Wśród licznych na terenie naszej diecezji koncertów kolęd i przedstawień jasełkowych nie brakowało w tym roku takich spotkań, które łączyły radość Bożego Narodzenia z charytatywną zbiórką ofiar na utrzymanie Hospicjum św. Jana Pawła II w Bielsku-Białej.
Pisaliśmy niedawno o Bożonarodzeniowym Jarmarku w Cięcinie, który tuż przed świętami odbył się przy zabytkowym kościele św. Katarzyny. Połączone siły uczniów wielu szkół, różnych grup i stowarzyszeń, muzyków oraz indywidualnych darczyńców pozwoliły na organizację wydarzenia, które przyciągnęło tłumy gości. Wśród nich krążyły wolontariuszki, zbierające datki dla hospicjum. Poświęcone we wrześniu 2016 r. bielskie stacjonarne hospicjum już po kilkunastu dniach przyjęło pierwszych pacjentów. Dziś na liście przyjęć jest już ponad 170 nazwisk. – Każdemu pacjentowi w naszym hospicjum staramy się zapewnić jak najlepszą fachową opiekę w tym najtrudniejszym stadium choroby, a duchową pomocą otacza każdą osobę ks. Piotr Schora SDS. Chcemy im stworzyć dom i zapewnić godne warunki.
Nieraz największą radością jest dla pacjenta specjalistyczna wanna. I okazuje się, że niektórzy z nich odzyskują jeszcze siły, wręcz odżywają, wracają do chodzenia ci, którzy już tylko leżeli w bezruchu – mówi Grażyna Chorąży, prezes Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego, które przez lata prowadziło budowę placówki, a teraz troszczy się o utrzymanie i całą działalność hospicjum. Od 14 lat w tych staraniach wspierają SSH młodzi z kilkudziesięciu szkół Podbeskidzia, uczestniczący w kampanii Pola Nadziei. – Uwrażliwiamy w ten sposób młode pokolenie na potrzeby chorych i cierpiących ludzi, których dookoła nas jest coraz więcej, ale też otrzymujemy od nich znaczącą pomoc dla naszych pacjentów – zaznaczają członkowie SSH. I rzeczywiście to dzieci i młodzież, wraz ze swymi wychowawcami, najczęściej angażowali się w świąteczne akcje dla hospicjum.
W Wapienicy: roztańczone
Integracyjne widowisko jasełkowe, które z rozmachem przygotowują nauczyciele wraz z uczniami Zespołu Szkół Specjalnych im. K. Gałczyńskiego, co roku oklaskują liczni goście. Bo to szczególnie wzruszające, kiedy swój pokłon przed maleńkim Jezusem składają nie tylko dostojni Trzej Królowie, ale całe rzesze pastuszków, aniołów, a czasem zagubionych wędrowców. W barwnym orszaku, z tańcami i kolędami, przyszli również tym razem niemal wszyscy uczniowie i nauczyciele: każdy, kto mógł... A z głośników rozlegały się słowa narratora: – Chrystus z pewnością cieszy się, widząc tylu ludzi u swego żłóbka, bo przecież On nie narodził się tylko dwa tysiące lat temu w Betlejem, ale rodzi się każdego roku w naszych sercach, aby w nich zamieszkać. Tylko od nas zależy, czy przygotujemy Mu miejsce. Narodził się w ubogiej stajni, żeby nam pokazać, że wie, co to znaczy bieda i cierpienie każdego dnia. Pokazuje nam, jak żyć: że trzeba być, a nie mieć; że trzeba dawać, a nie tylko brać. Mówi nam, że można pomimo bólu, smutku i cierpienia, żyć radośnie, ufnie, z nadzieją, widząc w drugim człowieka... W tym niezwykłym korowodzie nie każdy uczeń potrafi zaśpiewać czy wyrecytować tekst, ale każdy chce powitać Zbawiciela. Za to świadectwo, za wymowne połączenie wiary z talentem i sercem, dziękował uczniom i ich nauczycielom Piotr Ryszka, bielski radny i prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, przekazując też życzenia od przewodniczącego Rady Miejskiej. Tradycyjnym już dopełnieniem jasełek stała się w wapienickiej szkole aukcja bożonarodzeniowych ozdób: wykonanych ręcznie oryginalnych świec, stroików, choinek, aniołków. Dochód z niej również przeznaczony był na pomoc dla hospicjum. Jak przypominała dyrektor Magdalena Bulińska, uczniowie od lat angażują się w Pola Nadziei i wspierają Salwatoriańskie Stowarzyszenie Hospicyjne, uczestnicząc też z nauczycielami w kwestach. – W tym roku już zebrali do puszek około 2,5 tysiąca złotych, a do tego dołączą fundusze z dzisiejszej aukcji – dodała dyr. Bulińska. Wszystkie przygotowane z myślą o podopiecznych hospicjum ozdoby szybko znalazły właścicieli.
Wilamowice: rozśpiewane
W wilamowickim sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego kolędy śpiewa się często, jednak na to spotkanie przy szopce parafianie czekają ze szczególną radością. Tradycją stały się tu kolędowe koncerty w wykonaniu uczniów Zespołu Szkół im. św. Józefa Bilczewskiego, którzy już piąty rok z rzędu przygotowali wraz z nauczycielami program kolęd, łącząc go z prośbą o wsparcie dla Hospicjum św. Jana Pawła II. – Doceńmy trud i zaangażowanie zarówno młodych parafian, jak i ich wychowawców – mówił proboszcz ks. prał. Stanisław Morawa, polecając ofiarności parafian cel tego kolędowania. W tym roku przed ołtarzem, przy betlejemskim żłóbku Dzieciątka, stanęła rekordowa liczba wykonawców. – Rzeczywiście, jeszcze tylu chętnych do udziału w kolędowym koncercie nie było: zgłosiło się ponad 80 chórzystów w różnym wieku, od przedszkola po gimnazjum. Reprezentowana jest tu dziś cała nasza szkolna społeczność. Można też zauważyć, że mamy w niej sporo naprawdę utalentowanych śpiewaków, więc podziwialiśmy też wspaniałych solistów – podkreślają z dumą czuwające nad organizacją koncertu nauczycielki: Barbara Nawrocka i Paulina Tatoń-Praciak. Trudno było się nie zgodzić, wystarczyło spojrzeć na wzruszonych parafian, nieraz z łezką w oku słuchających śpiewu dzieci, z gromadką małych aniołków i jeszcze mniejszych białych owieczek otaczających żłóbek. – Nasi uczniowie biorą udział w wielu akcjach charytatywnych i nigdy wrażliwości na potrzeby innych im nie brakuje. Pomagamy podopiecznym domu dziecka, dzieciom z Białorusi. W ramach kampanii Pola Nadziei zawsze przygotowujemy koncerty i kiermasze – dodaje Barbara Nawrocka. O tym, jak przebiegały te inicjatywy w poprzednich latach, przypominała prezentacja multimedialna ze zdjęciami. Najmłodsi wilamowiczanie na ten cel zebrali już łącznie kilkanaście tysięcy złotych i również po tegorocznym koncercie do skarbonek trafiły hojne datki.
Z serca dziękujemy!
– Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co tu zobaczyłam i całej waszej aktywności w programie Pola Nadziei – mówiła Grażyna Chorąży, prezes SSH, po jasełkach i aukcji w Wapienicy, dziękując wszystkim za wkład pracy podjętej z myślą o ludziach cierpiących z powodu choroby nowotworowej. – Serdeczne podziękowanie chcę skierować do wszystkich wolontariuszy z różnych szkół i miejscowości, którzy również ten radosny czas kolędowania Bożej Dziecinie potrafią wypełnić pamięcią o pacjentach Hospicjum św. Jana Pawła II – dodała pani prezes. Od października 2016 r., kiedy placówka rozpoczęła swoją działalność, przyjęła już ponad 170 osób. – Funkcjonowanie hospicjum jest możliwe dzięki wielkim sercom i pomocy dobrych ludzi. Pomagamy nieodpłatnie, a przez 8 miesięcy nie mieliśmy dofinansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Teraz przyznano nam dofinansowanie do 16 z 28 łóżek, a wszystkie praktycznie cały czas są zajęte. Łatwo policzyć, że prawie połowę kosztów opieki musimy opłacić sami. Szukamy wciąż funduszy i tym bardziej jesteśmy wdzięczni za każdą taką inicjatywę i każdą złotówkę przekazaną naszemu stowarzyszeniu na działalność hospicjum. W imieniu pacjentów i ich rodzin za każdy gest dobroci dziękujemy! – mówi Grażyna Chorąży.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się