Oazowicze z sześciu wspólnot - trzech z diecezji bielsko-żywieckiej i trzech z diecezji sosnowieckiej - spotkali się dziś na swoim wakacyjnym dnu wspólnoty w kościele św. Pawła na bielskim osiedlu Polskich Skrzydeł.
Jak tłumaczył biskup: - Kościół jest podobny do apostołów zarzucających sieć. Czasami może się wydawać, że podejmowane wysiłki nie przynoszą pożądanych owoców. Bywa, że sieć wyciągnięta na brzeg jest pusta albo połów za słaby niż nasze oczekiwania. Kiedy jednak zarzuca się sieci wiary na rozkaz Chrystusa i Jego mocą łowi się ludzi, wówczas połów okazuje się imponujący, jest się czym zachwycać. W dzisiejszym świecie nie tyle niewiara jest zadziwiająca, ile właśnie wiara w Chrystusa. Przecież wcale nie jest łatwo być człowiekiem wiary. Łatwo nie, ale warto. Bo czy bez wiary moglibyśmy z kimś prowadzić tak piękny dialog miłości jak z Chrystusem? Czy ktoś pytałby nas na serio o miłość? Tylko z Chrystusem jesteśmy w stanie odkryć, zrozumieć i doświadczyć, że miłość jest najważniejsza, naprawdę ma swoją niepowtarzalną głębię…
Oazowiczki z Wapienicy podczas dnia wspólnoty
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po wspólnym posiłku, młodzi i rodziny Domowego Kościoła znowu spotkali się w kościele na Godzinie Odpowiedzialności i Misji.
- To jeden z ważnych momentów dnia wspólnoty - podkreśla ks. Ryszard Piętka. - To jest taki czas, kiedy bierzemy odpowiedzialność - to, co przeżywamy na rekolekcjach, chcemy przełożyć na konkret. A że w ramach Ruchu Światło-Życie tym konkretem jest Krucjata Wyzwolenia Człowieka, dlatego zawsze wiele osób włącza się w to dzieło. Podczas pierwszego turnusu deklarację członkowską lub kandydacką podpisało ok. 120 osób, które przynajmniej na rok, a w wielu przypadkach na cały czas trwania w KWC, deklarują modlitwę i abstynencję w intencji tych, którzy potrzebują wyzwolenia. To świadectwo i znak dla wszystkich, którzy w tym momencie spotkania uczestniczą i mogą osobiście przeżyć tę chwilę, kiedy tak wielu ludzi mówi: "Chcę dać ten dar miłości". Potrzebujemy takich znaków, żeby pewne rzeczy uroczyście potwierdzić, oficjalnie powiedzieć: "Wchodzę w to, to jest moje, tak chcę żyć".
Wakacyjny dzień współnoty Ruchu Śiwatło-Życie w kościele św. Pawła
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po co podpisywanie deklaracji? Nie wystarczy słowna obietnica, przyrzeczenie? - Niejeden młody człowiek mówił mi, że chociaż wcześniej nie chciał pić, nie pił - w momencie kiedy podpisał deklarację, poczuł się do tego jeszcze bardziej zobowiązany i powołany - wyjaśnia ks. Piętka. - I jest jeszcze jeden argument - deklarujemy we wspólnocie i wobec wspólnoty. A to w końcu dzieło wspólne - wspólnej modlitwy, wspólnego postu. Wspólnota jest bardzo ważna, kiedy chcemy się wstawiać do Pana Biga, kiedy chcemy w Jego mocy czynić wielkie dzieła.
To nie koniec świętowania oazowiczów - diecezjalne, bielsko-żywieckie spotkanie Ruchu Światło-Życie, podsumowujące wakacyjny czas rekolekcji, odbędzie się kościele św. Pawła w sobotę 25 sierpnia o 14.00.