To było pierwsze na Podbeskidziu tak duże przedsięwzięcie fundacji DKMS, tworzącej bank potencjalnych dawców szpiku kostnego. Prawie tysiąc nowych nazwisk pojawi się w jej bazie.
Rzesza wolontariuszy zorganizowała akcję rejestracji osób, które chcą pomóc, m.in. w parafiach, szkołach, a także w galerii handlowej Sfera w Bielsku-Białej. Kto nie zdążył się zarejestrować, może to zrobić, kontaktując się z fundacją DKMS za pośrednictwem jej strony internetowej.
W bielskiej Sferze koordynatorem wolontariuszy był Paweł Kolis, nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych. – Jesteśmy tu, by pomóc Michałowi, ale jeśli dzięki akcji uda się pomóc też komuś innemu – będzie wspaniale – mówi.
Paweł zarejestrował się w DKMS kilka lat temu. Niedługo potem wpadł na pomysł, by akcję spopularyzować wśród swoich uczniów. Wolontariuszami obecnej akcji byli m.in. absolwenci szkoły, w której uczy. – Część z nich była wówczas niepełnoletnia – dodaje. – Dziś wielu jest już zarejestrowanych w DKMS. Ważne jest przełamywanie barier, tłumaczenie, jak wygląda pobieranie szpiku.
Od dawcy, w narkozie, pobiera się z talerza kości biodrowej (nie jest to rdzeń kręgowy) około litra mieszaniny szpiku kostnego i krwi. Mieszanina ta zawiera ok. 5 proc. szpiku, regenerującego się w organizmie w ciągu ok. dwóch tygodni.
Wśród nowych kandydatów na dawców jest Magdalena Matlak: – Wiedziałam o akcji, ponieważ Michał pochodzi z Kęt, a to niedaleko miejsca, gdzie mieszkam – mówi. – Warto także w ten sposób pomagać, nie trzeba się niczego obawiać. Dobro wraca – wierzę, że tak jest.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się