblicze Twej Matki, Bogarodzicy Maryi, i w oblicza świętych, jaśniejących blaskiem Twojej chwały. Poświęcam tę modlitwę ikonopisania w intencji (…), abyś darzył go (ją), Panie, łaską swej obecności, był jego (jej) ratunkiem w potrzebie, wzmocnieniem w walce i chorobie, mocą w pokusach i siłą w świętości”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY