Zakończyły się tegoroczne czuwania modlitewne w hałcnowskiej bazylice.
Od kwietnia do października w każdy ostatni piątek miesiąca hałcnowskie sanktuarium wypełniali pielgrzymi z całego Podbeskidzia. Czuwania rozpoczynała Droga Krzyżowa i Różaniec. Tę część nabożeństwa prowadzili wierni z zaproszonych przez kustosza ks. Piotra Koniecznego parafii. Wieńczącej czuwania Mszy św., koncelebrowanej przez dziesiątki księży przewodniczyli kolejno biskupi: Roman Pindel, Piotr Greger oraz - na zakończenie tegorocznego cyklu czuwań - Tadeusz Rakoczy.
- Czuwania dobiegają końca, ale nie kończy się nasza miłość do Matki - powiedział w okolicznościowym kazaniu biskup senior, który w roku dwudziestopięciolecia swojej sakry oraz istnienia diecezji bielsko-żywieckiej dziękował Matce Bożej za opiekę:
- Ilekroć przejeżdżałem przez Hałcnów, przyzywałem pomocy Maryi. I nigdy się nie zawiodłem - podsumował bp Rakoczy. Przy okazji jego obecności w bazylice uczestnicy czuwania modlili się w jego intencji z okazji przypadających następnego dnia imienin, zaś przedstawiciele duchowieństwa i wiernych złożyli bp. Tadeuszowi życzenia.
Tradycja czuwań modlitewnych w Hałcnowie sięga początku lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to podjęto intensywne starania o koronację czczonej tutaj Piety. Organizowano jest siedmiokrotnie - na pamiątkę boleści Matki Bożej - od kwietnia do października, w ostatni piątek miesiąca. Zrazu nabożeństwa trwały całą noc. Obecnie kończą się apelem Maryjnym, choć ci, którzy chcą, mogą zostać w bazylice na całonocną adorację Najświętszego Sakramentu, a chętnych na tak wymagającą modlitwę wciąż nie brakuje.
Koronacja hałcnowskiego wizerunku odbyła się we wrześniu 1993 roku. Rok temu kościół, jako pierwszy w diecezji bielsko-żywieckiej, otrzymał tytuł bazyliki mniejszej. Sanktuarium jest miejscem pielgrzymek zwłaszcza dla matek z małymi dziećmi i oczekujących potomstwa. Wieloletnią tradycją cieszy się połączony z ich błogosławieństwem odpust, obchodzony na początku lipca ku czci Nawiedzenia NMP.