Pielgrzymi wędrujący z Hałcnowa do Łagiewnik zawsze ze szczególnym sentymentem wspominają ten czas. Bo rzeczywiście tutaj pątnicy są podejmowani z wyjątkową gościnnością.
Tu na pielgrzymów z grupy bł. ks. Sopoćki w otwartych szeroko drzwiach kościoła co roku czeka nie tylko proboszcz ks. kan. Józef Sowiński, ale także cała grupa dzieci i młodzieży, śpiewających pieśni na powitanie, a w kościele zawsze jest przygotowana religijna inscenizacja dla pielgrzymów.
– Korzystając z kilkudziesięcioletniego doświadczenia w pracy duszpasterskiej w poprzednich parafiach, również w Nidku zapraszam młodych do udziału w różnych religijnych inscenizacjach teatralnych, m.in. w jasełkach, przez które pomagają innym lepiej przeżywać spotkanie z Bogiem – tłumaczy ks. kan. Sowiński. Cała gromada dorosłych, panie z Koła Gospodyń Wiejskich i panowie z Ochotniczej Straży Pożarnej, czeka w sali strażnicy z prawdziwą ucztą, którą pątnicy zgodnie określają jako… weselną. Najbardziej doświadczeni, nieraz z kilkudziesięcioletnim pątniczym stażem, zaznaczają, że spotkania w Nidku są wyjątkowe.
Jak przyznaje ks. kan. Sowiński, odwiedziny pielgrzymów są rzeczywiście świętem całej parafii i wiele osób ofiarnie angażuje się w przygotowanie powitania, poczęstunku i we wspólną modlitwę. Pamiątką tej szczególnej wspólnoty i dowodem wdzięczności pielgrzymów są kolejne witraże powstające w nideckiej świątyni. Pielgrzymi ufundowali do kościoła już trzy: bł. ks. Sopoćki, św. s. Faustyny i wykonany przy ich wsparciu duży witraż Bożego Miłosierdzia.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się