Mówi o nich: "moi synowie" - 9-letni Barack, 4-letni Alex i 12-letni Brian. A skoro ma dzieci, to chce z nimi przebywać jak najczęściej!
Kiedy we wrześniu 2017 r. Błażej Jaszczurowski, bielski nauczyciel matematyki, wpisywał cel zbiórki pieniędzy na portalu zrzutka.pl: pomoc w zakupie żywności, materacy i koców dla dzieci w Kenii, odruchowo wpisał kwotę 20 tys. zł. Nie miał pojęcia jaki będzie odzew i jaki procent tej kwoty uda się zebrać, by w czasie tegorocznych ferii zrobić stosowne zakupy w Afryce. Udało się! Dziś Błażej wyjmuje plik rachunków - pełna dokumentacja dostępna dla wszystkich darczyńców!
Teraz Błażej ma kolejny cel - 10 tys. zł na budowę placu zabaw w Chuka. Miał to być jeden z nielicznych, jeśli nie jedyny tego typu obiekt w okolicy (zbiórka na zrzutce.pl już trwa - TUTAJ.)
Błażej skrupulatnie rozlicza każdy wyjazd z pomocą
Urszula Rogólska /Fotoo Gość
Chuka jest w Kenii, gdzie siostry orionistki, wraz z miejscowymi duszpasterzami i zaprzyjaźnionymi fundacjami, pomagają najmłodszym w ich dostępie do edukacji - przede wszystkim dzięki adopcji na odległość.
Dziś, za pośrednictwem Fundacji Księdza Orione "Czyńmy Dobro", swoich rodziców adopcyjnych ma ponad 1500 małych Kenijczyków. Jednym z nich jest Błażej oraz rzesza jego przyjaciół i znajomych z terenu całej diecezji bielsko-żywieckiej i spoza niej.
Codzinność w szkołach, którym pomagają przyjaciele Błażeja Jaszczurowskiego
Błażej Jaszczurowski
Fundacja umożliwia wszystkim chętnym odwiedziny u swojego podopiecznego. Z tej możliwości skorzystał przed rokiem w czasie ferii Błażej. Od tej jednej wizyty, zaczęła się jego pasja pomagania najmłodszym Kenijczykom. Popularyzuje adopcję wśród swoich znajomych, a jednocześnie organizuje zbiórki pieniędzy, dzięki którym bardzo konkretnie można pomóc mieszkańcom kilku miejscowości, żyjącym w skrajnym ubóstwie. Z zebraną gotówką poleciał do Kenii po raz drugi w czasie wakacji. Teraz był już po raz trzeci.
- W Kenii mam trzech podopiecznych: 9-letniego Baracka, 4-letniego Alexa i 12-letniego Briana - i to przede wszystkim z nimi chciałem się spotkać. A przy okazji odwiedzić z prezentami także dzieci innych rodziców adopcyjnych z Polski i zrobić zakupy za pieniądze ze zrzutki.pl - mówi Błażej. - Nigdy nie przestanę być wdzięczny za pomoc tylu ludzi, którzy do nas dołączyli. A są wśród nich Misyjna Jutrzenka ze Skoczowa, bielskie szkoły: "Skała", SMS "Rekord", szkoły Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, SP 3, parafie NMP Królowej Świata w Cygańskim Lesie czy Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bystrej Krakowskiej i bardzo wielu darczyńców indywidualnych. Do siebie zaprosili mnie także nauczyciele i uczniowie z Ligoty, a także najmłodsi z przedszkola "Promyczek" w Bielsku-Białej, a także właściciele "Grawitacja caffe".
Wielka radość, kiedy można nakarmić każdego malucha do syta
Błażej Jaszczurowski
Dzięki zebranym pieniądzom udało się zakupić materace, koce, przybory szkolne i żywność dla kilku szkół, a także dla "small home" - domu, w którym mieszkają dzieci niepełnosprawne. Jaka to armia potrzebujących pokazują liczby - w Chuka uczy się 333 uczniów, w Laare - ponad 400, w Dumuru - około stu, w szkole St. Michael - 50, w klasie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi - ok. 20. Dodatkowo za zebrane pieniądze udało się zakupić żywność dla rodzin w regionie Samburu i najuboższych rodzin w Chuka i okolicy.
- Brak żywności w porze suchej to największy problem tego regionu - relacjonuje Błażej. - Kukurydza nie ma szans dojrzeć, słońce pali ziarna. A żywność dostępna w magazynach jest bardzo droga. Na przykład dla szkoły w Chuka, dla 333 dzieci zakupiliśmy żywność za równowartość 900 euro (m.in. 33 worki kukurydzy i 7 worków fasoli) i ta pomoc wystarczy im na miesiąc. Oczywiście dzieci dalej będą miały co jeść, ale jest to ogromny wysiłek dla parafii.