- Największym wyzwaniem dla kapłana, potwierdzającym jego tożsamość, a wypływającym z autorytetu, jest służebność, a nie tylko władza zarządzania. To trudne zadanie, znacznie trudniejsze niż zachowanie celibatu, ale nie jest niemożliwe - mówił 25 czerwca bp Piotr Greger neoprezbiterom na czuwaniu w Hałcnowie.
W ostatni piątek czerwca bazylika hałcnowska gościła uczestników trzeciego w tym roku czuwania z Matką Bożą Bolesną. W tym roku spotkaniom towarzyszy ogólne hasło: "Sprawować Eucharystię i żyć Eucharystią jak Maryja", a 25 czerwca także temat: "Maryja wzorem wiary w obecność Jezusa pod postaciami chleba i wina".
Modlitwę animowali wierni bielskiej parafii Trójcy Przenajświętszej z proboszczem ks. prał. Józefem Oleszką i ks. wikarym Romanem Kanafkiem.
Zwieńczeniem czuwania była Mszy św. koncelebrowana pod przewodnictwem bp. Gregera. Wśród licznych księży przy ołtarzu liturgię sprawowali dwaj tegoroczni neoprezbiterzy - ks. Wojciech Kamiński i ks. Paweł Stawarczyk.
Księża neoprezbiterzy (z prawej) koncelebrowali Mszę św. w Hałcnowie pod przewodnictwem bp. Gregera.Jak mówił przed rozpoczęciem Eucharystii ks. kan. Piotr Konieczny, kustosz sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i proboszcz hałcnowskiej parafii, na progu wakacji szczególną intencją Mszy św. były sprawy dzieci, młodzieży i rodzin, a także bp. Piotra, na kilka dni przed jego imieninami, oraz neoprezbiterów. Obaj księża wraz z ks. Sławomirem Kołatą, wicerektorem Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej, dziękowali za dar ich kapłaństwa. Obecni modlili się także za środowiska, z których wyszli nowi księża - ich rodziny, wspólnoty parafialne i środowisko seminaryjne, które bezpośrednio przygotowało ich do kapłaństwa.
W homilii bp Greger odwołał się do przeczytanej Ewangelii o uzdrowieniu trędowatego. Biskup zwrócił uwagę na jedną z bardzo charakterystycznych cech Jezusa - Boga-człowieka: dotyk, który jest przejawem szczególnej bliskości, najbardziej rozbudowaną formą języka wyrażającego miłość.
- W tych wszystkich ewangelicznych zapisach Jezus okazuje nieprzeciętną czułość, zachowując się wręcz intymnie wobec osób nieznanych. Takie postępowanie jest niezwykłe, zastanawiające, rodzące wiele pytań, nie tylko mających zaspokoić naszą ciekawość. Warto zauważyć, że dotyk Jezusa nie tylko przekraczał pewne granice bliskości, ale często był łamaniem obowiązującego prawa. Ewangelia pokazuje, że Jezus swoim dotykiem (zawsze uzdrawiającym) wchodzi na niezwykle niebezpieczny teren, zaczyna poruszać się na zakazanym gruncie - zwrócił uwagę bp Greger, ukazując, że to trędowaty jako pierwszy złamał ówczesne prawo. Mimo zakazu wszedł w tłum, narażając wszystkich na zaciągnięcie rytualnej nieczystości.
Bp Greger przewodniczył Mszy św. podczas czerwcowego czuwania w Hałcnowie.- Jezus zaś, wiedząc, że ten człowiek nie powinien się tam znaleźć, nie ma do niego pretensji, niczego mu nie wypomina, nie jest na niego oburzony. Reaguje na jego zachowanie, sam kontynuując to, czego prawo zabraniało - mówił biskup, tłumacząc: - Dotyk Jezusa w takiej sytuacji to nie tylko znak fizycznego uzdrowienia, ale też zdjęcie stygmatu potępieńca. Jezus przez bezpośredni kontakt na nowo buduje w człowieku trędowatym poczucie godności i zaufanie do świata.
Dotyk Jezusa nie sprawiał, że choroba, jakakolwiek dolegliwość czy zło, przechodziły na Jezusa. Wręcz odwrotnie - to dobro Jezusa przechodzi na ludzi. - Jezus, łamiąc prawo, ma świadomość, że tu nie chodzi o żadne spektakularne wydarzenia, ale wie, że Jego dotyk spowoduje inne skutki, niż wszyscy się tego spodziewają - wyjaśniał kaznodzieja. - Jego dotyk stanowi wyraźny sprzeciw wobec wszystkiego, co w danym człowieku jest złem, chorobą, nieczystością, odrzuceniem, trądem, a nawet śmiercią. Wszystkie opisy ewangeliczne mówiące o dotyku Jezusa są świetną lekcją pokazową na temat leczenia ludzi z wszelkich słabości.
Jak zaznaczył biskup, to pasterze Jezusa są tymi, których On sam powołuje i posyła, by umacniać słabych i umęczonych trudami dnia codziennego. - W swojej gorliwości z wielkim zaangażowaniem mają dawać świadectwo, że chrześcijaństwo jest sztuką życia, a każda chwila życia ma być oryginalną i twórczą interpretacją Ewangelii - mówił bp Piotr. - Mają podjąć starania o coraz głębsze zrozumienie zbawczego orędzia przekazywanego drogą Bożego przesłania, aby mogli ją zrozumiale i w sposób przekonujący wyjaśniać ludziom, do których ciągle są posyłani.
Neoprezbiter ks. Paweł Stawarczyk.Zwracając się do neoprezbiterów, biskup podkreślił, że zostali oni przez Jezusa wybrani, uformowani i posłani, aby we wspólnocie Kościoła być dla wiernych pasterzami z autorytetem: - To ważna cecha wpisująca się w naturę posługi kapłańskiej. Autorytet musi być właściwie rozumiany i poprawnie przeżywany. Jest obecny w Kościele nie dla rewizji czy kontroli, ale po to, aby rozeznawać i podejmować decyzje mające budować wspólnotę. Największym wyzwaniem dla kapłana, potwierdzającym jego tożsamość, a wypływającym z autorytetu, jest służebność, a nie tylko władza zarządzania. To nie jest łatwe zadanie, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy służba nie jest czymś modnym ani popularnym. Jest często traktowana jako rodzaj słabości, bycia człowiekiem drugiej kategorii, żyjącym tylko po to, aby komuś usługiwać. W odniesieniu do kapłanów to jest fundament dla zrozumienia i wypełnienia posługi. To trudne zadanie, znacznie trudniejsze niż zachowanie celibatu, ale nie jest niemożliwe - mówił biskup, ukazując Maryję jako nauczycielkę postawy ewangelicznej służebności wobec tajemnic Bożych.
Przypominając temat przewodni czuwania modlitewnego, biskup zaprosił do spojrzenia na Matkę Chrystusa jako najlepszą nauczycielkę wiary w obecność Jezusa pod postacią chleba i wina. - Wiara w Jezusa obecnego w Świętych Postaciach nie ogranicza się tylko do teoretycznego, aczkolwiek ważnego dyskursu. Jest przede wszystkim zaproszeniem do zjednoczenia się z Jezusem w Komunii św. - zauważył biskup, przytaczając słowa Jana Pawła II z encykliki "Ecclesia de Eucharystia": "Możemy powiedzieć, że nie tylko »każdy z nas przyjmuje Chrystusa«, lecz także »Chrystus przyjmuje każdego z nas«".
Neoprezbiter ks. Wojciech Kamiński.- To jest szczytowe zjednoczenie, nie ma bardziej intensywnego niż to, kiedy dwie osoby (Bóg i człowiek) przyjmują siebie ze wzajemnością, w duchu miłości i szczerego oddania.To jest wezwanie, ciągle aktualne, do prowadzenia regularnego, intensywnego, eucharystycznego stylu życia. Komunia św. jest uzdrawiającym, zbawczym dotknięciem Jezusa. Maryja, obecna w życiu Jezusa od chwili nazaretańskiego zwiastowania aż po krzyż na Kalwarii, uczy nas, jak trwać, aby wytrwać. Wypowiedziane fiat jest pełną akceptacją Bożych zamiarów wobec Jej życiowych planów. Zaś nasze amen niech będzie dowodem, że chcemy, że nam ogromnie zależy, aby Jezus umacniający w każdej Komunii św. prowadził nas w tym świecie po Bożych drogach - mówił biskup.
Na zakończenie liturgii życzenia imieninowe bp. Piotrowi złożyli przedstawiciel parafii i ks. dziekan Jerzy Wojciechowski. Kustosz ks. Konieczny zaprosił zaś na lipcowy odpust hałcnowski 2 i 4 lipca, a także 30 lipca na kolejne czuwanie z Matką Bożą Bolesną. Poprowadzą je wierni i duszpasterze bielskiej parafii NMP Królowej Polski.