W mroźne grudniowe popołudnie spotkali się pod tablicą upamiętniającą historyczny akt podpisania porozumień, kończących wielki strajk na Podbeskidziu w 1981 r. Starsi wspominali, jak udało się ukrócić nadużycia partyjnych bonzów, a osoby młode z uwagą oglądały dokumenty i słuchały opowieści Henryka Juszczyka, jednego z sygnatariuszy...
Tak zaczęła się pierwsza międzypokoleniowa lekcja historii podbeskidzkiej Solidarności. Była innym niż dotąd spojrzeniem na historię stanu wojennego, a przede wszystkim próbą przekazu prawdy o tamtych wydarzeniach młodemu pokoleniu. Jak wydrukować nielegalną ulotkę, zredagować odezwę do obywateli i nadać ją przez konspiracyjną radiostację? Co mówić funkcjonariuszowi SB na przesłuchaniu, żeby nikogo nie wydać? Jak w czasie ulicznej manifestacji ominąć pałkę zomowca czy napaść tajniaka? Na te i sporo innych pytań musieli znaleźć odpowiedź młodzi uczestnicy gry miejskiej, która odbyła się w Bielsku-Białej w przeddzień kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. Musieli też namówić przechodniów do ulicznej manifestacji sprzeciwu na ulicy 11 Listopada (d. ul. Dzierżyńskiego) – w miejscu, gdzie bielszczanie protestowali w 1982 r. podczas niezależnych manifestacji 1 maja 1982 r. i 31 sierpnia 1982 r., a władza rozpędzała ich siłą. Każdy uczestnik otrzymał też biało-czerwoną opaskę, symbolicznie zapewniającą bezpieczeństwo, którego trzeba było strzec przed czającymi się po drodze tajnymi funkcjonariuszami SB. – Zadań do wykonania macie sporo. Możecie je dowolnie wybierać. Warunek gry jest jeden: obalamy komunę bez przemocy! – podkreślał harcmistrz Konrad Nycz, zanim młodzi wyruszyli z mapkami szukać tajnej drukarni czy punktu kolportażu bibuły.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.