– Czuję, że to dobry kierunek – mówi 28-letni Dawid, a wtóruje mu 22-letni Patryk. Obaj przebywają w cieszyńskim zakładzie karnym. 7 lutego przyjęli tam Ducha Świętego, by działał w ich życiu.
Razem z bp. Romanem Pindlem Mszę św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania sprawowali: franciszkanin o. Rafał Kogut – kapelan osadzonych, prowadzący przygotowanie do bierzmowania, oraz ks. Piotr Góra, sekretarz biskupa.
Dawid, który obrał sobie za patrona bierzmowania św. Emila, mówi, że decyzję podjął sam już jakiś czas temu. Podkreśla, że po kilku miesiącach spotkań z o. Rafałem lepiej poznał chrześcijaństwo. – Czuję, że to dobry kierunek – mówi.
Patryk, który wybrał imię króla Dawida, dzieli się: – Dowiedziałem się od o. Rafała o Bogu rzeczy, których nigdy nie słyszałem. Myślę, że od tego dnia coś się w moim życiu zmieni.
Do kaplicy przyszli też pracownicy służby więziennej i grupa osadzonych, którzy biorą udział w czwartkowych, piątkowych i niedzielnych spotkaniach z o. Rafałem i jego ekipą. Współtworzą ją m.in. Ryszard Sikora, Tomasz Gruszka i Leszek Junga ze wspólnoty SNE „Zacheusz” oraz Jerzy Żoch z Odnowy w Duchu Świętym. Tomek i Leszek zostali świadkami bierzmowania Patryka i Dawida.
Podczas homilii bp Pindel zwrócił uwagę, że sakrament ten jest udzielany, żeby człowiek był świadkiem – wierzącym, dającym świadectwo o Bogu i Jego Synu, który umarł, zmartwychwstał i żyje. – Świadek to człowiek, który zaświadcza, że tak się stało, dlatego słucha słowa Bożego, uczestniczy we Mszy św., przystępuje do spowiedzi, modli się. Przyjęcie sakramentu bierzmowania to kolejny sposób dawania świadectwa: ja wierzę, że Chrystus umarł i zmartwychwstał. Wierzę, że to Duch Święty zstąpił na mnie i w różnych sytuacjach życiowych będzie mnie wspierał.
Biskup wręczył bierzmowanym księgi Biblii i pobłogosławił płaskorzeźbę ze słowami z Ewangelii św. Mateusza: „Byłem w więzieniu a przyszliście do mnie”, wykonaną przez jednego z osadzonych, który podarował biskupowi także inną swoją pracę – wizerunek św. Maksymiliana.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się