Gwałtowne burze przeszkodziły w dorocznej procesji z relikwiami św. Jana Sarkandra na Kaplicówkę. Uroczystości pielgrzymkowe odbyły się w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie.
Wokół ołtarza zgromadziło się kilkudziesięciu kapłanów, z biskupami na czele. Liturgii przewodniczył bp senior Tadeusz Rakoczy, który dziękował Panu Bogu za 80 lat życia i 55 lat kapłaństwa. Homilię wygłosił bp Roman Pindel.
W gronie koncelebransów byli też: bp Piotr Greger i ks. dr Marek Studenski, wikariusz generalny, wicerektor seminarium duchownego ks. Sławomir Kołata, a także sześciu księży neoprezbiterów, którzy tydzień wcześniej przyjęli w bielskiej katedrze święcenia kapłańskie. Ze sztandarami przybyły delegacje wspólnot i stowarzyszeń. Nie zabrakło Asysty Żywieckiej i delegacji w strojach regionalnych.
- Witam serdecznie na tradycyjnej, dorocznej pielgrzymce ku czci św. Jana Sarkandra. Pogoda spowodowała, że nie gromadzimy się na Kaplicówce, ale w tej świątyni - mówił ks. kan. Witold Grzomba, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła. - Jest to pielgrzymka, na którą szczególnie zostali zaproszeni czciciele Matki Bożej. Nie jest to przypadek. Św. Jan Sarkander kilka miesięcy przed swoją śmiercią pielgrzymował na Jasną Górę. Tam przez dłuższy czas przebywał, potem zatrzymał się w Rybniku. To był bardzo ważny moment w jego życiu: dowiedział się, że jego parafia i cały Holeszów zostały zajęte przez protestantów i nie ma praktycznie do czego wracać. Doskonale zdawał sobie sprawę, że grozi mu niebezpieczeństwo, śmierć. Poprosił wtedy barona Lobkowica, aby zwolnił go z obowiązków proboszcza. Ale Lobkowic poprosił, by wrócił do Holeszowa. To jest moment przełomowy, kiedy św. Jan Sarkander musi podjąć decyzję. Na pewno ta pielgrzymka i ten czas refleksji pomógł mu w dokonaniu wyboru. Kilka miesięcy później ponosi śmierć męczeńską. Wsłuchał się w głos sumienia i wybrał drogę, którą wybrał mu Pan. Niech św. Jan Sarkander, który nam patronuje w tej pielgrzymce, wyprasza światło Ducha Świętego dla nas, byśmy zawsze postępowali zgodnie z naszym sumieniem, które jest głosem Pana Boga.
Również w homilii bp Roman Pindel wskazywał na potrzebę słuchania głosu sumienia. Jak wskazywał, przykładem ludzi gotowych wiele poświęcić, by postąpić według głosu sumienia, może być dla nas dzisiaj św. Paweł.
- Jest nim także św. Jan Sarkander, którego przyzywamy dziś jako szczególnego patrona naszej diecezji - wołając za św. Janem Pawłem II, że także dziś potrzeba w Polsce ludzi sumienia: dobrego sumienia, prawego i wiernego. Człowiek wierzący winien zawsze kierować się sumieniem, które jest i prawe, i pewne. Powinien być pewny swojego rozeznania, sprawdzając, czy głos jego sumienia brzmi tak, jak wskazania słowa Bożego i nauczania Kościoła - podkreślał bp Pindel. Jak zaznaczył, w sprawach dla nas nowych, skomplikowanych kwestiach medycznych czy ekonomicznych konieczne są konsultacje ze znawcami tych zagadnień, którzy odniosą je do nauczania społecznego Kościoła.
- Ta uważność i posłuszeństwo wobec naszego sumienia wynika z tego, że w nim odzywa się głos Ducha Świętego. Kto słucha głosu sumienia, ten żyje w sposób godny Tego, który go stworzył - dodawał bp Pindel, zastrzegając, że lekceważenie głosu sumienia prowadzi do zniewolenia, zła, krzywdy, do udziału w istniejących strukturach zła. Takie postawy pojawiają się również wtedy, kiedy człowiek przyzwala na zło, tłumacząc się, że tak postępują inni, albo unikając refleksji na ten temat.
- Argumentuje się, że takie czasy, tak nakazuje interes partii, wpływowy biznesmen czy zastany układ. Trzeba powiedzieć, że mimo deklarowanej wiary, praktykowanej religijności, spotykamy tyle razy postawy chwiejne, brak oporu wobec ewidentnego zła, agresję, zazdrość, bierność czy narzekanie... Deklarowana wiara może iść w parze z lekceważeniem czy odrzucaniem głosu sumienia. Do życia według sumienia potrzeba odwagi: tej ludzkiej, ale także i męstwa, które bierze się z wiary w Jezusa Chrystusa, który - zawsze posłuszny Ojcu - przyjął śmierć krzyżową. Po ludzku stracił i przegrał wobec zła i wrogich zamiarów ludzi, ale przecież zwyciężył i tym zwycięstwem nas wybawił od szatana, grzechu i śmierci. Do słuchania i postępowania według sumienia trzeba nie tylko konsekwentnej wiary, ale także napełnienia Duchem Świętym, który przychodzi w umocnieniu nawet słabego człowieka, któremu po ludzku brakuje odwagi, by powiedzieć prawdę, stanąć po stronie pokrzywdzonego człowieka - mówił bp Pindel, zachęcając, by w sytuacjach, kiedy przychodzi chwila dawania świadectwa, z odwagą przeciwstawiać się złemu najpierw w swoim sercu, przyzywając Ducha Świętego dla umocnienia naszego świadectwa. - Tylko uczniowie Jezusa Chrystusa, napełnieni Duchem Świętym, są w stanie żyć według sumienia...
Pod koniec Eucharystii jubileuszowe życzenia i podziękowania dla jubilata: biskupa Tadeusza Rakoczego, wypowiedzieli najpierw przedstawiciele diecezjan: rodzina Mendrochów ze Skoczowa, a także ks. Juliusz Kropacz w imieniu duchowieństwa i burmistrz Mirosław Sitko w imieniu samorządowców.
- Pragniemy wyrazić głęboki szacunek dla twojej drogi życiowej i duszpasterskiej misji pełnionej z miłością i ofiarnością dla naszej diecezji. Dziękujemy Bogu za twoją otwartość na każdego z nas, za uśmiech, życzliwość i pełne miłości ojcowskie spojrzenie. Prowadzisz nas ścieżkami św. Jana Pawła II, przywołując jego nauczanie. Dziękujemy za słowo, które umacnia nasze serca - mówili delegaci, dziękując za udzielone sakramenty, służbę na rzecz ekumenizmu, wspieranie inicjatyw na rzecz obrony ludzkiego życia, a także za osobisty wkład w wizytę papieża Jana Pawła II w naszej diecezji.
- Życzymy, aby to wszystko, co dobry Bóg zaplanował dla ciebie na przyszłość, stale naznaczone było Jego błogosławieństwem, miłością, a Matka Boża, której tak wytrwale i wiernie służysz, zawsze otaczała cię swoją macierzyńską opieką - dodał ks. Kropacz.
Dziękując za wspólną modlitwę, słowa życzeń i kwiaty, jubilat przyznał: - Tyle razy tutaj celebrowałem Eucharystię i głosiłem słowo Boże, ale nigdy nie zapomnę - bo jakże można by zapomnieć - tej wielkiej celebry Eucharystycznej ze św. Janem Pawłem II, podczas której 22 maja 1995 roku dziękowaliśmy za święte życie św. Jana Sarkandra, kapłana i męczennika, tutejszego rodaka. Ten święty skoczowianin został nam dany za patrona i orędownika. Ufamy, że wciąż spogląda w naszą stronę, interesuje się naszymi sprawami, wyprasza nam potrzebne łaski i chroni nas przed złem. Muszę wyznać, że czułem i czuję jego opiekę i troskę, i za nią dzisiaj, razem z wami mu najserdeczniej dziękuję.
Jak podkreślił bp Rakoczy, coroczne pielgrzymowanie ku czci św. Jana Sarkandra gromadzi wiernych diecezji na pięknej Kaplicówce, gdzie ma miejsce wiele wspaniałych wydarzeń religijnych i gdzie wypraszanych jest wiele łask. To zasługa duszpasterskich starań oraz owoc modlitwy wielu członków Apostolstwa Dobrej Śmierci, którzy z zelatorką Lidią Wajdzik na czele prowadzą różne formy modlitwy różańcowej. - Od 10 lat dzięki obecności w tej kaplicy obrazu Matki Bożej Pompejańskiej gorące nabożeństwo i jego owoce promieniują stąd nie tylko na to miasto i diecezję, ale szeroko rozchodzą się na całą Polskę i zagranicę - mówił bp Rakoczy.
Jak wspominali z kolei animatorzy Nowenny Pompejańskiej, obraz ten był darem przekazanym przez biskupa Rakoczego i został przez niego poświęcony 10 lat temu właśnie podczas pielgrzymki do św. Jana Sarkandra.
Nawiązując do upływających w tym roku 80 lat życia i 55 lat służby w kapłaństwie, bp Rakoczy mówił: - Wydaje się, że z tej okazji należy powtórzyć za biblijnym Symeonem: "Teraz Panie pozwól odejść swojemu słudze w pokoju". Te lata to tyle wydarzeń, tyle doświadczeń, tyle ludzkiej dobroci, tyle łaski Bożej. Jakże nie dziękować za to wszystko! Z wdzięcznością staję przed Bogiem i obejmuję myślą wszystkich, którzy od pierwszych chwil aż do dziś przez serdeczną przyjaźń i codzienną troskę nadawali kształt mojemu człowieczeństwu i kapłaństwu. Dziś za wszystko chcę wam podziękować - mówił jubilat.
Przed zakończeniem liturgii miała miejsce jeszcze jedna uroczysta chwila. Było nią wręczenie medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis” przyznanego przez Komisję Episkopatu Polski do spraw Misji zasłużonej świeckiej misjonarce w Brazylii - Zofii Kusy z Cieszyna. Jej wielką pracę przypominał ks. Janusz Talik, diecezjalny referent do spraw misji, a bp Roman Pindel wręczył odznaczenie i dyplom.