- Tak naprawdę nie wiemy, co to znaczy być ubogim, dlatego potrzebujemy tego dnia. Tutaj naprawdę możemy spotkać Jezusa w drugim człowieku - mówią Roksana Adamek i Jakub Kubica, młodzi wolontariusze "Zupy za Ratuszem".
Bogusia ze wspólnoty Miasto na Górze była jedną z kilkunastu osób, które zaangażowały się w przygotowanie poczęstunku dla uczestników spotkania: - Upiekliśmy 13 blach ciasta, do tego doszło pięć przygotowanych przez Caritas. Nasza wspólnota jest bardzo chętna do takiej posługi - zarówno na tego typu spotkania, jak i comiesięczny "Wieczernik", kiedy gościmy u nas ubogich, bezdomnych i potrzebujących - mówi - kochamy tych ludzi; jesteśmy z nimi zżyci od lat. To nasza służba. Myślę, że Pan Bóg nas postawił na tym miejscu i cieszymy się z tego.
Wśród przygotowujących spotkanie byli także młodzi wolontariusze, którzy co tydzień w niedzielę przygotowują dla ubogich "Zupę za Ratuszem". - Tak naprawdę nie wiemy, co to znaczy być ubogim, dlatego potrzebujemy tego dnia, potrzebujemy relacji i rozmów z ludźmi cierpiącymi niedostatek. Tutaj naprawdę możemy spotkać Jezusa w drugim człowieku - mówią Roksana Adamek i Jakub Kubica. - Najpierw byliśmy na Eucharystii, posililiśmy się Pokarmem Eucharystycznym, a teraz ten pokarm, sam Jezus, jest w tych ludziach. My dopiero stawiamy pierwsze kroki w wychodzeniu do ubogich, uczymy się tego od pana Andrzeja Sitarza z Miasta na Górze.
Oświęcimski Projekt Fausystem zaśpiewał dla uczestników spotkania dla ubogich
Urszula Rogólska /Foto Gość
Młodzi cieszą się, że wielu uczestników spotkania przyszło z wykonanymi przez nich własnoręcznie zaproszeniami. - Bardzo nas to buduje, bo to wielki owoc naszego działania - podkreślają.
Wspomniany przez nich Andrzej Sitarz podzielił się ze wszystkimi swoim świadectwem - jak to przed 20 laty, kiedy sam był na dnie, spotkał Jezusa przez ludzi z Miasta na Górze. - Ci ludzie mnie umyli, nakarmili, dali nadzieję, że z Panem Bogiem wszystko jest możliwe; że w życiu najważniejsze jest czynić dobro, umieć się nim dzielić z innymi, pomagać. Powtarzamy dziś słowa psalmu: "Biedak zawołał i Pan go usłyszał". Przyjdź Panie, przemień nas i poprowadź w nowe życie... Bóg wierzy w nas, że damy radę. Ale czy my wierzymy w to, że Jezus nas zaprasza do nowego życia - bo umarł za nas: życie za życie - abyśmy mogli być z Nim na zawsze.
W gronie uczestników spotkania jest Andrzej. Mówi, że na spotkanie trafił dzięki Paulinie z "Zupy za Ratuszem". - Zagubiłem się w swoim życiu, zapomniałem o Panu Bogu. A ona mi wytłumaczyła, żebym zwrócił się do Pana Boga na nowo. Dzięki niej trzeci dzień nie piję. Byłem dziś na Mszy, byłem wczoraj. Będę codziennie, bo mam tu blisko. Jestem bezdomny, mieszkam "na skłocie". Zawsze obwiniałem za moje życiowe porażki Pana Boga. Ale to nie On jest winien, tylko ja i moje wybory. Podobało mi się dziś kazanie - że każdy z nas o coś Pana Boga prosi. Ja dziś Go poprosiłem, żeby i pozwolił dobrze żyć...