- Kiedy siądziemy w domach do Wigilii i uświadomimy sobie, że paczkowe rodziny ten wieczór mają spokojny i naprawdę świąteczny, to dla nas najlepsza zapłata - mówi Marcin Czyż, koordynator regionalnym Szlachetnej Paczki w Cieszynie, której finał - Weekend Cudów - odbył się 11 i 12 grudnia.
Marcin Czyż jest także paczkowym wolontariuszem i darczyńcą. Razem z cieszyńska liderką Kingą Matuszek i dziesięciorgiem wolontariuszy w Weekend Cudów odwiedzili 26 rodzin znajdujących się w skrajnie trudnej sytuacji materialnej i obdarowali je okazałymi prezentami, przygotowanymi przez rzesze ludzi dobrej woli. Cieszyńskim magazynem - jak co roku - była Szkoła Podstawowa nr 6, której dyrekcja za każdym razem udziela wolontariuszom i darczyńcom serdecznej gościny.
Wśród tegorocznych wolontariuszy i darczyńców był m.in. Łukasz Lankocz, który wraz z ok. 200-osobową drużyną przygotował paczki dla trzech rodzin.
- W Paczce jestem po raz ósmy, a tegoroczną przygotowywałem m.in. razem ze Szkołą Podstawową w Dzięgielowie, Zespołem Szkół Technicznych przy Frysztackiej, rodziną, znajomymi i znajomymi znajomych - opowiada Łukasz. - A wśród darów są m.in.: remont łazienki, zakup grzejnika, opału, pralki, ale i zwyczajnych artykułów codziennego użytku i żywności.
Wolontariusze Szlachetnej Paczki z Cieszyna w akcji.- Wśród osób, którym pomogliśmy było m.in. małżeństwo, któremu co miesiąc na życie musi wystarczyć 100 zł. Był też pan, który jak tylko do niego przyszliśmy, zaczął się modlić za nas, darczyńców, wolontariuszy, fundację. Mówił, że to Boże dzieło i że Bóg jest dobry. Dużo łez się tam wylało. Byliśmy też u pewnego pana, którego wcześniej odwiedziła nasza wolontariuszka. Mówiła nam, że była u 15 rodzin, ale u tego pana było najbiedniej. A mimo to on nic nie chciał. Wzruszył się pomocą, bo dotąd nigdy niczego od nikogo nie dostał - dodaje.
Łukasz się uśmiecha, że co roku mówi, że to był ostatni raz i że już nie chce być koordynatorem dużej ekipy darczyńców. - Ale kiedy przychodzi czas Paczki, znajomi pytają, kiedy znów zaczynamy i nie mam wyjścia - dodaje. - Jeżdżę do tych rodzin i widzę, że trzeba pomagać, że nie można zostawiać drugiego człowieka w potrzebie. Jestem osobą wierzącą i wiem, że trzeba pomagać także ze względu na moją wiarę. W Paczce spotykam wielu wierzących - w tym, co robimy, łączy nas wiara w Jezusa.
Łukasz Lankocz jest jednym z 200-osobowej ekipy darczyńców, którzy pomogli trzem rodzinom.- Wiemy, że dobro wraca, że pomoc Paczki jest skuteczna. Wśród naszych wolontariuszy i darczyńców nie brakuje tych, którym w ciągu minionych kilkunastu lat udało się pomóc. Tym serdeczniej już dziś zapraszamy wszystkich do grona wolontariuszy: i tych młodszych, i dojrzałych. Bo wielokrotnie się przekonaliśmy, jak ważne w tym, co robimy, jest także życiowe doświadczenie - mówi Marcin Czyż. - Wolontariusze to naprawdę zgrana paczka. Tu rodzą się przyjaźnie, które trwają.
Wolontariusze Szlachetnej Paczki z Cieszyna w akcji.Kinga Matuszek oraz Amelia Pszczółka i Roksana Kubica z jej drużyny dodają: - Często narzekamy na swoje życie, póki nie zobaczymy, jak mają się inni… Paczka otwiera oczy na innych, a i nam samym, wolontariuszom i darczyńcom, daje nowe umiejętności, przydatne w zwyczajnej codzienności i relacjach z innymi ludzi.
- Niemal każde spotkanie z rodzinami to łzy wzruszenia - mówi Amelia, a Kinga dodaje: - Kiedy mamy odwiedzić rodziny z dziećmi, nierzadko rodzice wcześniej proszą o to, by prezenty dla dzieci zapakować osobno, bo chcieliby je wręczyć dzieciom jako niespodzianki dopiero na święta. Porusza nas to, że w takich rodzinach nie ma pieniędzy na nawet drobne przyjemności. Tym bardziej więc chcemy pomagać.