W niedzielę 2 lutego w kościele św. Józefa w Ujsołach bp Roman Pindel przewodniczył uroczystej Mszy św. w góralskiej oprawie. Na liturgii oraz kolędowaniu spotkali się członkowie Związku Podhalan - oddziału Górali Żywieckich, a także liczni goście. Po raz pierwszy dołączyli do nich przedstawiciele górali ze Słowacji, którzy przybyli z zespołami regionalnymi, z władzami przygranicznych gmin na czele. Po polsko-słowackiej modlitwie i kolędowaniu wszyscy przeszli na spotkanie opłatkowe. Ta część dla słowackich gości była nowością...
W wypełnionej po brzegi świątyni trudno było wypatrzyć osobę, która nie miałaby już w swoim ubraniu elementów związanych z góralską tradycją. Kolorowe chusty, kożuszki, czerwone korale, ozdobne kapelusze, brucliki, gunie - choć z różnymi detalami, w odmiennych kolorach - podkreślały, że to spotkanie jednej, tej samej, wielobarwnej rodziny i jej przyjaciół.
Przybyły na nie liczne reprezentacje oddziałów i ognisk Związku Podhalan, a także zaprzyjaźnionych organizacji, stowarzyszeń i instytucji. Byli też strażacy, leśnicy, harcerze, kombatanci NSZ, a nawet...zbójnicy z grupy rekonstrukcyjnej Beskidzcy Harnasie. Ze szczególną radością witani byli przedstawiciele sąsiednich, przygranicznych gmin słowackich. Przybyli delegaci władz, a także zespoły artystyczne, a także kapłan. Była odczytana po polsku i słowacku Ewangelia, były modlitwy i pieśni w obu językach.
Powitanie przez ks. proboszcza Grzegorza Badurę poprzedziło uroczystą Mszę św., którą pod przewodnictwem bp. Romana Pindla koncelebrowali m.in. kapelani Związku Podhalan i kapłani od lat związani z góralami: ks. prał. Władysław Zązel, ks. prał. Władysław Nowobilski, nowy kapelan Górali Żywieckich ks. Adam Ciapka, a ks. Wojciech Pal, urodzony w niedalekiej Milówce, wygłosił gwarą piękne kazanie o Matce Bożej Gromnicznej i zachęcał, by słuchać, co do człowieka mówi Pan Bóg i modlić się o siłę serca. - Bo trza nom siły serca, coby my łozpolili prowdziwe światło Bozej miłości i Bozej prowdy w nasej dusy - mówił ks. Pal.
Modlitwie towarzyszyła góralska trombita, na której zagrał Andrzej Maciejowski. Podczas liturgii w obecności kapłanów i wiernych, a także przedstawicieli zarządu głównego ZP, wiceprezesów: Alojzego Lichocyta i Andrzeja Napory oraz członka prezydium Stanisława Lizaka, przed sztandarem ZP ślubowanie złożyli nowi członkowie, przyjęci do oddziału Górali Żywieckich. Obecny był także członek prezydium Józef Michałek z oddziału Górali Śląskich. Wraz z ks. Adamem Ciapką poprowadził ślubowanie prezes Górali Żywieckich - Tadeusz Fiedor z Kamesznicy. Wśród nowych członków był także ks. Andrzej Góral, orionista z Międzybrodzia Bialskiego. Nowi członkowie złożyli ślubowanie, ucałowali sztandar i otrzymali legitymacje.
W modlitwie wiernych nie zapomniano o św. Janie Pawle II, który w ubiegłym roku, kiedy świętowano 100 lat istnienia Związku Podhalan, został ogłoszony patronem tej organizacji, a historycznym punktem całej uroczystości było wykonanie - pierwsze w naszej diecezji - hymnu Związku Podhalan, w którym górale proszą, by św. Jan Paweł II nadal był im bacą, błogosławił i opiekował się swoim stadem. O wstawiennictwo u Pana Boga proszą też patronkę górali: Matkę Bożą Ludźmierską. Nowy hymn postał na stulecie ZP. Autorem słów jest Łukasz Golec, a melodię opracowali muzycy zespołu Golec uOrkiestra. Po raz pierwszy pieśń rozbrzmiewała 5 stycznia podczas opłatka zarządu głównego Związku, a premierowe wykonanie w naszej diecezji przygotowali młodzi wykonawcy z Fundacji Braci Golec, którzy też po Mszy św. wystąpili w krótkim koncercie. Zaraz po nich prezentowały się zespoły z Polski i Słowacji: Ludova Hudba, Kamenča, Zakamenne, kapela Selesz, Teatr Trzech Pokoleń i Młode Juhasy z Ujsół.
Kolędowanie rozpoczęli podopieczni Fundacji Braci Golec. Oni też po raz pierwszy zaśpiewali hymn Związku PodhalanPodczas góralskiego kolędowania nie tylko strój góralski z dumą prezentował wójt gminy Ujsoły Tadeusz Piętka, który zachwycił pełną ważnych przemyśleń, ale i humoru, góralską przemową, w której nie bez powodu często pojawiała się postać ks. prof. Józefa Tischnera i jego mądre pouczenia.
Wspominając swoje pierwsze spotkania z góralską tradycją bp Pindel wracał do pierwszych lat swego kapłaństwa, kiedy pracował w Kozach. Proboszczem był wówczas ks. Władysław Sieczka, pochodzący z Białego Dunajca, który uczył kozian pracy nad sobą odwołując się do silnego poczucia dumy ze wspólnoty i małej ojczyzny, która swoją tożsamość wiązała z wartościami religijnymi, moralnymi. - Życzę, żeby ta tradycja, której się trzymacie i której chcecie być wierni, rzeczywiście was kształtowała, wasze dzieci. Życzę, żeby ta tradycja była żywa również w tym sensie, że wobec nowych wyzwań i nowych możliwości będziecie się zachowywać tak, jak się powinno zachować, jeżeli się chce należeć do Związku Podhalan - mówił bp Pindel.
- Chwała Panu, że na zakończenie stulecia Związku Podhalan Górale Żywieccy pokazali się z przepięknym bogactwem, jakie wnoszą do góralskiej skrzyni - i to nie tylko po tej stronie granicy, ale i po słowackiej. Dzisiaj nie trzeba było zezwoleń, żeby granicę przekroczyć. Niechże tak się dzieje - mówił ks. prał. Zązel, apelując też, by umiłowanie tradycji góralskiej było siłą twórczą i prowadziło do rozwoju.
Jak podkreślał inicjator tego polsko-słowackiego kolędowania Władysław Motyka, tym najważniejszym, co łączy górali z różnych okolic, jest kultura i tradycja, a także wiara. - Górol to nie tylko cłek kwardy, ale i wierny, który wie, ze kie Bóg na piyrsym miyjscu, to syćko na swoim miyjscu. I trza z Bogiem sie kamracić, coby sie nie zatracić - tłumaczył ideę tego spotkania, w którym wspólna modlitwa pełniła tak ważną rolę.
- Kiedy pojechaliśmy z Władkiem Motyką do słowackich gmin z propozycją wspólnego, ponadgranicznego opłatkowego spotkania, to charakterystyczna była ich jednakowa, bardzo radosna reakcja. Z Oravską Polhorą współpracujemy już dawno, ale w Novłoci, Zakamennem oraz Kalesnej to były pierwsze rozmowy. Z radością przyjęli propozycję, aby współpracować nie tylko w dziedzinie kultury, ale też modlić się wspólnie. Na Słowacji nie ma zwyczaju łamania się opłatkiem, dlatego zaprosiliśmy ich do Ujsół, żeby mieli okazję uczestniczyć w tej naszej tradycji praktycznie. Myślę, że to krok ku ożywieniu naszej współpracy transgranicznej i okazji do następnych zaproszeń będzie więcej - tłumaczy Tadeusz Fiedor, prezes Górali Żywieckich.
- My też jesteśmy góralami, tyle że po stronie słowackiej. Współpraca trwa już od wielu lat i realizujemy wspólnie bardzo dużo projektów. Spotykamy się niemal codziennie, my z Oravskiej Polhory z przedstawicielami najbliższej nam Jeleśni. jednak do tej pory nie spotykaliśmy się na płaszczyźnie religijnej i bardzo się nam ten pomysł spodobał. Chcielibyśmy, aby to nie ograniczało się do tego jednego w roku spotkania, ale odbywało się częściej. Mamy taką nadzieję - mówi Michal Strnal, wójt gminy Oravska Polhora.