– W Kościele przesadziliśmy z infantylizowaniem nauczania. Ludzi trzeba traktować poważnie. Każdy człowiek ma inne doświadczenie życiowe. Muszą otrzymywać pokarm dostosowany dla nich – mówi ks. proboszcz Stanisław Sadlik.
Udokumentowana historia Poręby Wielkiej, leżącej niedaleko Oświęcimia, sięga końca XIII wieku. Lokowanie wsi na prawie niemieckim powiązano od razu z budową kościoła i powstaniem parafii, co nie zawsze było regułą. Obecna świątynia pw. św. Bartłomieja nie jest pierwotną – powstała między 1502 a 1506 rokiem.
Jak przyznaje ks. Stanisław Sadlik, który duszpasterzuje tu od 13 lat, wiekowa świątynia wciąż wymaga kosztownych zabiegów konserwatorskich i remontowych, które trzeba uzgadniać z konserwatorem zabytków, a z drugiej strony nie może stać się muzeum – jest domem Bożym, w którym człowiek oddaje chwałę Panu Bogu.
– To tradycyjna wioska, w której czas w wielu aspektach życia się zatrzymał – mówi o Porębie Wielkiej ks. Sadlik. – Parafia liczy około 1400 mieszkańców. Część z nich przybyła tu niedawno. Tutaj wybudowali swoje domy, ale czują się bardziej związani z parafiami, w których się wychowali, głównie w Oświęcimiu. Choć nie brakuje mieszkańców, którzy dzieci posyłają do szkół w mieście, tu chcą je przygotować do sakramentów.
Ksiądz Sadlik, który posługuje tu sam, podkreśla, że odkąd tu jest, stawia na przygotowanie nie tylko samych dzieci do Pierwszej Komunii Świętej i młodzieży do bierzmowania, ale na pogłębioną formację ich rodziców. Podobnie jest z koncepcją duszpasterstwa.
– Nie przygotowuję specjalnych nabożeństw dla dzieci. Przychodzą z dorosłymi i to zadaniem rodziców jest je kształcić, przekazywać im treści, które sami zgłębią. Nie mamy Rorat ani majówek dla dzieci. A tematy, które przygotowuję, kieruję do dorosłych. Tak robił Jezus – dzieciom błogosławił, ale nauczał dorosłych. Jeśli nie będzie nauczania dorosłych, ich zderzenie się z różnego rodzaju problemami – jak choćby ostatnio: pandemią, aborcją czy eutanazją – będzie trudnością. Nie rozumiemy, co się dzieje, bo nie mamy pogłębionej wiedzy teologicznej. Ten czas to doskonała okazja, żeby mówić o eschatologii, o życiu wiecznym – bo jeśli Kościół nie mówi o tym, to czego ma nauczać…
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się