- Matka Boże wykorzystała ten czas, kiedy nie mogliśmy przychodzić do naszego kościoła, żeby nam pokazać, gdzie znajdziemy ocalenie z każdej najtrudniejszej sytuacji - opowiada pallotyn,brat Mirosław Myszka, posługujący w parafii św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej obok Szpitala Wojewódzkiego.
W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa ks. Maciej Zawisza SAC, proboszcz palotyńskiej parafii w Bielsku-Białej, wraz ze wspólnotą kapłańską i parafianami, zawierzył całą parafię Sercu Jezusowemu. Zewnętrzną pamiątką tego wydarzenia jest figura Pana Jezusa, ustawiona przy alejce obok kościoła.
Rozpoczynając Mszę św. ks. Maciej Zawisza przypomniał, że od 1995 roku, z woli Jana Pawła II, uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa jest także dniem modlitw o uświęcenie kapłanów. To właśnie w bielskiej wspólnocie pallotynów zrodził się pomysł, by w tym roku - szczególnym dla kultu Serca Pana Jezusa - zawierzyć Mu parafię. Przed stu laty została kanonizowana św. Małgorzata Maria Alacoque - wizytka z Francji, której objawił się Chrystus, ukazując swoje pełne miłości Serce. Także przed stu laty, 27 lipca 1920 roku, na Jasnej Górze, cały naród polski został poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
W homilii odwołując się do przeczytanych słów Ewangelii o Sercu Jezusa, które jest ciche i pokorne, i które zaprasza wszystkich, którzy są utrudzeni i obciążeni, ks. Zawisza mówił parafianom, iż od tego, co nosimy w naszych sercach, zależy jak żyjemy. Kiedy nasze serce żyje blisko serca Jezusa - oddając Mu cześć w Eucharystii, w każdej Komunii Świętej, podczas adoracji - staje się takie, jak Jego serce: ciche, pokorne i wierne.
Ks. Maciej Zawisza SAC (z lewej) i brat Mirosław Myszka SAC, inicjator postawienia figury Pana Jezusa przy pallotyńskim kościele.Ks. Zawisza przytoczył fragmenty papieskich dokumentów: Leona XIII, Piusa XI, Piusa XII i Jana Pawła II, poświęcone kultowi Serca Pana Jezusa. Zwrócił uwagę, że już od przełomu XIX i XX wieku, papieże podkreślali, że jedynym prawdziwym lekarstwem na wszelkie kryzysy: społeczne, moralne, jest zawierzenie się Jezusowi i autentyczne życie zawierzeniem, które musi prowadzić do jeszcze większej miłości względem samego Boga i innych ludzi - szczególnie tych, którzy żyją w ciemności.
- Świat musi zrozumieć, że chrześcijaństwo jest religią miłości - zaznaczył ks. Zawisza, cytując św. Jana Pawła II, który pisał, iż kiedy chrześcijanin wpatruje się w serce Jezusa, poświęca Mu osobiście siebie i swoich braci, odkrywa na nowo, że nosi w sobie Jego światło, które ożywa jego ducha służby. - Serce człowieka uczy się do serca Chrystusa poznawać prawdziwy i jedyny sens swojego życia i przeznaczenia. Miłość do Boga łączy z miłością bliźniego - dodał.
Ks. Zawisza zaznaczył również, że poświęcając się Sercu Jezusa, parafia musi pamiętać o drugim Sercu, ściśle zespolonym z Sercem Jezusowym – niepokalanym Sercu Maryi. Przypomniał, że wspólnota parafialna otrzymała - jeszcze od biskupa Tadeusza Rakoczego - szczególną misję szerzenie kultu Matki Bożej Fatimskiej i wynagradzania Jej sercu zniewag.
Na zakończenie Mszy św., po procesji eucharystycznej, ks. Zawisza odczytał akt poświęcenia parafii Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, a następnie pobłogosławił figurę Jezusa na zewnątrz kościoła. W uroczystości razem z parafianami bardzo licznie wzięli udział Rycerze św. Jana Pawła II w swoich galowych strojach. Ksiądz proboszcz wspomniał, iż uroczystość to w znacznej mierze zasługa brata Mirosława Myszki, posługującego w parafii.
Figura Pana Jezusa, która stanęła przy pallotyńskim kościele w Bielsku-Białej w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.- Zaczęło się od tego, co nas spotkało w połowie marca - kościoły zostały zamknięte dla wiernych. Tegorocznej Wielkiej Soboty w pustym kościele na pewno nie zapomnę do końca życia - mówi brat Mirek. - Jak wspomniał w czasie Mszy św. ksiądz proboszcz, został nam tu powierzony kult Matki Bożej Fatimskiej, a niestety nigdy nie zadomowiła się tu na stałe regularna, codzienna modlitwa różańcowa parafii. Kiedy Episkopat Polski i nasz biskup zaprosili do codziennego Różańca we wspólnotach zakonnych i kapłańskich, dołączyliśmy i my, a za sprawą transmisji także nasi parafianie. I co się stało? Gdy na nowo otwarto kościoły podtrzymaliśmy tę tradycję i codziennie po wieczornej Mszy św. prowadzimy Różaniec z udziałem wiernych. Skończył się maryjny maj, a my postanowiliśmy modlitwę kontynuować także w czerwcu - i mam nadzieję, że tak już zostanie. Wtedy też poczułem takie wewnętrzne przynaglenie - żeby trwając przy Sercu Maryi, zawierzyć parafię Sercu Jezusa. Zewnętrznym tego wyrazem miała być figura Pana Jezusa.
Brat Mirek mówi, że to dzięki Matce Bożej Fatimskiej odkrył swoje powołanie - w sanktuarium na Krzeptówkach. Dzień przed uroczystością Serca Pana Jezusa, w dniu swoich urodzin, pojechał na pielgrzymkę do sanktuariów Matki Bożej w Rychwałdzie, Przyłękowie, Ludźmierzu - a na finał miały być Krzeptówki. Brak czasu i bardzo trudne warunki pogodowe sprawiły, że na Krzeptówki nie dojechał, za to trafił do… kaplicy Najświętszego Serca Pana Jezusa w Jaszczurówce, a potem do nowotarskiego kościoła pod tym samym wezwaniem. Kiedy wrócił po południu do Bielska-Białej, już w dzień piątkowej uroczystości, wciąż trwały prace przy ustawianiu figury Pana Jezusa.
- O 18.00 miały się rozpocząć uroczystości, a jeszcze o 13.30 piętrzyły się trudności, związane z ulewnym deszczem i problemem z umocowaniem figury. Za to w Godzinie Miłosierdzia na chwilę przestało padać i nawet pokazało się słońce - wystarczyło, żeby postawić figurę na postumencie i zaimpregnować mocowanie - uśmiecha się brat Mirek. - Czuję, że ten zewnętrzny akt zawierzenia się Sercu Pana Jezusa i ta nowa bliskość z Sercem Matki Najświętszej, jaka zrodziła się w naszej wspólnocie, jest dla nas znakiem, jest wezwaniem…