Karina Czyż, Renata Tyman, Jerzy Juroszek i ks. Piotr Wolny SDB z Istebnej oraz Marta Kempińska z Łodzi, wyruszyli dziś przez Pragę i Paryż do Dakaru. Stamtąd pojadą na miesiąc pracy z dziećmi w senegalskiej miejscowości Tambacound.
Młodzi wolontariusze salezjańskiej organizacji VIDES, a także pochodzący z Istebnej salezjanin ks. Piotr Wolny wyruszyli dziś w drogę, która poprowadzi ich z Trójwsi przez Pragę, Paryż i senegalski Dakar do miejscowości
Na co dzień wolontariusze VIDES pracują z dziećmi i młodzieżą w Trójwsi Beskidzkiej. W Tambacounda czeka na nich ponad 200 maluchów i miejscowi animatorzy. Wolontariusze chcą pomóc młodym Senegalczykom rozwinąć w nich naturalną kreatywność i nauczyć prostych technik artystycznych i plastycznych. Nowe umiejętności pozwolą im bardziej uwierzyć w siebie, dzielić się z innymi tym, co wykonały. Będą się z nimi porozumiewać po francusku, a jednocześnie są gotowi prowadzić lekcje angielskiego.
Wszystko zaczęło się 31 stycznia tego roku, w uroczystość św. Jana Bosko, kiedy to ks. Piotr Wolny zaprosił ich do podjęcia wolontariatu wśród dzieci i młodzieży w Tambacounda. Nie wahali się ani chwili. Trzeba było jedynie przekonać do tego wyjazdu i uspokoić rodziców.
Dlaczego wyruszyli? - Jest przecież tyle argumentów, które przemawiają "za": ogromna chęć i pragnienie serca do dzielenia się swoją obecnością, czasem, umiejętnościami, by pozyskać serca tych dzieci na Bożą chwałę - mówi Karina Czyż, która ma już za sobą dwukrotny miesięczny wolontariat w Kamerunie, a także we francuskim Lille, gdzie wraz z innymi wolontariuszkami pracowała wśród dzieci romskich. - Czuję, że to zeszłoroczne wezwanie ojca świętego, które skierował do nas podczas ŚDM jest właśnie tym, o co ma chodzić w moim życiu: wstawać z kanapy, założyć wyczynowe buty, podjąć pracę z tymi, którzy czekają na nas w Senegalu.
Wolontariusze organizacji VIDES z Trójwsi - czwórka z nich rusza na misje
VIDES
- Pomyślałem że dać coś z siebie, to wielka sprawa, a zarazem lekcja pokory, którą chcę przeżyć - dodaje Jurek, maturzysta w cieszyńskim LO im. M. Kopernika.
Zabrali ze sobą po dwa bagaże - po 23 kg każdy. Teoretycznie jeden, to ich rzeczy osobiste, a drugi: niezliczone ilości podarowanych im przez dobroczyńców kredek, flamastrów, wszelkich przyborów plastycznych. Wolontariusze śmieją się, że pewnie jednak to one wypełnią obie walizki.
- Na pewno sobie poradzą, bo znają 1001 gier, piosenek, zabaw, które rozgonią nawet największe dziecięce zmartwienia. Kto choć raz widział ich w akcji wie, że umieją utorować sobie drogę do serc najmłodszych. Zabawa pomaga przełamać bariery, poznać się wzajemnie - uśmiecha się Basia Juroszek, zaprzyjaźniona z ekipą VIDES w Trójwsi
Wolontariusze nie będą sami. Swoją modlitwą wspierają ich nie tylko najbliżsi. Wspólnota Mężczyzn w Modlitwie "Nikodem" z Cieszyna postanowiła podjąć w ich 8intencji post o chlebie i wodzie. Codziennie poszczą poszczególni przedstawiciele wspólnoty. Ich dar dla wolontariuszy rozpoczęła Msza św., którą 1 sierpnia we franciszkańskim kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Cieszynie sprawował o. Abraham Sobkowski OFM. Decyzja cieszyńskich mężczyzn jest odpowiedzią na zaproszenie Doroty Kani - katechetki Jurka Juroszka z cieszyńskiego LO im. M. Kopernika.
- Wielu uczniów przychodziło do mnie, mówiąc, że chcą modlitwą wesprzeć Jurka i jego przyjaciół. Wśród moich znajomych są także mężczyźni "Nikodema". Powiedziałam im o wielkim poruszeniu wśród młodzieży, a że "Nikodem", to prawdziwi mężczyźni, którzy nie boją się wyzwań na swojej drodze do Pana Boga, podjęli decyzję o poście. Każdego dnia pobytu wolontariuszy w Senegalu, przez najbliższy miesiąc, jeden z nich będzie się za nich i ich podopiecznych szczególnie modlił.