Wizerunek św. Marcina z Tours, czczony w głównym ołtarzu, już wkrótce doczeka się tu swojej witrażowej wersji nad wejściem do świątyni. Parafianie czekają na tę chwilę. To znak, że patron, znany z dobroci, jest im rzeczywiście bliski…
Burze dziejowe nie omijały ochabskiej parafii, która powstała jeszcze przed 1447 rokiem. Jak większość świątyń na Śląsku Cieszyńskim, w czasach reformacyjnych drewniany kościół w Ochabach znalazł się w rękach luteran, a katolicy odzyskali go w 1654 roku.
Niedługo potem powódź zniszczyła świątynię, którą odbudowano w 1687 roku. Reerygowania parafii wierni z Ochab doczekali się w 1785 roku. Po 20 latach przystąpili do budowy nowego, tym razem już murowanego kościoła, poświęconego 11 listopada 1810 roku.
Obecny kościół, choć jest młodszy od samej parafii, ma jednak sporo lat i wymaga konserwacji. Po remoncie i malowaniu wnętrza, zrealizowanych w 2007 r., udało się też przeprowadzić renowacje ołtarzy głównego i bocznych. – Stan świątyni jest przedmiotem szczerej troski parafian i rady parafialnej, wraz z którą wspólnie ustalamy kolejne niezbędne działania – podkreśla ks. Dariusz Paneth, proboszcz parafii. – Obecnie trwa gruntowna renowacja siedmiu witraży, połączona z wykonaniem okien, wewnątrz których są umieszczone. Odnowione witraże będą więc nie tylko bezpieczne, ale też skutecznie ochronią przed zimnem i wilgocią, które wcześniej przedostawały się do kościoła. Powstaną też dwa nowe witraże nad wejściem do świątyni. W większym znajdzie się przedstawienie postaci św. Marcina, a w okrągłym oknie powyżej pojawi się krzyż jerozolimski.
Jak podkreśla ks. Paneth, chętnych do ufundowania kosztownej renowacji witraży nie trzeba było długo szukać. – Równie ofiarnie parafianie podeszli do kolejnego wyzwania, jakim jest remont wieży, dachu kościoła, a także elewacji zewnętrznej. Dla liczącej ponad 1300 wiernych wspólnoty to poważny wydatek, ale trzeci rok systematycznie przygotowujemy się do zebrania potrzebnych funduszy i już wkrótce będziemy mogli przystąpić do prac – zapowiada ks. Paneth.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się