- Pamiętam, jak nam często powtarzał ks. Antoni Dewor: "Proboszcz się zmieni, nic stąd nie zabierze. To, co razem zrobimy, będzie ciągle wasze" - mówi Władysław Waliczek z rady parafialnej w Bierach.
Bardzo aktywnie działa rada ekonomiczna i parafialna, podejmując najpilniejsze do wykonania zadania. - Jednym z pierwszych, o którego realizację poprosili mnie parafianie, były... nowe ławki w kościele. Kolejnym - uporządkowanie terenu zielonego wokół świątyni. Następnym będą prace porządkowe i remontowe na cmentarzu i znajdującej się tu kaplicy.
- Ta zieleń wokół kościoła to nasza duma i wizytówka Bier - dodaje W. Waliczek. - Bo to tak, jak z prywatnym domem - jeśli masz zadbane obejście, to ono przyciąga ludzi. Ta zieleń jest dziełem kolejnych proboszczów, o które dbamy razem. Ks. Dewor mocno dbał o tę świadomość, że to wszystko jest nasze, wspólne, nie proboszcza.
Nowym wyzwaniem stał się także dom katechetyczny, który - ze względu na przepisy sanepidu - nie mógł już przyjmować dzieci i młodzieży na wakacyjne rekolekcje. Jak zatem poradzić sobie z utrzymaniem budynku? Rozwiązaniem okazało się porozumienie między parafią, działającą przy niej Fundacją Charytatywną „Pomóżmy Ubogim” oraz Urzędem Gminy Jasienica. Dzięki niemu w budynku powstał Klub Integracji Społecznej dla niepełnosprawnych i bezrobotnych z całej gminy, w tym także parafian z Bier. Dzięki funduszom unijnym i samorządowym udało się przeprowadzić remonty i wyposażyć sale. Z budynku korzysta także parafialny klub seniora, którego spotkania organizują parafianki i panie zrzeszone w Kole Gospodyń Wiejskich.
Wierni z Bier podczas Wieczoru Uwielbienia
Urszula Rogólska /Foto Gość
W parafii spotykają się: Apostolat Maryjny, Bractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa, chłopcy należą do służby liturgicznej, w której wspierają ich także dziewczęce wspólnoty scholistek i psałterzystek.
Co dwa tygodnie w piątki kościół ożywiają Wieczory Uwielbienia, które rozpoczyna Msza św. o 18.00.
Okiem proboszcza
Ks. Jan Froelich: - Spośród pięciu proboszczów w Bierach, trzech pochodzi z Tarnowskich Gór, wśród ich i ja. Kiedy w 2015 roku, po 28 latach, opuszczałem parafię w Wiśle-Głębcach, by przejąć obowiązki duszpasterskie w Bierach, wiedziałem, w jakie środowisko idę. A z kolei wielu mieszkańców tej parafii wiedziało, kim j jestem. Wszystkich nas przed laty związała oaza. Za czasów drugiego proboszcza w Bierach - ks. Marcina Aleksego - kiedy do tutejszego ośrodka oazowego przyjeżdżało mnóstwo młodzieży, także wielu młodych parafian, dzieci, małżeństwa wchodziły w Ruch Światło-Życie. Zostawali animatorami, potem związali się z Domowym Kościołem. Choć wspólnota oazowa nie znalazła tu jakiś czas temu kontynuacji, średnie pokolenie wciąż aktywnie działa dla dobra całej parafii. Oczywiście, że moim marzeniem jest stworzenie młodzieżowej oazy. To niełatwe zadanie. Na terenie parafii nie mamy żadnej szkoły, a starsza młodzież, ucząca się m.in. w Bielsku, spędza większość czasu poza Bierami. Ale moja wiara nie gaśnie, bo rośnie nam bardzo młode pokolenie odnajdujące swoje aktywne miejsce w Kościele...
O parafii w Bierach pisaliśmy także tutaj: