Grażyna Chorąży - prezes Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego i Urszula Cichoń - dyrektor Hospicjum św. Jana Pawła II w Bielsku-Białej nie kryją radości - dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli, placówka wymieniła wszystkie łóżka dla pacjentów na 28 nowoczesnych.
Bielskie hospicjum stacjonarne może przyjąć w swoim budynku 28 pacjentów. Od niedawna każdemu z nich zapewnia nowoczesne, specjalistyczne łóżko. 21 z nich udało się zakupić dzięki kwocie podarowanej przez fundację Grupy Lotos.
Dzisiaj hospicjum odwiedzili Tadeusz Szkudlarski, prezes zarządu spółki Lotos Terminale w Czechowicach-Dziedzicach, należącej do Grupy Lotos i Andrzej Kamiński - senator RP poprzedniej kadencji, dzięki zaangażowaniu których zakupy udało się zrealizować. Gościli ich przedstawiciele zarządu Sawatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego z prezes Grażyną Chorąży, ks. Piotrem Schorą SDS i Urszulą Cichoń, dyrektor bielskiego hospicjum.
Goście mogli zobaczyć, jak pacjentom służą nowe łóżka w salach, zwiedzili budynek, poznali jego historię i zasady funkcjonowania. Jak podkreślają, zabiegi o to, by łóżka udało się kupić, były dla nich czymś oczywistym.
- Miałem tutaj mamę. Wiedziałem o problemach z łóżkami. Te, które tutaj były, nie spełniały wymogów narzuconych przez przepisy. Usłyszałem o staraniach związanych z pozyskiwaniem pieniędzy na zakup nowych. Zwróciłem się więc o pomoc do Tadeusza Szkudlarskiego. Obiecał, że postara się pomóc i… udało się! - mówi Andrzej Kamiński.
21 takich specjalistycznych łóżek otrzymało bielskie hospicjum od Grupy Lotos.- Jestem pod wrażeniem tego miejsca… W rodzinie też miałem taką sytuację - bliska osoba musiała skorzystać z podobnego miejsca, z tym, że na Pomorzu… To już odpowiedź, dlaczego taka prośba nie mogła pozostać bez odpowiedzi. Reprezentuję biznes i wydaje mi się, że tak powinno być - biznes, który działa w jakiejś społeczności, powinien dzielić się zyskami. I nasza firma to robi - stwierdził Tadeusz Szkudlarski. - Po tym, co tutaj zobaczyłem, nie mam żadnych pytań. Cieszę się, że mogliśmy chociaż część potrzeb zasponsorować. Wiem, że to dobra inwestycja. Każdego z nas może spotkać sytuacja, że będzie potrzebował takiego miejsca.
- Jesteśmy ogromnie wdzięczni obu panom. Nasi dobroczyńcy podarowali nam 50 tys. zł. Trochę dołożyliśmy i dzięki Lotosowi kupiliśmy 21 nowych łóżek - mówi Grażyna Chorąży. - Pozostałe już wcześniej udało się nam kupić dzięki środkom własnym, Fundacji Babci Aliny (podarowała nam cztery łóżka), Komitetowi Społecznemu "Pomoc dla Tomka", a także prywatnej pomocy prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego.
Hospicjum św. Jana Pawła II w Bielsku-Białej.- Na wszystkie rzeczy przychodzi ich czas - tak było i z naszymi łóżkami. Dwa musimy wyzłomować, ale pozostałe chce przyjąć od nas bielski szpital onkologiczny - mówi Urszula Cichoń i dodaje: - Hospicjum powstało dzięki ludziom dobrej woli, nauczycielom, uczniom, którzy angażują się w akcję "Pola Nadziei". Także wielu członków rodzin, których najbliższych otaczaliśmy tu opieką, chce nam pomóc - czego przykładem nasze dzisiejsze spotkanie. Każdą podarowaną nam złotówkę oglądamy kilka razy z każdej strony. Cieszymy się, że także producent łóżek nam pomógł. Łóżka zakupiliśmy od razu z materacami i wysięgnikami. Dostaliśmy duży upust, dzięki czemu zaoszczędzone pieniądze przeznaczymy na inny cel.
Spośród 28 miejsc w hospicjum, 16 finansuje NFZ. Sytuacja jest jednak skomplikowana - taryfikacja hospicjum była dużo wyższa, a przyznane pieniądze odpowiadają warunkom sprzed dwóch lat, bez uwzględnienia rosnących kosztów utrzymania placówki. Stąd też pomoc ludzi dobrej woli, firm i fundacji wciąż będzie niezbędna w prowadzeniu hospicjum.