Żywiecki Korowód Trzech Króli ma już wiele własnych tradycji. Oprócz trasy, wiodącej z Zabłocia do centrum i na Rynek, gdzie na estradzie czeka Święta Rodzina z Dzieciątkiem, tworzą ją obowiązkowi zabłoccy jukace, którzy trzaskając z bata otwierają tłumny przemarsz mieszkańców miasta i gości z okolicy. Potem Królowie jadący konno i cała gromada bohaterów żywieckiej historii. Tak było również w tym roku...
Tradycyjnie rozpoczęli to wielkie oddanie hołdu Bogu, który objawił się jako Dziecko w betlejemskiej szopie, od Mszy św. w kościele w Żywcu-Zabłociu. Tu witał i zapraszał do wspólnej manifestacji wiary dziekan ks. prał. Stanisław Kozieł, a przy ołtarzu stanęli również m.in. ks. dr Marek Studenski, wikariusz generalny, ks. kan. Grzegorz Gruszecki, a przewodniczył koncelebrowanej liturgii bp Piotr Greger.
W homilii stawiał współczesnym uczniom Chrystusa Trzech Mędrców jako wzór do naśladowania w gotowości oddania swego życia Bogu.
- Nieustannie towarzyszą nam znaki Bożej obecności. Człowiek musi nauczyć się rozpoznawać je rozumem i sercem. Potrzeba do tego ogromnej pokory, ufności, wytrwałości, właściwego szacunku. One nie zawsze będą spektakularne. Będą wśród tych znaków cudowne uzdrowienia, nawrócenia, spotkania z ludźmi głębokiej wiary. Takimi znakami są święte sakramenty, zwłaszcza Eucharystia, a także Kościół, gromadzący się wokół Chrystusa jako wspólnota ludzi wierzących. Na ołtarzu każdego kościoła w całym świecie każdego dnia Jezus się rodzi i objawia - mówił bp Greger.
Szczególną żywiecką tradycją jest obecność postaci związanych z historią miasta. Uczniowie żywieckich szkól przygotowują sami kostiumy, dzięki którym pojawili się w tym roku i król Jan Kazimierz, i wójt Andrzej Komoniecki, i marszałek Józef Piłsudski.
Dzięki obecności grupy rekonstrukcyjnej królewskie orszaki poprzedzali przedstawiciele dawnego rycerstwa. Nie zabrakło reprezentacji polskiej husarii. Z kolędniczą gwiazdą wędrowała tez grupa niepełnosprawnej młodzieży ze stowarzyszenia Dzieci Serc im. bł. Michała Tomaszka.
Jak na Żywiec przystało, nie mogło zabraknąć Asysty Żywieckiej w mieszczańskich strojach. Tradycyjnie w pięknych strojach góralskich pojawili się w kościele i na trasie członkowie zespołu Pilsko, którzy nie tylko zagrali i zaśpiewali podczas Mszy św., ale także na zakończenie częstowali zziębniętych uczestników korowodu bigosem własnej roboty.
Uroczystość na Rynku rozpoczęła się od melodii zagranej na trombicie przez Andrzeja Maciejowskiego, a potem królewskie dary złożyli kolejno: Kacper, Melchior i Baltazar, składając tym samym Bożej Dziecinie hołd w imieniu ludów Europy, Azji i Afryki. W role Świętej Rodziny wcielili się małżonkowie z żywieckiego Domowego Kościoła: Joanna i Krzysztof z maleńkim synkiem Mateuszkiem.
Wraz z nimi na scenie pojawili się też duszpasterze żywieccy - z dziekanem ks. prał. Stanisławem Koziełem i proboszczem konkatedry ks. kan. Grzegorzem Gruszeckim, samorządowcy miasta i powiatu z burmistrzem Antonim Szlagorem, przedstawiciele władz państwowych z wiceministrem Grzegorzem Pudą.
A wyjątkowym dopełnieniem tegorocznego korowodu było poświęcenie przez bp. Gregera oddanej dla zwiedzających wyremontowanej wieży konkatedry ze znajdującą się na wysokości 37,5 m galerią widokową.