Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Sługa Pana i wielki przyjaciel ludzi

Odszedł do domu Ojca śp. ks. prał. Krzysztof Ryszka, emerytowany proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bielsku-Białej, a wcześniej także parafii św. Józefa w Zabrzegu i parafii Znalezienia Krzyża Świętego w Wiśle-Głębcach. Miał za sobą 71 lat życia i prawie 47 lat kapłaństwa.

Urodził się 10 sierpnia 1949 r. w Aleksandrowicach. Święcenia kapłańskie otrzymał 11 kwietnia 1974 r. z rąk bp. Herberta Bednorza. Był wikariuszem w Siemianowicach Śląskich i Katowicach, a następnie diecezjalnym misjonarzem oraz duszpasterzem nauczycieli i wychowawców. Prowadził też wakacyjne oazy, rekolekcje dla Dzieci Maryi oraz maturzystów. Od 1984 r. był pierwszym proboszczem parafii w Wiśle-Głębcach, a po krótkim pobycie w Katowicach i Świerklanach trafił na 15 lat do parafii w Zabrzegu i na kolejnych 15 lat – do bielskiej parafii NSPJ. Był notariuszem Kurii Diecezjalnej, członkiem Rady Kapłańskiej Diecezji Bielsko-Żywieckiej i Diecezjalnej Komisji Liturgicznej, duszpasterzem nadzwyczajnych szafarzy oraz kapelanem wspólnoty Nieustającego Różańca. Jako emeryt w 2018 r. zamieszkał w rodzinnej parafii w Wapienicy i tu także został pochowany.

Choć z powodu obostrzeń pandemicznych pogrzebowe Msze św. odbywały się przez kilka dni, nie tylko w Wapienicy, ale także w kościele NSPJ w Bielsku-Białej i w Zabrzegu, przy trumnie mogła się zgromadzić zaledwie część wiernych. Liturgie sprawowali bp Roman Pindel i bp Piotr Greger, następcy w parafiach, w których posługiwał, rodacy, współpracownicy, koledzy rocznikowi i wielu innych.

– Jego życie może być dla nas inspiracją, jak wypełniać słowo Boże – mówił ks. prał. Marcin Aleksy w kościele NSPJ, a ks. kan. Andrzej Chruszcz, kolega rocznikowy, przyznawał: – Dziękuję, że w swoim życiu go spotkałem. Podziwiałem jego skromność, zaangażowanie i pomoc ludziom potrzebującym. I to, że nigdy o drugim człowieku nie mówił źle, w każdym dostrzegał coś dobrego.

– Tę cechę niesienia pomocy rozwijałeś w całym kapłańskim życiu, będąc hojnym dla potrzebujących. I za ten znak miłosierdzia, o którym często nam przypominałeś, serdecznie dziękujemy – mówili też żegnający zmarłego najbliżsi krewni. – Był wspaniałym kapłanem, wyjątkowym człowiekiem – wspominali wierni, a wapienicki proboszcz ks. kan. Jerzy Matoga, który apelował o żywą modlitewną pamięć, sam doświadczył wdzięczności śp. ks. prał. Ryszki. Wspomniał, że w testamencie dziękował mu za serdeczną gościnę na emeryturze i za to, że był mu troskliwym bratem.

– On nieustannie zarażał gorliwością służby w świętym Kościele. (…) Wszyscy, którzy go znali od dzieciństwa aż do starości i śmierci, wiedzą, że jego kroki zawsze prowadziły na spotkanie z Panem – wspominał w ostatniej pogrzebowej Eucharystii ks. Ludwik Kieras, rocznikowy kolega i przyjaciel śp. ks. prał. Ryszki. Wymownym potwierdzeniem był bukiet czerwonych róż w wapienickim konfesjonale, gdzie spowiadał.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy