Rowerzyści z żywieckiej grupy "Rozkręć Wiarę" wyruszyli dziś na swoją ósmą wyprawę. Geograficznymi celami będą sanktuarium maryjne w La Salette i Rzym. Przed nimi siedem wymagających przełęczy alpejskich. Razem z nimi jadą… siostry klaryski z Kęt!
Przed pielgrzymką, w sobotę 21 lipca, rowerowi pątnicy osobiście odwiedzili siostry klaryski. Każda z sióstr i uczestnicy Mszy św. w Kętach, mogli wpisać do księgi swoją intencję.
W przeddzień startu wyprawy wszyscy jej uczestnicy spotkali się w Rychwałdzie z biskupem Piotrem Gregerem i na wieczornej Mszy św. w konkatedrze żywieckiej - po której pielgrzymiego błogosławieństwa udzielił im ks. proboszcz Grzegorz Gruszecki - a także z Antonim Szlagonem, burmistrzem świętującego 750-lecie Żywca. Wieczorna kolacja z rodzinami była pożegnaniem z najbliższymi na cztery tygodnie.
Niedzielna runda honorowa na żywieckim rynku - a nazajutrz - w drogę!
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Zrobić coś raz czy dwa razy jest łatwo, ale osiem… To już trzeba mieć zacięcie długodystansowca - mówił rowerowym pielgrzymom ks. Gruszecki. - Cieszę się, że podejmujecie ten trud i zamieniacie wygodną kanapę - nie tyle na górskie buty, co na rower. Zdajecie sobie sprawę, że jeśli chcecie być wysoko, musicie się wspinać w górę - a to kosztuje. Życzę wam wytrwałości i siły. Bardzo prosimy o modlitwę i wam modlitwę obiecujemy.
Dziś o świcie pielgrzymi wyruszyli w drogę.
Księga Intencji, która jedzie z rowerzystami, a po pielgrzymce trafi do sióstr klarysek w Kętach.
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Nasza wyprawa jest przede wszystkim pielgrzymką. Jak tylko będziemy potrafili, chcemy ewangelizować - podkreśla Ada Wisła. - Miesiące poprzedzające wyprawę były dla mnie już takim czasem. Mogłam mówić gdzie i dlaczego jadę, zachęcać do powierzenia mi ważnych intencji do modlitwy. Kiedy tylko "złapiemy" kontakt z osobami, które spotkamy, będziemy mówić im o naszym celu, o intencjach, o modlitwie osób, które nam towarzyszą w Polsce. Będziemy zachęcać do powierzania nam swoich spraw. Świadectwem będzie też nasza Eucharystia, wspólna modlitwa. Wiemy z doświadczenia, że wielokrotnie w takich sytuacjach dołączali do nas spotykający nas ludzie.
"Rozkręć Wiarę" w konkatedrze żywieckiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak dodaje Ada: - Na pewno będziemy zwracali uwagę naszymi koszulkami, przygotowanymi specjalnie na tę wyprawę. Każdy z nas mógł wybrać, jaki napis znajdzie się na naszych plecach. Jedni mają swoje imię, inni nazwisko, pseudonim. Basia Marek ma angielskie słowo "hope" - nadzieja - zrozumiałe dla bardzo wielu ludzi na świecie, ksiądz ma... ksiądz, tyle że zapisane po angielsku: "priest". Ja mam sigla: Ps 37, 4 - mój ulubiony cytat z Psalmu 37, który traktuję jak Bożą obietnicę dla mnie: "Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twojego serca". Trzymam Pana Boga za słowo i chcę się nim dzielić z innymi!
A co o swoich motywacjach i przygotowaniach do wyprawy opowiedzieli nam jej uczestnicy, przeczytacie TUTAJ.