- Nieście w tych duchowych plecakach wasze intencje i te sprawy, które dotyczą naszego Kościoła bielsko-żywieckiego - apelował bp Roman Pindel do uczestników 25. pieszej pielgrzymki diecezjalnej.
- Rok temu o tej porze też wyciągnęliśmy parasole, ale broniliśmy się przed palącym słońcem. Dzisiaj jest trochę inaczej, ale pielgrzym wszystko przyjmuje z wdzięcznością. Ci, którzy chodzą co roku, doskonale wiedzą, że pielgrzymka piesza to radość, entuzjazm, ale również trud i pokuta - przypominał pątnikom ks. prał. Józef Walusiak, główny przewodnik jubileuszowej pielgrzymki.
W tym roku odbywa się ona pod hasłem: "Miłosierdzie źródłem nadziei". W drogę wyruszyło 1036 pielgrzymów.
Jak wskazywał w homilii bp Roman Pindel, przytaczając historię nawrócenia polskiego pisarza Władysława Reymonta, pielgrzymka na Jasną Górę może być drogą prowadzącą do wiary.
Legitymację pielgrzyma z nr 1 otrzymał bp Roman Pindel
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Na zakończenie Mszy św., koncelebrowanej pod przewodnictwem bp. Romana Pindla przy ołtarzu polowym hałcnowskiej bazyliki MB Bolesnej, pątnicy otrzymali błogosławieństwo, a bp Pindel - pielgrzymią legitymację z numerem 1. Wręczał ją brat Jan, uczestnik wszystkich dotychczasowych diecezjalnych pielgrzymek.
- Serdecznie dziękujemy Bogu i Matce Najświętszej za dar tej jubileuszowej, 25. pieszej pielgrzymki: za dar kapłanów i pątników, którzy wydeptywali ścieżki od Hałcnowa przez Oświęcim, Trzebinię, aż po Częstochowę - i wypraszali wiele łask dla siebie, rodzin, diecezji i Kościoła - dodawał ks. Walusiak, do licznych intencji niesionych przez pielgrzymów dołączając podziękowanie za zakończone niedawno Światowe Dni Młodzieży i jubileusz chrztu Polski. - Niech ta pielgrzymka będzie też wielkim wołaniem do Jezusa Miłosiernego i okazją, by przystąpić do spowiedzi, a na Jasnej Górze stanąć z sercem czystym, odnowionym i gotowym do dawania świadectwa - zachęcał.
Po Mszy pątnicy wyruszyli w drogę. Nie zważając na deszcz, szli uśmiechnięci i radośni. Wielu przyznawało, że nie wyobrażają sobie sierpnia bez wyruszenia w tę drogę.
Mimo deszczowej aury radości nie brakowało
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- To było nasze wielkie pragnienie i bardzo się cieszymy, że możemy być znowu na pielgrzymce - mówiła Natalia Komendera, która z trójką dzieci przyjechała z Anglii specjalnie na pielgrzymkę.
- Chodziłam już jako dziecko z babcią. Trudno mi nawet doliczyć się, ile to było razy. Teraz miałam trochę przerwy i już mi bardzo pielgrzymki brakowało - mówiła Kasia z Porąbki, pchając wózek z małym Emanuelem.
Wśród pielgrzymkowych braci i sióstr sporo było takich jak brat Jan, którzy nie opuścili żadnej z 25 diecezjalnych pielgrzymek.