Po Mszy Świętej w kościele NMP Królowej Polski na jasnogórski szlak pod przewodnictwem ks. Marcina Jakubca wkroczyło blisko 200 pielgrzymów z parafii dekanatu czechowickiego.
- Papież Franciszek niedawno na Jasnej Górze mówił: "Wiele zawdzięczacie Maryi. To Ona wzięła was za rękę i szczęśliwie przeprowadziła przez tragiczne i bolesne dzieje, powierzając wszystkich swojemu Synowi". Dlatego nasz kościół tak mocno się dzisiaj wypełnił pielgrzymami. Wyruszacie do Królowej Polski na Jasną Górę, aby tam polecać Bogu własne sprawy i innych. Nie zapominajcie o potrzebach naszej parafii, Kościoła i całego świata - mówił do pątników ks. Marian Frelich, proboszcz parafii NMP Królowej Polski, dziękując wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie pielgrzymki - z ks. Marcinem Jakubcem na czele, a także inicjatorowi tego dekanalnego pielgrzymowania - ks. Piotrowi Krzystkowi.
Podobnie jak w ubiegłym roku, rozważania i konferencje dla pielgrzymów przygotował ks. Jakub Tomica z parafii św. Barbary. - Będziemy się skupiać na
Ks. Marcin Jakubiec, przewodnik pielgrzymów dekanatu czechowickiego
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Miłosierdziu Bożym. Jeden dzień poświęcimy na przybliżenie sprawy nawrócenia, by uświadomić sobie, że tylko nawrócone serce potrafi przyjąć Boże Miłosierdzie. Potem przyjrzymy się temu, w jak delikatny sposób Pan Bóg mówi do człowieka i przekazuje to miłosierdzie, a także odkryjemy prawdę, że aby przyjąć Bożę Miłosierdzie musimy zdobyć się na szczerą rozmowę z Panem Bogiem, w czasie które słowa będziemy nie tylko wypowiadać, ale przyjmować je swoim sercem. Skupimy się też na Ewangelii i przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, szukając dróg jej przełożenia na nasze codzienne życie - mówi ks. Jakub.
Ks. Frelich zachęcał też pielgrzymów, by pamiętali w modlitwach o szczególnej, sierpniowej intencji, prosząc o trzeźwość narodu. - Na początku sierpnia Kościół co roku przypomina nam o niezwykłej ludzkiej tragedii związanej z alkoholem. Tematem tegorocznego apelu stały się słowa: "Młodzi, nie dajcie się zniewolić!". Pytam zatem ludzi młodych: będziecie w życiu tak silni, żeby stać się ludźmi wolnymi a nie zniewolonymi? Niejeden z tegorocznych pielgrzymów pójdzie na Jasną Górę z tą intencją w swoim sercu i będzie prosić o uwolnienie z nałogu.
Koszulki z dewizą: "Nie ma bólu, nie ma chwały" załozyło wielu pątników
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wiele Mszy Świętych zostanie na Jasnej Górze ofiarowanych w tej intencji: o trzeźwość dla siebie lub dla kogoś z rodziny, wiele modlitwy popłynie w tej intencji - dodawał ks. Frelich.
- Dziękuję wszystkim, którzy przyszli się dziś z nami pomodlić i będą się z nami łączyć duchowo w naszej pielgrzymce. Będziemy o was pamiętać w naszej modlitwie - zapewniał ks. Marcin Jakubiec w imieniu pielgrzymkowej rodziny, która chwilę później, przy akompaniamencie radosnej piosenki: "Idziemy do Mamy!" powędrowała ulicami miasta. Z powodu remontów trasa była w tym roku nieco inna i tym razem pątnicy nie przechodzili obok kościoła św. Barbary, ale obok świątyni NMP Wspomożenia Wiernych, gdzie na drogę błogosławił ich także ks. proboszcz Antoni Młoczek.
Na czele pielgrzymki jechało sporo wózków, a w nich najmłodsi pielgrzymi. Bo rodzinne pielgrzymowanie jest od lat znakiem rozpoznawczym czechowickiej grupy pątników.
Udział rodzin stał się już znakiem rozpoznawczym czechowickiej pielgrzymki
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Piotruś ma roczek i pielgrzymuje już po raz drugi. Idzie też babcia, a my pielgrzymujemy już trzynasty raz. To nasz stały punkt wakacyjnych planów - mówili Basia i Rafał, rodzice malucha w pielgrzymiej koszulce z napisem: "Nie ma bólu, nie ma chwały". W takich koszulkach wyruszyło w drogę wielu czechowickich pielgrzymów...
Trzyletnia Ola stanęła na czele pielgrzymki z flagą miejską - z wizerunkiem patrona Czechowic-Dziedzic św. Andrzeja Boboli. Za nią mama, babcia i dziadek. - Dwunasty raz idziemy, a teraz trzeba to pokazać młodszym - uśmiecha się Andrzej Białka, dziadek Oli. Stojący obok Tadeusz Burdziński z parafii św. Katarzyny wędruje już po raz czternasty. - Dziś mamy odpust w parafii, ale tym razem przeżyjemy go w drodze - mówi pan Tadeusz.
- Byłam na spotkaniu z papieżem w Krakowie i to dodało mi takiej siły, że postanowiłam też pielgrzymować do Częstochowy. To było takie wspaniałe duchowe przeżycie i bardzo bym chciała je teraz pogłębić - mówi Małgorzata Szczypka.
- Pierwszy dzień to dla czechowickich pątników 30 kilometrów marszu, ale przebyliśmy go przy sprzyjającej pogodzie bez większych problemów. Było dużo modlitwy i czasu na refleksję o Bożym Miłosierdziu - relacjonował na zakończenie pierwszego dnia pielgrzymki ks. Jakubiec.