Od pół wieku wspólny kościół i parafia łączą mieszkańców dwóch brzegów Koszarawy w Żywcu – tej bardziej przemysłowej, z fabryką śrub, i tej rolniczej, z kaplicą Podwyższenia Krzyża Świętego.
Pierwsze wrażenie związane z otoczeniem kościoła Chrystusa Króla w Żywcu-Sporyszu może nie być najlepsze. Fabryka, stacja kolejowa, pętle autobusowe, szereg zakładów pracy i przecinające się ruchliwe arterie. – Jest jednak w tym położeniu coś wyjątkowego – uśmiecha się ks. proboszcz Adam Hopciaś, który od 2010 r. prowadzi sporyską wspólnotę.
– Tutaj tętni życie. Codziennie setki ludzi przemieszczają się obok otwartego kościoła. A ten przypomina im o sprawach najważniejszych. To nie jest muzeum. Tutaj żyją i pracują ludzie… Sami mieszkańcy chcieli, żeby właśnie w tym miejscu stanął dom Boży. Jego początki sięgają historii krzyża z parafii konkatedralnej w Żywcu. Miał znaleźć się w kapliczce za mostem w Sporyszu. Ta okazała się jednak za mała, a rozbudowa – wówczas niemożliwa.
Mieszkańcy zadecydowali, że nowa kaplica powstanie przy fabryce. Przeciwnicy tej budowy także w końcu doprowadzili do postawienia kaplicy w miejscu pierwotnie planowanym. I tam przeniesiono krzyż. Po II wojnie światowej w miejscu kaplicy przy fabryce powstał obecny kościół. Wierni wybudowali go wraz z pierwszym duszpastrzem ks. Zdzisławem Dzidkiem. A parafia Chrystusa Króla została tu erygowana 6 sierpnia 1967 roku. Mieszkańcy wielkim szacunkiem darzyli pierwszego proboszcza, człowieka o kryształowej uczciwości. To na ich prośbę bp Tadeusz Rakoczy zgodził się, by ks. Dzidek spoczął w kościele.
Sami parafianie starają się o to, by także bliscy im święci zamieszkali z nimi w świątyni, w znaku relikwii. Po lewej stronie ołtarza znajduje się przywieziony z Włoch obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Tutaj także powstanie kaplica chrzcielna i relikwii. Są tu m.in. relikwie błogosławionych Męczenników z Peru, ks. Władysława Bukowińskiego, św. Franciszka. A z okazji jubileuszu trafił tu także św. Jan z Dukli. Przez kolejne lata o sporyską parafię troszczyli się: ks. Aleksander Kruczek i ks. Kazimierz Rybak, który z zapałem kontynuował dzieło poprzedników. Jego następcą jest ks. Adam Hopciaś. Pomagają mu ks. Kazimierz Walusiak i ks. Adrian Trzopek. Parafia liczy dziś około 4200 wiernych. Wielu angażuje się w istniejące przy niej wspólnoty.
– Cztery lata temu po kursie Alpha powstała modlitewno-ewangelizacyjna grupa „Damaszek” – mówi ksiądz proboszcz. Dziś zajmuje się także świetlicą środowiskową dla dzieci. Grupa różańcowa – a mamy 19 róż i dwie róże rodziców modlących się za dzieci – prowadzi nabożeństwa pierwszosobotnie i opiekuje się grotą różańcową. Akcja Katolicka wzięła na siebie obowiązki grupy charytatywnej. III zakon karmelitański prowadzi nabożeństwa w trzecie piątki, Rycerstwo Niepokalanej – Godzinę Świętą w pierwsze czwartki. Swoje spotkania mają tu także Dzieci Boże, ministranci, lektorzy, reaktywująca się grupa młodzieżowa, wspólnota modlitewno-ewangelizacyjna „Magnalia Dei”, grupy AA i Al-Anon.
Parafianie potrafią dzielić się z tymi, którzy mają jeszcze mniej. Co roku najmłodsi przygotowują paczki dla dzieci z Truskawca koło Lwowa, a dorośli pomagają tamtejszemu domowi spokojnej starości. Z parafią ściśle współpracują m.in. grupy strażaków ochotników, członkiń Koła Gospodyń Wiejskich i Asysty Żywieckiej.Siedem lat temu tradycją stały się góralskie Pasterki. Od pięciu lat z parafią jest związana Miejska Orkiestra Dęta i grupa rekonstrukcyjna: Żywiecka Chorągiew Rycerska.
Okiem proboszcza
Ks. Adam Hopciaś, w Sporyszu od 7 lat – Jakiś czas temu w klasztorze franciszkańskim w Lyonie natknąłem się na napis: „Nie pożądaj wszystkiego, co widzisz! Nie wierz wszystkiemu, co słyszysz! Nie mów wszystkiego, co wiesz! Nie rób wszystkiego, co potrafisz!”. Te słowa stały się taką moją dewizą na co dzień. Jestem realistą. Cenię konkret. Staram się nie bujać w obłokach także w prowadzeniu parafii. Pewnie, że mam marzenia, także dotyczące duszpasterstwa. Na przykład żeby w parafii odrodziła się silna grupa młodzieżowa. Młodzi wiedzą, że mają w parafii możliwość spotykania się i rozwijania. Taką podejmowaną przez nas próbą ich zaproszenia do zaangażowania jest kurs Alpha, który prowadzimy dla kandydatów do bierzmowania.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się