Ostatni raz widzieli się w grudniu, na spotkaniu adwentowym - i już się za sobą stęsknili! Wreszcie spotkali się znowu. Bielsko-żywieccy papiescy stypendyści, ze swoimi rodzicami i rodzeństwem, uczestniczyli w Bielsku-Białej w spotkaniu opłatkowym z bp. Piotrem Gregerem.
91 młodych bardzo zdolnych diecezjan bielsko-żywieckich - gimnazjalistów, uczniów szkół średnich i studentów - pochodzących z rodzin o niższym statusie materialnym, korzysta z finansowej pomocy stypendiów ogólnopolskiej Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia (63 osoby) i diecezjalnej "Światło Nadziei" (28 osób).
W sobotę 20 stycznia przyjechali wraz ze swoimi rodzicami i rodzeństwem do gmachu kurii diecezjalnej w Bielsku-Białej, gdzie uczestniczyli w spotkaniu opłatkowym ze swoimi duszpasterzami - ks. Wiesławem Płonką i ks. Włodzimierzem Caputą oraz Ireną Olmą - prezes fundacji "Światło Nadziei" i członkiniami komisji rozpatrującej wnioski stypendialne. Gościem specjalnym wszystkich obecnych był biskup Piotr Greger.
To szczególny rok dla stypendystów. W tym roku Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia będzie obchodzić swoje 18. urodziny. Jednocześnie to rok 60. rocznicy święceń biskupich Karola Wojtyły i 40. jego wyboru na Stolicę Piotrową. 14 października będzie obchodzony także kolejny Dzień Papieski - tym razem pod hasłem: "Promieniowanie ojcostwa".
Paweł Grzybek i Maria Walczak - papiescy stypendyści
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Dzisiejsze spotkanie to dla nas ogromna radość, bo ostatnio widzieliśmy się bardzo dawno temu - to znaczy we wrześniu i w grudniu - i bardzo się za sobą stęskniliśmy - śmieje się Paweł Grzybek, stypendysta z Łączki, należącej do parafii w Ogrodzonej. - Tu zawsze jest dużo radości, optymizmu, w fajnym towarzystwie można porozmawiać o wszystkim.
- Nie możemy się doczekać tego dorocznego spotkania tym bardziej, że to jedyna okazja, kiedy jesteśmy wszyscy razem: my, nasi rodzice i nasze rodzeństwo - dodaje Marysia Walczak z Targanic. - Możemy się wszyscy nawzajem poznać, porozmawiać, pokolędować.
Spotkanie rozpoczęła w kaplicy kurialnej Msza św., sprawowana pod przewodnictwem bpa Piotra Gregera. W homilii biskup odniósł się do słów najkrótszego w całym roku liturgicznym fragmentu Ewangelii, czytanego w kościołach w dniu spotkania stypendystów: Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: "Odszedł od zmysłów" (Mk 3, 20-21).
Księża-opiekunowie stypendystów: ks. Włodzimierz Caputa (L) i ks. Wiesław Płonka, sprawowali Mszę św. podczas diecezjalnego spotkania młodych i ich rodzin
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Diagnoza niezwykła, mocno przesadzona, oparta na wątpliwych i źle rozumianych przesłankach - mówił biskup. - Oczywiście, życie Jezusa w tym momencie mocno różniło się od wcześniejszych trzydziestu lat, które spędził w rodzinnym Nazarecie. Jego bliscy mieli słuszne obawy się, że swoim zachowaniem Jezus narazi ich na represje ze strony władz, a wówczas sprawa przybierze zły obrót, zwróci się przeciwko nim. Niczego Mistrzowi nie zabraniali, ale chcieli mieć zagwarantowany święty spokój. Dobrze wiedzą, że faryzeusze i ludzie Heroda porozumieli się, żeby Go zgładzić. Czy gorliwość tak wielką, że człowiek zapomina o sobie - a taką objawia dziś Jezus - można nazwać odejściem od zmysłów? Taki model myślenia trzeba zdecydowanie odrzucić. Jest to niesłuszne, nielogiczne, niesprawiedliwe i mocno krzywdzące, choć w pobieżnym oglądzie sytuacji może być tak właśnie postrzegane.
Papiescy stypendyści z całej diecezji spotkali się w Bielsku-Białej na swoim Opłatku
Urszula Rogólska /Foto Gość
Biskup przypomniał, że w kolejnych rozdziałach Ewangelii Markowej, ludzie żyjący w czasach Chrystusa nazywali Go opętanym, zwodzicielem, bluźniercą, pijakiem i żarłokiem.
- Jezusa nie ominęło oskarżenie, że oszalał, postradał zmysły. Jego bliscy byli zaniepokojeni tym, że porzucił swój zawód cieśli i poświęcił się mało atrakcyjnemu zadaniu głoszenia słowa Bożego. Otóż, po dziś dzień człowiek, który postanowił się całkowicie poświęcić sprawom Bożym budzi zdumienie i jest uważany za szaleńca - mówił biskup.
Spotkanie stało się okazją do składania sobie życzeń, ale i rozmów z przyjaciółmi z całej diecezji
Urszula Rogólska /Foto Gość
Bp Greger zaznaczył również: - Jezus całkowicie oddany swemu zadaniu, pochłonięty trudem misyjnego wysiłku, owładnięty przez ludzi tak mocno, że nawet na posiłek nie ma już czasu - oto obraz Jezusa, jaki kreśli dzisiejsza Ewangelia. Dla nas ten obraz jest wezwaniem i zarazem wskazaniem właściwej drogi ucznia Chrystusowego. Czasem warto doświadczyć takiego Bożego szaleństwa, które polega na zaangażowaniu w najważniejszych sprawach człowieka. Jakżeż często próbujemy się z tego zadania dyspensować czy usprawiedliwiać brakiem czasu. Pan Jezus daje nam dziś niezbite świadectwo, że nawet w obliczu natłoku zadań nie pozwalających nawet na spokojne spożycie posiłku, na sprawy decydujące o jakości ludzkiego życia zawsze musi być czas. W tym wyścigu z czasem przychodzi prosić Boga, aby pomagał nam sprostać wszystkim naszym zadaniom; aby pozwolił wypracować w naszym życiu właściwą postawę znalezienia czasu na sprawy najważniejsze.
Po Mszy św. wszyscy spotkali się przy stole w kurialnej auli. Składając wszystkim życzenia noworoczne, prezes Irena Olma zachęcała, by stypendyści informowali swoich kolegów w szkołach o możliwości korzystania ze stypendiów.
Bp Piotr Greger, ks. Wiesław Płonka i Irena Olma
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nim wszyscy rozpoczęli dzielić się opłatkiem, biskup Piotr Greger - w imieniu biskupa Romana Pindla - wręczył duszpasterzom stypendystów oficjalne dekrety.Ks. Wiesław Płonka został mianowany koordynatorem obu fundacji, zaś ks. Włodzimierz Caputa - formatorem stypendystów.
Ponownie stypendyści (już bez rodziców i rodzeństwa) spotkają się na swoich wielkopostnych dniach skupienia od 2 do 4 marca w Hałcnowie. Poprowadzi je dla nich Stowarzyszenie Misji Afrykańskich. Z kolei latem będą ich czekały stypendialne obozy - dla studentów w Koszalinie, dla młodszej młodzieży - w Kielcach.
Na wspólnym kolędowaniu - stypendyści, ich rodzice i rodzeństwo
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W ostatnim czasie uczestniczyłem w spotkaniu księży koordynatorów fundacji z kardynałem Kazimierzem Nyczem w Warszawie. Kardynał zwrócił nam uwagę na potrzebę formacji stypendystów, by mieli swoją tożsamość - relacjonuje ks. Wiesław Płonka. - Nie chodzi o tworzenie nowej wspólnoty, bo nasi podopieczni najczęściej we wspólnotach parafialnych są. Chodzi o to, by czuli się stypendystami św. Jana Pawła II. Pomocą w formacji będą przygotowywane konferencje, warsztaty i rekolekcje. Kardynał zachęcał wszystkich, by przygotowywali minimum jedno, maksimum trzy spotkania stypendystów w swoich diecezjach.
Diecezja bielsko-żywiecka jest uważana za wzorcową w tej dziedzinie. Od lat stypendyści przeżywają tu dwa razy w roku swoje trzydniowe dni skupienia, a kilka razy - jednodniowe. To tradycja, którą zapoczątkował pierwszy koordynator fundacji, ks. Stanisław Lubaszka (dziś proboszcz w Milówce).
- Cieszymy się także, że idea fundacji cieszy się dużym wsparciem naszych diecezjan - dodaje ks. Płonka. - Jesteśmy jedną z kilku diecezji, gdzie znacząco wzrosła kwota uzbierana przez młodzież podczas kwest w Dniu Papieskim w październiku zeszłego roku. Zachęcamy także gorąco, by przekazywać na rzecz stypendiów 1 procenta podatku.