Licealiści z bielskiej "ósemki" - LO im. Hanny Chrzanowskiej: Jakub Wizner, Martyna Mietła i Elżbieta Cembala, 20 grudnia wnieśli do kościoła NMP Królowej Polski relikwie patronki swojej szkoły. Martyna była pod szczególnym wrażeniem - urodziła się dokładnie 100 lat po przyjściu na świat Hanny i chce robić dokładnie to, co ona…
W dekrecie zapisano: "Z autentycznych relikwii, które się u nas znajdują, pobraliśmy cząstkę z kości bł. Hanny Chrzanowskiej, wiernej świeckiej, żyjącej w latach 1902-1973, którą w metalowej okrągłej i zaszklonej kapsule ze czcią złożyliśmy; nicią jedwabną koloru czerwonego przewiązaliśmy oraz pieczęcią naszą opatrzyliśmy".
Po odczytaniu dekretu intronizacji relikwii dokonał ks. proboszcz Michał Pastuszka SDS.
W kazaniu ks. Przemysław Marszałek SDS przytaczając wiersz Hanny Chrzanowskiej "Krzyż na piaskach", zauważył, iż w parafii NMP Królowej Polski dołączyła ona do adwentowych przewodników: Maryi, Archanioła Gabriela, Elżbiety i Zachariasza oraz Jana Chrzciciela.
Urodziła się w dniu wspomnienia Maryi - Matki Różańca Świętego. - Świecka, pielęgniarka, całe swoje życie związała ze służbą drugiemu człowiekowi, w sposób szczególny choremu, cierpiącemu, potrzebującemu. Sama w tej służbie spalała się, nie oszczędzając ani na moment, a tego ducha pomocy i służby próbowała zaszczepić w młodych pielęgniarkach. A one, jej uczennice, często widziały w niej autorytet, mistrzynię wzór do naśladowania - mówił salwatorianin, zwracając uwagę, że stała się wzorem także dla pokoleń pielęgniarek, które uczyły się w bielskim medyku. - Z pewnością absolwentki tej szkoły niejednokrotnie i dziś stoją przy łóżkach pacjentów chorych na covid, by nieść choremu pomoc. Tym bardziej wielka to radość, że w tych trudnych dla nas chwilach i momentach, kiedy cały czas jeszcze swoje żniwo zbiera COVID-19, my tą świętą błogosławioną patronkę możemy u siebie gościć.
Ks. Marszałek mówił o adwentowym przygotowaniu na ponowne przyjście Jezusa, jak i na czas świąt Bożego Narodzenia. - W tym roku widzimy wyjątkowo, jak wszyscy potrzebujemy Mesjasza, Boga, który przyjdzie na świat, aby nieść uzdrowienie, pokój i wyzwolenie. Stajemy w tej trudnej sytuacji doświadczenia pandemii, która tak mocno nam wszystkim doskwiera. Stajemy z tęsknotą za normalnością.
Kaznodzieja zauważył, że tę tęsknotę za miłością, dobrocią, bardzo dobrze wyczuwała bł. Hanna Chrzanowska.
Licealiści "ósemki" podczas uroczystości w kościele salwatorianów.- Była także apostołką Eucharystii. I w tym roku poświęconym Eucharystii nie możemy tego nie wspomnieć. Ona jako świecka osoba dbała o to, by kapłani szli do chorych z Komunią Świętą, by przynosili im Ciało Chrystusa, więcej - pragnęła, by kapłani odprawiali Mszę Świętą przy łóżku chorego. Ktoś postawiłby pytanie: po co? Ona dobrze wiedziała, że tym jedynym lekarzem duszy i ciała człowieka jest Jezus Chrystus. Ona dobrze wiedziała, że w tym prostym znaku białego chleba i kilku kroplach wina, w swoim Ciele i swojej Krwi przychodzi Zbawiciel, Mesjasz, Uzdrowiciel, Wyzwoliciel człowieka od wszelkiego zła.
Ks. Marszałek mówił, że bł. Hanna kochała życie i o to życie - od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci - się troszczyła. Tej miłości chce uczyć także każdego człowieka dzisiaj: - Chce, abyśmy uczyli się mądrości, która pomaga nam patrzeć do przodu i widzieć nie tylko doczesność, ale i to, co przed nami w Królestwie niebieskim.
Przed błogosławieństwem relikwiami i modlitwą za wstawiennictwem błogosławionej ks. Pastuszka podkreślił, że jest ona szczególną patronką na nasze trudne czasy.
Rodzina Małgorzaty i Krzysztofa Wydrów przy relikwiach bł. Hanny.Wśród obecnych na Mszy św. byli także Małgorzata i Krzysztof Wydrowie, a wraz z nimi młodsze pokolenie rodziny: najmłodsza Łucja oraz uczennice VIII LO: Karolina, Dominika i Natalia.
- Bł. Hanna byłą bardzo oddana ludziom i tę potrzebę zaangażowania starała się przekazywać innym - mówią dziewczyny. - Potrafiła się dla nich poświęcić. Dużo dowiedzieliśmy się o niej z audycji, które były przygotowane w naszej szkole. Szkoła bardzo dba o to, żebyśmy się jak najwięcej dowiadywali o naszej patronce. Wiemy, że była bardzo koleżeńska, przyjacielska, otwarta na innych; nigdy nie narzekała na swoją pracę, mimo że ta była bardzo trudna i ciężka. W każdym człowieku widziała Boga.
Jak mówią dziewczyny, szkoła już dawno nie jest medykiem, ale wciąż bardzo wiele osób wybiera w niej profil biologiczno-chemiczny, wiążąc swoją przyszłość z medycyną. Dziewczyny wybrały natomiast profil humanistyczny.
- W rodzinie nie mamy tradycji medycznych, ale staramy się zaszczepiać w dzieciach służbę drugiemu człowiekowi - żeby miały otwarte oczy i widziały jego potrzeby - mówią rodzice. - Myślimy też, że bardzo ważne jest, żeby młodzi mieli "głód idola", autorytetu. A akurat ten "idol" jest związany ze służbą innym - i to jest najcenniejsze. Bardzo chcieliśmy tu dziś być. Bł. Hanna jest nie tylko świecką patronką szkoły. Dodatkowo prowadzi i młodych, i nas, dorosłych, bezpośrednio do Boga. To ważne, żeby młodym przekazywać wiarę także w taki sposób.