O Bogu posługującym człowiekowi i o tym, że chrześcijaństwo uciekające od służebności stanowi jedynie fasadę pozbawioną treści, mówił bp Piotr Greger podczas liturgii Wielkiego Czwartku w Żywcu.
W pustej konkatedrze Narodzenia Najświętszej Maryi Panny księża parafii pod przewodnictwem bp. Piotra Gregera sprawowali liturgię Wielkiego Czwartku.
W homilii biskup zwrócił uwagę na fragment Ewangelii św. Jana, opisujący wydarzenia podczas Ostatniej Wieczerzy w jerozolimskim Wieczerniku - zwłaszcza na gest Jezusa, obmywającego nogi człowieka. Jak mówił biskup, Jezus, przyjmuje i pełni posługę niewolnika, aby człowiek stał się godny zasiąść do stołu i mógł cieszyć się obecnością Boga oraz darem wspólnoty.
Odnosząc się do sprzeciwu Piotra, który wzbrania się przed umyciem nóg przez Jezusa, biskup zwrócił uwagę na zdanie: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną. - To zdanie zawiera konkretny warunek: Jeśli cię nie umyję. To znaczy: jeśli nie pozwolisz, żebym ci posłużył, nie będziesz miał udziału ze Mną. Nam się może wydawać, że święty to ten, kto się porywa na niesłychane rzeczy, kogo stać na wiele dzieł miłosierdzia, kto jest gotowy na ubóstwo, posłuszeństwo i posiada wiele innych cnót. To pewnie jest prawdziwe, ale nie tu leży klucz do świętości, chodzi o coś zupełnie innego. Święty to ten, kto pozwoli Chrystusowi sobie usłużyć, a to nie jest łatwe - zauważył biskup, dodając: - Trzeba pozwolić Bogu, żeby mi usłużył.
Liturgii Wielkiego Czwartku w konkatedrze przewodniczył bp Piotr Greger.Katecheza Jezusa o służebności Boga jest wypowiadana w kontekście sprawowania Eucharystii. Bo Msza Święta to taki czas, kiedy Bóg nam usługuje. - Uczestnicząc w liturgii eucharystycznej mamy mieć świadomość, że jeśli ktoś tu służy, to z pewnością nie ja, ale Bóg; i jeśli ktoś coś tu zyskuje, to właśnie ja. Tak jest zawsze, kiedy się człowiek umówi z Jezusem do wspólnego stołu na posiłek – wyjaśniał bp Greger, przypominając wesele w Kanie Galilejskiej: - Jeszcze się dobrze uczta nie zaczęła, a już zmieniły się role i to Jezus zastawia stół; dzięki Jego interwencji pojawia się brakujące wino i to w imponującej ilości. Nikt z nas nie ma takich środków, żeby zastawić stół tak obficie, jak On. Kiedy Jezus zaczyna komuś służyć, to nie zna granic. W dzisiejszej Ewangelii najbardziej niesamowite jest to, że chwilę przed tym, gdy będzie służył ludzkości do końca, w wyjątkowy sposób, kiedy będzie ukrzyżowany i cały się wypali w tej służbie, widzi potrzebę wykonania tak prostej czynności jak umycie nóg uczniom.
Liturgii Wielkiego Czwartku w konkatedrze przewodniczył bp Piotr Greger.Biskup podkreślił, iż "trzeba pozwolić Bogu, żeby nam usłużył". - Na tym polega dojrzałość w wierze; mierzy się ją tym czy chcemy, i co potrafimy przyjąć od Boga. Naszym problemem jest czasem to, że mamy nieco wykrzywiony obraz Boga. Wydaje się nam, że Bóg stale czegoś od nas wymaga i nieustannie żąda, a takie odniesienie mocno nas krępuje i usztywnia. Widzimy w Bogu kogoś, kto ciągle czegoś zakazuje, zabrania, wciąż w czymś ogranicza, nawet do tego stopnia, że jak się człowiekowi w życiu zaczyna układać, to się boi, że Bóg mu to zabierze. To jest zdeformowany, zafałszowany obraz, to nie jest prawdziwe oblicze Boga! Ewangelia objawia Go jako Tego, który służy aż do końca. Jeśli tego nie odkryjemy, zawsze będziemy mieli problem. Nie jest to wyłącznie kwestia wiedzy, ale trzeba bardzo osobiście doświadczyć tego, że Bóg mi służy i że spotkanie z Nim zawsze przynosi człowiekowi korzyść.
Bp Piotr Greger w konkatedrze Narodzenia NMP w Żywcu w Wielki Czwartek.Biskup wyjaśnił, iż mówi o wieczernikowym znaku umycia nóg nie bez powodu. W tegoroczny Wielki Czwartek zrezygnowano z tego obrzędu.
- Mamy jednak pełną świadomość, że zadanie służenia jest wciąż aktualne. Wieczór Wielkiego Czwartku, Jezusowe nauczanie Wieczernika mające charakter testamentu przypomina, że chrześcijaństwo uciekające od służebności jest tylko pozorne, stanowi fasadę pozbawioną treści - podkreślił biskup, a nawiązując do obecnej sytuacji dodał: - Trwająca epidemia to czas egzaminu z naszej służebności wobec drugiego człowieka. Pragnę gorąco podziękować szczególnie tym, którzy to zadanie potraktowali dosłownie. Mam na myśli cały personel lekarski, pielęgniarski, pracowników szpitali; oni służą w bezpośrednim kontakcie narażając swoje zdrowie i życie. Myślę także o wielu wolontariuszach, którzy na miarę swoich możliwości niosą pomoc ludziom osamotnionym, chorym w domach, będących na kwarantannie. To wiele osób - często anonimowych - którzy dzięki swojemu zaangażowaniu pomagają innym normalnie funkcjonować w tym trudnym dla nas wszystkim czasie. Postawa was wszystkich to nic innego, jak współczesne pochylanie się przed majestatem człowieka. To dla nas wszystkich wspaniała, pokazowa lekcja; to świetna szkoła pokazującą, że naśladowanie Jezusa Tego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu jest zadaniem trudnym, wymagającym poświęcenia, ale zadaniem możliwym.
- Na zakończenie liturgii, ks. proboszcz Grzegorz Gruszecki składał biskupowi życzenia w imieniu wspólnoty kapłańskiej. Dziękował za wygłoszone słowo o służbie, która jest "solą kapłaństwa", obiecując modlitwę i prosząc o nią biskupa.
W imieniu parafian, życzenia biskupowi i proboszczowi składali także reprezentanci parafii, obecni w kościele.
Wszystkie wydarzenia, które mają miejsce z żywieckiej konkatedrze są transmitowane przez internet - jutro m.in. o 15.00 - Droga Krzyżowa i o 18.00 - liturgia Wielkiego Piątku.