27 nowych kandydatów na dawców szpiku kostnego zarejestrowali uczniowie Gimnazjum nr 13 w Bielsku-Białej.
- Od paru lat jestem zarejestrowany w banku dawców szpiku kostnego fundacji DKMS - mówi Bartłomiej Bączek, nauczyciel w bielskim integracyjnym Gimnazjum nr 13. - W zeszłym roku widziałem w telewizji reportaż o małym chłopaku, który był motorem akcji pozyskiwania potencjalnych dawców szpiku w swojej szkole podstawowej. Razem z nauczycielami szukał dawcy dla swojej koleżanki. Pomyślałem, że to świetny pomysł, żeby taką akcję przenieść też na grunt naszej szkoły.
Bielska "Trzynastka" jest szkołą integracyjną, w której uczą się także uczniowie z różnymi niepełnosprawnościami. To z inicjatywy Bartłomieja Bączka, co roku w grudniu odbywają się tu dni osób niepełnosprawnych. Uczniowie goszczą sportowców, artystów, działaczy społecznych, którzy mimo swoich dysfunkcji, osiągają sukcesy i dopingują innych do pokonywania samego siebie.
- Pomyślałem, że w ten klimat dobrze wpisuje się też akcja pozyskiwania dawców szpiku - dodaje B. Bączek. - Z wielką życzliwością do pomysłu odniosła się pani dyrektor Alicja Furtak i pozostali nauczyciele. Bo choć kandydatami na dawców mogą zostać tylko osoby pełnoletnie, w wieku od 18 do 55 lat, byliśmy przekonani, że możemy w akcję pozyskiwania dawców zaangażować także naszych niepełnoletnich uczniów.
Akcję postanowili zorganizować w dniu klasowych zebrań. Wcześniej rozpropagowali ją wśród rodziców za pomocą dziennika elektronicznego. Dzięki katechecie ks. Włodzimierzowi Capucie usłyszeli o niej uczestnicy Mszy św. w aleksandrowickim kościele św. Maksymiliana. Ogłoszenie trafiło także do parafii ewangelicko-augsburskiej, zgodę na umieszczenie plakatów wyraziła także rada osiedla.
Uczniowie przeszli szkolenie - wiedzieli jakich informacji udzielić kandydatom na dawców, jak pobrać próbki wymazu z jamy ustnej i jak zarejestrować kandydata w banku. Razem z nauczycielami przygotowali kilka stanowisk, przy których indywidualnie przyjmowali kandydatów.
Aleksandra Dobrogoszcz została jedną z 27 nowych kandydatów na dawców szpiku fundacji DKMS
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Muszę zapytać każdą osobę o wiek i wagę, a także prosić o zaznajomienie się z listą chorób, które są przeciwwskazaniem do bycia dawcą - mówi Ania Bubula, jedna z wolontariuszek. - Po tych pytaniach, mogę przekazać formularz i dwie pałeczki, które służą do pobrania próbek wymazu z jamy ustnej. To nic nie boli! Pilnuję, by zostały właściwie zapakowane i już po wszystkim!
- Chodzi o to, żeby znaleźć bliźniaka genetycznego dla jak najwięcej liczby chorujących osób - dodaje Kamila Krpec. - Na razie sami nie możemy zostać dawcami, ale chcemy pomóc ciężko chorym na nowotwory krwi, bo to bardzo ważne.
- Sama poruszam się na wózku i wiem jak ważne jest pomaganie, bo sama nieraz pomocy potrzebuję - tłumaczy Agnieszka Kowalska. Przez tę akcję wiele osób może uratować życie innym dzięki wspaniałemu i prostemu gestowi. Informujemy wszystkich w jaki sposób może być pobrany szpik - z krwi obwodowej lub talerza biodrowego. Jeśli ktoś się nie waha, żeby tyle dać z siebie, to… ma szansę zostać superbohaterem!
Wśród zarejestrowanych nie brakło nauczycieli gimnazjum. Jednym z nich jest Aleksandra Dobrogoszcz. - Jeśli mogę pomóc, to uważam to za swój obowiązek - mówi. Od dawna jestem honorowym dawcą krwi i wierzę, że to komuś pomaga. Nieraz ambulanse do pobierania krwi stoją przy kościołach, w centrach miast. Z bankiem dawców było nieco inaczej. Słyszałam o akcjach, ale nigdy nie spotkałam się z nią gdzieś obok mnie. A skoro dziś mam szansę żeby realnie dołączyć do pomagających, tutaj, w moim miejscu pracy, nie umiałam odmówić.
Paulina Grabiec, szkolna sekretarka i Agnieszka Beczek, pedagog, zarejestrowały się w banku jako jedne z pierwszych w szkole. Podczas akcji pracowały na stanowisku kontroli formularzy i pobieranych próbek. - Stan zdrowia na to nam pozwala, więc nieważne czy miałybyśmy pomóc komuś bliskiemu czy też zupełnie nieznanej osobie nawet z dalekiego kraju - podjęłyśmy tę decyzję - mówią.