Pod hasłem "Rodzina domem powołań" odbyła się pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej ku czci św. Jana Sarkanda. W roku jubileuszu 25-lecia istnienia diecezji była dziękczynieniem za powołanych do życia konsekrowanego.
Wśród zgromadzonych pielgrzymów i gości byli Beata i Aleksander Gajzlerowie z Żywca, rodzice ks. Michała i ks. Marcina. Pytani o swój udział w ich życiowych wyborach tylko się uśmiechają: - Przecież to Pan Bóg chciał ich jako kapłanów i Bóg ich powołał, a nie my... Oczywiście pewnie na to składają się jakoś przykłady religijnego życia rodzinnego, takiego obowiązującego od pokoleń, a także takie normalne podejście do obecności Pana Boga w naszym życiu - tłumaczą rodzice kapłanów. - Na pewno jakoś tam działały nasze doświadczenia związane z zaangażowaniem w duszpasterstwie rodzin, nasze związki ze świeckim zakonem karmelitów bosych, siostrami karmelitankami. Braliśmy też w 1994 r. jako przedstawiciele diecezji w pielgrzymce z okazji zakończenia Roku Rodziny. Ale kapłańska droga synów to już ich własne decyzje, wybory, a dla nas - i radość, i troska. Zdajemy sobie sprawę, że teraz może nawet bardziej niż kiedyś, potrzebują naszej modlitwy. I działa taka nasza rodzinna gorąca linia modlitewna: wystarczy telefon, że trzeba coś omodlić... To tworzy też między nami taką dodatkową więź...
Papieski krzyż
Pod krzyżem z Kaplicówki aż dwukrotnie modlił się papież Jan Paweł II. Towarzyszył mu po raz pierwszy podczas spotkania z wiernymi na lotnisku w Katowicach-Muchowcu w 1983 r.
W drodze pod papieski krzyż na Kaplicówce...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Dwa lata później stalowa konstrukcja krzyża została potajemnie przewieziona do Skoczowa i umieszczona na Kaplicówce, przed kaplicą wówczas jeszcze błogosławionego Jana Sarkandra. Wszystko trzeba było robić bardzo ostrożnie, bo nie było na to zgody władz. Najpierw przygotowano betonowe fundamenty, tak, żeby nie zwrócić niczyjej uwagi. Potem przygotowano niezbędny do podniesienia takiej konstrukcji ciężki sprzęt. Wynajęty dźwig pracował pod pozorem prac budowlanych w klubie sportowym, a cała operacja musiała być błyskawiczna, żeby nikt z władz nie zdążył zareagować. - Kiedy krzyż już stał, na zakazy było za późno, choć bez szykan i dochodzeń się nie obyło - wspominał po latach Antoni Kratki, czuwający nad posadowieniem krzyża na Kaplicówce.
Krzyż stanął na wzgórzu nad Skoczowem dokładnie 22 maja 1985 r. Równo 10 lat później przy zbudowanym obok tego krzyża ołtarzu znów modlił się Jan Paweł II, a wraz z nim 22 maja 1995 r. na Kaplicówce modliło się ponad 300 tys. pielgrzymów z całej Polski.
Burmistrz Skoczowa Mirosław Sitko, witając pielgrzymów na Kaplicówce, przywołał wygłoszone wówczas pamiętne - i jak podkreślał, niczego nie tracące ze swojej aktualności - słowa papieskiego przesłania o ludziach sumienia. - Pamiętamy i przestrzegamy przesłania, które zostawił nam św. Jan Paweł II - dodawał Mirosław Sitko.