Budowana przez pokolenia miłość do Polski zaowocowała wśród mieszkańców Księstwa Cieszyńskiego także gotowością do walki o ojczyznę. Dowiedli jej w wielu bitwach jako legioniści, a także w październiku 1918 roku, gdy trzeba było wojskowego wsparcia dla pierwszej polskiej władzy.
Aneks do przeszłości
Niedawno dzięki współpracy Krzysztofa Neściora i Witolda Pieńkowskiego, pianisty, przewodnika turystycznego i aktywnego działacza społecznego, ukazała się książka: „Podchorąży Stanisław Gajdzica w służbie Niepodległej w świetle historii IV Pułku Strzelców Podhalańskich z Cieszyna”.
Pokazuje ona, jak postawa bohaterów przetrwała w następnym pokoleniu. Urodzony w Bystrzycy nad Olzą już w czasach niepodległości, w 1919 roku, Stanisław Gajdzica, po zajęciu Zaolzia przez Czechów wraz z rodzicami zamieszkał w Dziedzicach pod Bielskiem, a jako 18-latek został ochotnikiem − najpierw w Szkole Podchorążych Rezerwy 21 Dywizji Piechoty Górskiej, a potem w 4 Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie, gdzie uzyskał stopień sierżanta podchorążego. Walczył jako ochotnik w czasie II wojny światowej, był więziony przez Rosjan w Starobielsku i przez Niemców w kilku więzieniach i obozach. Ani przez chwilę nie zrezygnował z oporu, kilkakrotnie uciekał, działał w konspiracyjnym wywiadzie wojskowym, podejmując najbardziej ryzykowne zadania.
Witold Pieńkowski i Krzysztof Neścior nie mają wątpliwości, że należy w nim widzieć jednego ze spadkobierców obrońców polskiej niepodległości, w tym także bohaterów wojskowego bezkrwawego przewrotu, jaki dokonał się w nocy z 30 na 31 października 1918 roku w Cieszynie.
Ukonstytuowana 19 października Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego potwierdziła artykułowaną przez wielotysięczne manifestacje wolę przynależności do Polski. – Opowiadamy się za naszą wspólną Macierzą: wolną, zjednoczoną, niepodległą Polską! Nie ma Polski bez Śląska, nie ma Śląska bez Polski! – wołali w Orłowej. Jednak w Cieszynie stacjonowało wciąż wojsko pod austriackim dowództwem...
Jeden z poruczników austriackiego 31 Pułku Piechoty, Ludwik Skrzypek z Górek Wielkich, jako dowódca cieszyńskiej szkoły podoficerskiej, któremu podlegało 300 żołnierzy, złożył RNKC przysięgę wierności już 28 października. Równocześnie aktywnie uczestniczył w przekonywaniu czeskich i niemieckich oficerów do poparcia działań na rzecz przyłączenia powiatu cieszyńskiego do Polski. Zadanie nie było łatwe: w całym 31 Pułku Czesi i Niemcy stanowili 55 proc. Zaangażowali się również porucznicy: Franciszek Barteczek i Klemens Matusiak. Argumentem poza dyskusją było wprowadzenie przez por. Skrzypka do akcji 2 Kompanii w pełnym rynsztunku. Skutek był imponujący: cały cieszyński garnizon podporządkował się polskiej władzy, a austriacki dowódca opuścił miasto. Wojsko opanowało główne punkty: pocztę, dworzec i gmach policji. W tym ostatnim zaczęła działać polska Milicja Księstwa Cieszyńskiego, dowodzona przez por. Jerzego Szczurka.
– Spośród trzech poruczników, którzy zainicjowali i przeprowadzili wojskowy przewrót, ostatecznie dowództwo objął najstarszy wiekiem Klemens Matusiak, a Ludwik Skrzypek został dowódcą formującego się baonu zapasowego, którego żołnierze weszli później w skład 4 Pułku Strzelców Podhalańskich – zaznacza Witold Pieńkowski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się