- Ks. Jan żył ze świadomością, że jego życie nie przemija, ale w momencie śmierci w Chrystusie się wypełni. Zewnętrznym znakiem tego paschalnego wymiaru jest prośba, którą zanotował w swoim testamencie - abyśmy sprawowali tę Eucharystię w białych szatach liturgicznych - mówił dziś bp Piotr Greger podczas Mszy św. pogrzebowej ks. Froelicha w Wiśle-Głębcach.
Kaznodzieja podkreślił, że ks. Jan całe swoje życie oddał na służbę Panu. Przypomniał jego motto, zamieszczone na obrazku prymicyjnym: "Dać świadectwo prawdzie". - Dziś stajemy wokół twojej trumny i chwalimy Pana za dar twojego życia w prawdzie. Kochany księże Janie, chciałeś, aby twoje życie było podporządkowane prawdzie i głęboko pragnąłeś odkrywać tę prawdę w Bożym słowie - zauważył ks. Maciejewski, dodając, że ks. Froelich w swoim testamencie poprosił, by na jego pogrzebie przeczytano słowa liturgii z tego dnia. - I tym samym zaprosiłeś nas, abyśmy twoje odejście odczytywali w świetle słowa Bożego - podkreślił moderator, odwołując się do przeczytanego fragmentu z Listu św. Jana, który przypomina, że "Bóg jest miłością" i że kto trwa w miłości, ten trwa w Bogu. To miłość usuwa wszelki lęk i prowadzi do pełnej jedności z Bogiem.
- Księże Janie, to słowo nas uspokaja, bo znaliśmy cię jako człowieka pełnego miłości, który kochał Boga, człowieka, który kochał ludzi. Ta miłość - wierzymy mocno - przepełniała cię zawsze na myśl o dniu spotkania z Panem - zauważył duszpasterz, dodając, że bez miłości wszystko w naszym życiu jest puste i traci sens.
Słowa psalmu - wezwanie do uwielbienia Pana przez wszystkie ludy ziemi - dziś stały się także okazją do chwalenia Pana za każdy dzień życia ks. Jana. A słowa Jezusa z Ewangelii do przestraszonych uczniów w łodzi: "Odwagi, nie bójcie się, Ja jestem” - zapewnieniem, że nigdy nie idziemy przez trudy osamotnieni.
- Byłeś świadkiem wiary. W swoim cierpieniu, chorobie, ukazywałeś, że siły daje ci Jezus, że On bezustannie mówi do ciebie: "Odwagi, jestem z tobą" - podkreślał ks. Maciejewski, odnosząc słowa Jezusa do ks. Jana i tłumacząc, że to także jego duchowy testament dla tych, którym był bliski.
Bp Piotr Greger i uczestnicy pogrzebu odprowadzili śp. ks. Froelicha na cmenatrz komunalny w Wiśle.Ksiądz Maciejewski dodał, że pogrzeb ks. Froelicha ma miejsce w przededniu niedzieli Chrztu Pańskiego - święta patronalnego Unii Kapłanów Chrystusa Sługi. - Jutro wieczorem w formie online spotkamy się w gronie członków unii. Wierzymy, że ty będziesz już świętował ten czas razem z Tym, którego tak mocno umiłowałeś - z Chrystusem Sługą.
Na zakończenie Mszy św. zmarłego kapłana żegnał jego następca w Wiśle-Głębcach ks. proboszcz Zawada: - Miłość, którą ks. Jan podarował swoim parafianom i przyjaciołom, i którą w nich wyzwolił, jest jednym z namacalnych wręcz dowodów, że jesteśmy z Boga, który jest Miłością. Niech ta Eucharystia będzie pochwałą chrześcijaństwa. Cóż byśmy teraz poczęli bez Chrystusa, bez krzyża, bez zmartwychwstania? Cóż przeciwstawilibyśmy pokusie rozpaczy, podejrzeniom, że nicość jest ostatnim słowem na temat tajemnicy życia? "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!” - zapewnia nas Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Ksiądz Zawada dziękował za udział w pogrzebie wszystkim zgromadzonym i tym, którzy zapewniali o swojej duchowej łączności, m.in. ojcu Ryszardowi Sierańskiemu, przyjacielowi ks. Jana, i siostrom zakonnym, z którymi współpracował, oraz parafianom z Dąbrówki Małej, Tychów, Mikołowa i Bier, a także opiekującym się nim w Głębcach - pani Małgorzacie i panu Pawłowi, znajomym, personelowi medycznemu Szpitala Wojewódzkiego, Centrum Onkologii i przychodni lekarskich w Bielsku-Białej, a szczególnie doktor Annie Samol, która opiekowała się nim do samego końca i przychodziła na każde wezwanie. "Wieczne Kocham zaprasza na ucztę - nie wypada odmawiać..." - zakończył ks. Zawada.