W Rybarzowicach po czterech dniach czuwania parafian przy trumnie zmarłego 12 sierpnia proboszcza, ks. kan. Władysława Urbańczyka, odbyły się uroczystości pogrzebowe. Eucharystii przewodniczył bp Roman Pindel, a wokół ołtarza zgromadzili się liczni kapłani diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej, w której na początku swej drogi kapłańskiej duszpasterzował ks. kan. Urbańczyk. Świątynię i jej obejście wypełniły tłumy wiernych.
Przybyli też przedstawiciele najbliższej rodziny i parafii w Skomielnej Białej, gdzie na wtorek 18 sierpnia zaplanowana została uroczystość złożenia trumny na cmentarzu.
Śp. ks. kan. Urbańczyk zmarł 12 sierpnia, w 65. roku życia i 40. roku kapłaństwa. Z powodu odbywających się w kolejnych dniach uroczystości kościelnych pogrzeb w Rybarzowicach, a następnie w Skomielnej Białej, rodzinnej parafii zmarłego, mógł się odbyć dopiero 17 i 18 sierpnia.
Wcześniej, od czwartku 13 sierpnia do niedzieli 16 sierpnia trwały codzienne wieczorne czuwania modlitewne parafian przy trumnie, a w wystawionej księdze kondolencyjnej parafianie wpisywali swoje słowa pożegnania.
Parafianie tłumnie czuwali przy trumnie przez cztery dni,- To są nasze rekolekcje. To czas na wspólną i indywidualną modlitwę, na dobre postanowienia, a także na pojednanie się z Bogiem, więc będzie można też przystąpić do spowiedzi - mówił ks. Tomasz Hahn, wikariusz w Rybarzowicach, podczas Eucharystii 13 sierpnia, po której rozpoczęło się pierwsze czuwanie przy trumnie. Cały czas parafianie gromadzili się na modlitwach, wielu skorzystało z sakramentu pokuty i pojednania.
- Ufamy, że nasza rozłąka ze zmarłym kapłanem Władysławem jest przejściowa i że znowu spotkamy się w domu naszego Ojca - mówił bp Roman Pindel podczas Mszy św. z wprowadzeniem trumny do świątyni, przywołując też swoje wspomnienia związane ze śp. ks.kan. Urbańczykiem. Jedno z nich wiązało się z pierwszą Mszą św., którą sprawował tuż po święceniach kapłańskich w domu swego umierającego dziadka w Libiążu. W tej parafii pracował wówczas ks. Urbańczyk, który troszczył się jako mentor, by neoprezbiter nie popełnił żadnego błędu. - Widziałem, jak bardzo był przejęty tą swoją funkcją i nawet powiedział mi, że czuje się bardzo zaszczycony. Widać było to przejęcie sprawowaną Eucharystią - wspominał bp Pindel. Przywołał też słowa z ostatniej rozmowy, sprzed tygodnia, w której kilkakrotnie ks. Urbańczyk przypominał wypowiedź św. Jana Chryzostoma i mówił, że trzeba Bogu za wszystko dziękować...
Bp Roman Pindel przewodniczył Eucharystii pogrzebowejJak dodawał, znaczącego wymiaru symbolicznego nabiera fakt, że w tym samym dniu, kiedy śp. ks. kan. Urbańczyk zostanie pochowany, odbędą się też zaplanowane wcześniej rozmowy z kandydatami na kleryków, którzy mają być przyjęci do seminarium. - W kapłaństwie, które jest wieczne w Chrystusie, jedni z nas odchodzą, a inni przychodzą, by się przygotować do święceń - mówił bp Pindel.
Dziekan ks. kan. Marek Bandura odczytał list kondolencyjny abp. Marka JędraszewskiegoPodczas pożegnalnej liturgii dziekan ks. kan.Marek Bandura odczytał też list, jaki w związku ze śmiercią ks. kan. Władysława Urbańczyka przesłał metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Przypomniał w nim drogę kapłańskiej posługi w archidiecezji krakowskiej, od święceń, które ks. Urbańczyk przyjął 17 maja 1981 r. w katedrze wawelskiej, przez pracę wikariusza w Libiążu, Jaworznie, Krakowie Nowej Hucie oraz Żywcu. W 1992 r. po powstaniu diecezji bielsko-żywieckiej został jej kapłanem. "Składam dzięki Bogu za dar powołania ks. Władysława w posługę dla Kościoła krakowskiego oraz ewangeliczny trud w głoszenie Chrystusa. Ufam, że jego jego udziałem już dzisiaj stały się słowa: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego i weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata" - pisał abp Jędraszewski, składając wyrazy współczucia rodzinie i wszystkim opłakującym zmarłego.
W homilii, którą wygłosił ks. kan. Zdzisław Balon z Myślenic, rocznikowy kolega zmarłego, przywołane zostały kolejne parafie, już w diecezji bielsko-żywieckiej, w których ks. kan. Urbańczyk pracował jako proboszcz: najpierw w Witkowicach koło Kęt, a następnie w Rybarzowicach. Jak podkreślał kaznodzieja, wszędzie otwierał innych na Boga, ale wszędzie też widoczna była jego dbałość o piękno świątyń. Tę ostatnią, w Rybarzowicach, mocno rozbudował, troszcząc się o zachowanie harmonii między nową częścią i pierwszym kościołem.
Parafianie wspominali uśmiech i życzliwość swojego proboszcza- Razem rozbudowaliście ją. Tak mu zależało, żeby była piękna, a całe obejście i jej otoczenie nastraja do modlitwy - podkreślał ks. kan. Balon. Jak dodawał, szczególnej wymowy nabierają ustawione w całej świątyni podczas pogrzebu rusztowania. Były przygotowaniem do malowania wnętrza świątyni, które zaplanował ks. kan. Urbańczyk, by rybarzowicka świątynia była jak najpiękniejsza.
- On troszczył się o prawdziwe dobro człowieka. Codziennie stawał przy tym ołtarzu i jednocześnie was do tego ołtarza podprowadzał. Bo tu jest źródło życia wiecznego. Dbał o wystrój świątyni, bo tutaj jest Chrystus, który mówi: "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem" - mówił ks. kan. Balon.
Na zakończenie liturgii w długim szeregu stanęli przedstawiciele różnych grup i środowisk, pragnąc podziękować zmarłemu i pożegnać go. Był wśród nich ks. prał. Władysław Zązel, kapelan Związku Podhalan, przypominając, że ważnym czynnikiem kształtującym kapłańską postawę ks. kan. Urbańczyka były wartości, jakie wyniósł z rodzinnego domu na Podhalu, w Skomielnej Białej, a także z góralskiego środowiska, w którym obowiązywało poszanowanie dla kapłaństwa. - Kany pasterz dobry, tam i owce lepse - mówił góralską gwarą, tłumacząc, że ks. kan. Urbańczyk był takiem dobrym gazdą, który umiał troszczyć się o wszystkich, którzy zostali powierzeni jego opiece, znał ich i pomagał tym, którzy tego potrzebowali.
Ze słowami wdzięczności za serdeczność, gościnność i świadectwo wiary oraz pracowitości zwrócił się w imieniu kapłanów dekanatu dziekan ks. kan. Bandura. - Dziękujemy ci za posługę wobec dekanatu i modlimy się, aby Jezus Miłosierny przyjął cię do Swojego Królestwa - mówił dziekan.
W imieniu zmarłego ks. Tomasz Hahn skierował podziękowania pod adresem wszystkich osób, które pomagały mu na plebanii, zwłaszcza w czasie choroby, szczególnie doktorowi Władysławowi Brodzie, a także lekarzom ze szpitali w Tychach i Bielsku-Białej, pielęgniarkom, księżom kapelanom. - Dziękuję całej wspólnocie parafialnej za modlitwę i zamawiane Msze święte, nie tylko w czasie choroby. Jako ostatni współpracownik Księdza Proboszcza, wikariusz tutejszej parafii, chciałbym wyrazić podziękowanie za tylko jeden, ostatni rok spędzony razem, za współpracę i dobrą atmosferę na plebanii. Księże Władysławie, dziękuję, że dla nas, wikarych: dla ks. Władysława Sporka - 7 lat, dla ks. Tomasza Mikołajka - 8 lat, dla ks. Rafała Jończego - 3 lata i dla mnie, byłeś dobrym ojcem i przyjacielem - mówił ks. Hahn.
- Nasze serca przepełnia smutek i żal, ponieważ musimy ciebie pożegnać, drogi Księże Proboszczu - mówił przedstawiciel służby ołtarza w imieniu grup parafialnych. Za zaangażowanie i troskę o świątynię w Witkowicach dziękował delegat tamtejszej parafii.
O otwartym sercu śp. ks. kan. Urbańczyka wspominał wdzięczny za domową atmosferę na plebanii przedstawiciel konsekrowanych parafianek i parafian z Rybarzowic - o. Gracjan, bernardyn. - Był człowiekiem wielu talentów, ale jednego nie potrafił: odpoczywać. Dlatego Pan Bóg daje mu teraz odpoczynek - dodawał.
Za zaangażowanie w dzieło wychowania młodego pokolenia i zaszczepienia mu ducha patriotyzmu dziękował ks. ka. Urbańczykowi przedstawiciel rybarzowickiej szkoły, a delegat OSP i całego szeregu organizacji społecznych długo wyliczał zasługi, jakie dla życia mieszkańców Rybarzowic położył w ciągu 19 lat swojego proboszczowania w tej miejscowości śp. ks. kan. Władysław Urbańczyk. - Jesteśmy dumni, że był wśród nas. Ufamy, że nasza patronka - Matka Boża Pocieszenia, św. Józef i św. Florian otoczą go swoją opieką, a my wesprzemy go modlitwą i pamięcią o tym, co robił niestrudzenie i pokornie - na chwałę Stwórcy - zapewniał.
Podczas wieczornej Mszy św. koncelebrowanej pożegnali zmarłego kapłani dekanatu łodygowickiego, w którym ks. kan. Urbańczyk pełnił funkcję wicedziekana, a we wtorek uroczystości pogrzebowe i odprowadzenie na cmentarz zaplanowane zostały w rodzinnej parafii w Skomielnej Białej.