U stóp Wieży Piastowskiej na cieszyńskim wzgórzu zamkowym, z udziałem zagranicznych gości m.in. z Rumunii, Ukrainy i Słowacji, odbyło się uroczyste otwarcie 3. Zjazdu Karpackiego, odbywającego się w gminie Istebna.
- Kultura pasterska zawsze postrzegana była jako kultura peryferyjna. A dziś spotkamy się w miejscu, które jest bardzo ważne dla historii naszego regionu, a także kraju: na Wzgórzu Zamkowym, pod Wieżą Piastowska. To taki znaczący moment spotkania, dzięki któremu spotyka się to, co centralne, z tym co peryferyjne - mówił Józef Michałek, w imieniu organizatorów witając gości na uroczystym otwarciu 3. Zjazdu Karpackiego.
Piotr Kohut z Koniakowa dziękował za autentyczną troskę o Karpaty - i zapraszał do rozmów o tym, co łączy...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wśród współorganizatorów tego przedsięwzięcia byli m.in. starosta cieszyński Janusz Król i wójt gminy Istebna Henryk Gazurek, a także Związek Podhalan, reprezentowany przez prezesa zarządu głównego Andrzeja Skupnia. W tym gronie nie można zapomnieć o dwóch najważniejszych osobach i inicjatorach: Piotrze Kohucie z Koniakowa i Józefie Michałku z Istebnej, którzy od kilkunastu lat współdziałają na rzecz odrodzenia karpackich tradycji i korzeni kultury wołoskiej. Efektem ich starań był powrót owiec na beskidzkie hale, a także w 2013 r. wielki międzynarodowy projekt: Redyk Karpacki, podczas którego kilka miesięcy baca Piotr Kohut wędrował ze stadem owiec przez całe Karpaty - od Rumunii po Czechy, w drodze poszukując ludzi, którym bliskie było to poszukiwanie karpackich korzeni i jedności. Owocem tego projektu stała się idea rozwijania kontaktów i współpracy podczas organizowanych systematycznie Zjazdów Karpackich.
Gości witał starosta cieszyński Janusz Król
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
A w gronie gości znalazło się wielu przyjaciół idei karpackiej jedności z Rumunii, Słowacji, Ukrainy, związani z tradycją huculską, łemkowską. W silnej reprezentacji przybyli z Zaolzia przedstawiciele Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Czechach i górali z Republiki Czeskiej, z Jabłonkowa i okolicy. Obecni byli przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarzyści.
George Căţean, pasterz z Rumunii i uczestnik projektu Redyk Karpacki, wskazywał na ważny element karpackich spotkań: ich oddolny charakter, ale też z troską mówił o Karpatach jako górach pięknych, bogatych, ale coraz mocniej wyludnionych, opuszczanych przez młodzież. - To też nasze podstawowe zadanie: taki rozwój życia w górach, który zatrzymałby w nich ludzi - dodawał.
Sygnałem trombity i zbójnicką salwą rozpoczął się w Cieszynie 3. Zjazd Karpacki
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jest nas tu wielu, ale najcenniejsze jest to, że każdy przyjechał tu, bo chciał. Nikt mu za to nie zapłacił, nie przysłał. Chodziło nam o to, by zbierało się środowisko karpackie złożone z ludzi gór, którzy naprawdę chcą troszczyć się o zachowanie tego karpackiego dziedzictwa - podkreślał Piotr Kohut, który też wraz z Anetą Legierską, kierowniczką promocji z Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej zapraszali na kolejne zjazdowe spotkania do Istebnej: na prezentacje zespołów, Jarmark Pasterski w Koniakowie, a także rozpalenie Karpackiej Watry na Złotym Groniu u bacy Kukuczki i wielką wystawę twórczości oraz produktów regionalnych w amfiteatrze.
Józef Michałek podczas konferencji o Szlaku Kultury Wołoskiej
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Sygnałem rozpoczęcia 3. Zjazdu Karpackiego była gra na trombicie i na gajdach oraz słowackiej fujarze sałaszniczej, a także salwa karpackich zbójników. Kontynuacją uroczystego spotkania była konferencja poświęcona Szlakowi Kultury Wołoskiej.