Większość parafian przez całe życie pracowała w pobliskiej kopalni. Z górnictwem był też związany ich obecny proboszcz. Dziś razem szukają pokładów tego, co w nich najwartościowsze.
Ksiądz Eugeniusz Burzyk, który przed ponad trzema laty objął obowiązki proboszcza w parafii Matki Bożej Bolesnej na osiedlu Brzeszcze, mówi z przekonaniem: – Gdyby nie kopalnia „Brzeszcze”, tej parafii by nie było. Dziś większość spośród jej 9250 mieszkańców to emeryci górniczy i ich rodziny. Czują się częścią Kościoła. Proboszcz tłumaczy, że praca duszpasterska to trochę tak jak praca w górnictwie. – W duszpasterstwie chodzi nie tylko o tych, na których zawsze można liczyć. Czasem najwartościowsze pokłady znajdują się bardzo głęboko. Z naszej strony, kapłanów, trzeba wysiłku, aby je wydobyć i doprowadzić do ołtarza – tłumaczy proboszcz. To dzięki parafianom udaje się łączyć to, co materialne, z tym, co duchowe. Prosto z powstałego w ostatnich latach dużego parkingu można wejść do kościoła. Na razie tylko do przedsionka, bo kościół jest zamknięty, ale w planach jest otwarcie świątyni na codzienną adorację Najświętszego Sakramentu przed wieczorną Eucharystią, a w dalszej perspektywie – przez cały dzień.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.